"Miłość przychodzi z deszczem"
Autor: Mila Rudnik
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2 lipca 2015
Liczba stron: 280
Moja ocena: 8/10, czyli rewelacyjna
Mila Rudnik (ur. 1978) – ekonomistka z zawodu, freelancer z zamiłowania. Kocha książki i dobre filmy. Wreszcie nauczyła się pływać. W końcu zaczęła biegać. Kiedyś zacznie podróżować. Zawsze chciała pisać. Nigdy nie myślała, że jej się uda. Jest dowodem na to, że marzenia się spełniają. Nawet te cichutkie.*
Przeglądając na początku wakacji zapowiedzi na stronie Wydawnictwa Prószyński i S-ka w oczy rzuciła mi się książka "Miłość przychodzi z deszczem" Mili Rudnik. Jej opis bardzo mnie zainteresował. Widziałam, że wcześniej czy później muszę się z nią zapoznać.
Czułam, że pojawi się w niej tajemnica lub tajemnice, a to jest to co lubię w powieściach najbardziej.
Poznajemy dwóch braci bliźniaków - Marka i Marcina. Z wyglądu są identyczni. Jeden z nich jest kawalerem, a drugi ma wspaniałą żonę, którą bardzo kocha. Jednak do pełni szczęścia małżeństwu brakuje potomka.
Bracia mają ze sobą bardzo dobry kontakt. Mogą rozmawiać na każdy temat. Wydawałoby się, że nic nie byłoby w stanie ich poróżnić i rozdzielić. A jednak do czasu... Pewna nietypowa prośba, a nawet żądanie jednego z nich sprawia, że drugi z braci opuszcza rodzinne miasteczko bez żadnego słowa wyjaśnienia.
Po kilku miesiącach decyduje się wrócić. Chce spotkać się z rodzicami i przedstawić im swoją nową miłość. Ania to kobieta z którą chce spędzić resztę życia. Na miejscu dowiaduje się, się że jego bratowa Dorota jest w ciąży. Mężczyzna nie sprawia wrażenia, aby ta wiadomość go ucieszyła.
W chwili, gdy chce szczerze porozmawiać ze swoim bratem dochodzi do tragedii - jeden z mężczyzn ginie...
Sięgając po tę powieść przypuszczałam, że ta książką może być dobra, ale szczerze powiedziawszy to nie spodziewałam się że aż tak bardzo. "Miłość przychodzi z deszczem" to świetnie skonstruowany debiut Mili Rudnik. Od pierwszych stron wciąga i potrafi zaskoczyć czytelnika swoją oryginalnością i świeżością.
Autorka wprowadziła do tekstu retrospekcje, które pojawiają się naprzemiennie z teraźniejszością. To dzięki nim możemy w pełni ujrzeć, zrozumieć, a także ocenić postępowanie braci, które zaważyło na późniejszych relacjach między nimi oraz dalszym życiu jednego z nich.
Ta powieść zmusza bohaterów do kilku naprawdę trudnych wyborów w których nie brakuje presji, strachu, miłości, odpowiedzialności, poświęcania i lojalność wobec najbliższych.
Pojawią się pytania:
Czy w takich sytuacjach w jakich się znaleźli możliwa jest słuszna, przemyślana decyzja?
I którą opcję w tym przypadku można nazwać "dobrą", a jaką "złą"?
Pojawią się pytania:
Czy w takich sytuacjach w jakich się znaleźli możliwa jest słuszna, przemyślana decyzja?
I którą opcję w tym przypadku można nazwać "dobrą", a jaką "złą"?
Książka przesycona jest dylematami moralnymi, ale także bólem i rozpaczą po stracie syna, brata, ukochanego... Tęsknota sprawia, że bohaterowie nie są już tymi sami ludźmi.
Pani Rudnik precyzyjnie ukazała zmiany jakie zaszły w postaciach literackich. Po ich początkowej radości i beztrosce nie ma śladu. Teraz smutek i żal zajął ich miejsce.
Książka Mili Rudnik wywoła u mnie dużo emocji, potrafiła poruszyć i zmusić do wielu przemyśleń...
Jestem pewna, że u Was będzie podobnie jeśli tylko zdecydujecie się przeczytać Jej powieść!
Polecam!
Zdecydowanie książka "Miłość przychodzi z deszczem" jest godna uwagi!
* informacja zaczerpnięta z http://www.proszynski.pl
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wyzwanie:
Uwielbiam ten debiut. Autorka pisze rewelacyjnie i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńKolejna książka, która czeka na przeczytanie. Ale już niebawem sie za nią zabiorę. Przyciąga mnie do siebie coraz silniej:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o książce i szczerze się zastanawiam. Okładka jest piękna, a historia intrygująca. Myślę, że trafi na listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za ten spam, ale komentuje z telefonu i coś się zrobiło...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ta książka przyjemnie Cię zaskoczyła. Skoro wywołuję tyle emocji i zmusza do myślenia to zapamiętam ten tytuł.
OdpowiedzUsuńDużo się o tej książce nasłuchałam i bardzo chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńInsane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Podoba mi się fabuła i chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńWiele czytałam o tej książce, nasze się w końcu za nią zabrać ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńksiazkomiloscimoja.blog spot.com
Fajnie, że książka ta wywołuje tak wiele emocji. Chętnie się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale teraz będą miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńJejku, mam wielką ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPomijając czcionkę w tytule, która moim zdaniem jest odrobinę za duża i jakoś nie pasuje do reszty, spodobała mi się okładka. Co do fabuły, to muszę powiedzieć, że bez Twojej opinii byłabym raczej średnio zainteresowana tym tytułem, choć w sumie fascynujące jest to, że to debiut pani Rudnik, a okazał się tak dobry i wciągający. W Twojej recenzji łatwo można wyczuć emocje, które wzbudziła u Ciebie ta książka, a najbardziej kocham właśnie te historie, w które można zaangażować się całym sercem i przeżywać nawet wtedy, kiedy się nie czyta. Koniecznie muszę przeczytać, zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Bardzo miło wspominam tą lekturę ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
piękna okładka<3
OdpowiedzUsuńMi się książka bardzo podobała. A zakończenie jednak zaskoczyło ;)
OdpowiedzUsuńNadal nie czytałam, a obiecywałam sobie zrobić to już tyle razy... No nic, muszę się w końcu za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Kolejna ciekawa książka do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńlubię retrospekcje w powieściach fajnie się przeplatają z teraźniejszą akcją
OdpowiedzUsuńskoro jest godna uwagi to i ja muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńChetnie sięgne po tę książkę. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń