sobota, 20 września 2014

Czy (...) prowadzić bloga czytelniczego?

Planowałam napisać ten post od dłuższego czasu.
Miał dotyczyć przede wszystkim odpowiedzi, czy warto prowadzić bloga czytelniczego... Miałam wskazać same zalety, czyli ochy i achy z życia blogera... 
Chciałam zachęcać osoby niezdecydowane i takie, które założyły bloga, ale po kilku postach się poddały (?) (dużo takich blogów jest w blogosferze; po pojawieniu się kilku opinii jest u nich cisza i wielka szkoda, że tak się dzieje ). 
Może to być spowodowane zbyt małą ilością odwiedzin, komentarzy, ale czy od razu trzeba się poddawać… Uważam, że nie – nowicjusze blogowi powinni odwiedzić inne blogi czytelnicze – komentować, czyli dać się zauważyć innym blogerom. Ja dzięki temu trafiłam na kilka ciekawych miejsc w sieci. Staram się zajrzeć na każdy blog osób, które zostawią u mnie kilka słów. Choć niekiedy z większym lub mniejszym opóźnieniem, bo nie zawsze czas mi na to pozwala. Wspieram wszystkich, bo wiem ile pracy wymaga napisanie recenzji. Aby zyskać większe grono czytelników warto również założyć fanpage bloga na facebooku. 
I przede wszystkim nie porównywać swojego bloga do innego założonego w tym samym czasie, który ma o wiele większą ilość odwiedzin, którym może pomagać – przykładowo konkurs „na początek działalności” lub jeszcze bardziej popularne ciekawy pomysł na comiesięczne wyzwanie czytelnicze w których bierze udział naprawdę duża ilość osób – sama biorę udział w 5. :)

Szkoda, że ja będąc w szkole podstawowej i liceum nie miałam możliwości prowadzenia bloga - bo to jest doskonały sposób na rozwijanie talentu pisarskiego i to od najmłodszych lat. Teraz widzę postępy kilku młodziutkich blogerek, których blogi czytam od kilku lat. Brawo!

Mogłabym pisać na temat zalet bloga więcej - namawiając Was do zakładania i prowadzenia "nadal" bloga, ale musicie liczyć się też z przykrościami jakie ze sobą niesie to zajęcie.
Tak jak to było na blogu Post Meridiem <KLIK>, któremu wydawnictwo kazało usunąć recenzję, strasząc podjęciem kroków prawnych - jeśli tego nie zrobi . Ten temat był już poruszany kilkakrotnie - jeśli o tym nie słyszeliście to zapraszam na blog recenzentki lub proszę poszukać informacji w necie.

Teraz chcę napisać kilka słów o sobie i odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego założyłam bloga?
Czytam i piszę, bo to kocham!!! To jest moja pasja... I jak na razie nie zamierzam z tego rezygnować…  Opinie są moja własną subiektywną oceną, moimi własnymi przemyśleniami... Nigdy nie mówiłam / pisałam że na  blogu będę "słodzić" , ale nawet jak książka jest bardzo słaba - staram się znaleźć w niej plusy – uważam, że każda powieść, którą przeczytamy wnosi wiele do naszego życia. Każdy z nas odbiera daną lekturę inaczej dlatego nikomu nie odradzam sięgania po książki, które mnie nie zachwyciły… Podobnie jest z recenzjami, jedne są gorsze, a drugie lepsze. I nie wszystkim muszą się podobać...
Napisanie każdej opinii zajmuje mi kilka godzin, każdą czytam kilkakrotnie - więc są  przemyślane. To jest naprawdę pracochłonne zajęcie, ale jak na razie staram się znaleźć na to  czas - nie wiem jak to będzie wyglądało w przyszłości.

Ostatnio coraz bardziej, że tak powiem "ryzykowna" staje się kwestia recenzowania książek naszych rodzimych autorów. Zamiast czytać, wspierać naszych i pisać o nich - aż się odechciewa czytać ich książki, a przede wszystkim ich recenzować... Dlaczego? Najlepszym przykładem może być sytuacja, która miała miejsce na blogu Nasz Książkowir <KLIK> Gdy czytam komentarze autora pod postem recenzowanej  przez blogerkę jego powieści – to brak mi słów… 
Czy sięgnę w przyszłości po takie powieści? Z całą pewnością - NIE! Czasem czytając negatywną opinię o książce i tak decyduję się sięgnąć po tę lekturę - jeśli jej fabuła mnie zainteresuje. Ale gdy widzę te niepotrzebne zarzuty do opinii napisane przez autora recenzowanej książki i innych „anonimowych osób” to już moja ochota na poznanie jego twórczości wygasa i to całkowicie.
Wcale się nie dziwię, że wielu czytelników omija polską literaturę...

U mnie pod recenzją <dziwnym trafem> książki polskiego autora <KLIK> pojawił się komentarz „anonima”, który niesie w sobie dość dużo wrogości… Ja oczywiście zgadzam się na krytykę pod postami, przyjmuję ją na klatę; ale tylko wtedy, gdy jest „na poziomie” i miło było gdyby pojawił się pod nimi podpis „anonima”...
Nie będę wdawać się w dyskusję co jest bezsensowne, a co nie jest… – powyżej napisałam o moich recenzjach - więcej nie będę poruszała tego tematu...
Nikogo nie zmuszam do odwiedzania mojego bloga, jeśli się nie podoba - proszę tutaj nie zaglądać i nie czytać tego co piszę.

Ten post miał wyglądać zupełnie inaczej – miał być bardzo optymistycznym odzwierciedleniem prowadzenia bloga, ale cóż stało się zupełnie inaczej…. 
Musiałam poruszyć kwestię pisania szczerych recenzji – które ukazują mankamenty polskich książek. 

Czy w dzisiejszych czasach można mieć własne zdanie na temat powieści rodzimych autorów i się z nim dzielić publicznie? 
Zostawiam Was z tymi przemyśleniami…

Mam jednak nadzieję, że udało mi się Was przekonać do stworzenia własnego miejsca w sieci! :)

A wszystkim blogerom – nowicjuszom jak i starym wyjadaczom życzę dużo, dużo, dużo cierpliwości, wytrwałości oraz małych i większych radości, które jednak niesie ze sobą prowadzenie bloga. :) 
Nie poddawajcie się i piszcie o tym co czujecie! :)
Do napisania! :)

63 komentarze:

  1. Też czasem żałuje, że nie odkryłam w czasach szkolnych blogosfery. Dzięki temu wypełniłabym jakoś swoje wolne chwile od nauki :)
    Patrząc z perspektywy czasu, wiem, że blogowanie ma swoje cienie i blaski, ale i tak myślę, że warto kontynuować tę pasję, bo sprawia wiele frajdy (przynajmniej w moim przypadku) :)
    A co do niemiłych komentarzy, niestety się zdarzają, ale trzeba jakoś to wszystko przyjąć ''na klatę'' o ile nie są wulgarne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zaczynam teraz odkrywać te cienie i blaski blogowania, choć blasków jest na pewno więcej. :)

      Usuń
  2. Blogowanie ma swoje plusy i minusy. Mnie na szczęście nie spotkało nic niemiłego po napisaniu negatywnej recenzji, chociaż czasami dostaję komentarze, że czemu dałam taką niską ocenę. No cóż. Niektórzy chyba nie rozumieją, że każdy ma własny gust i zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oceniam książek punktowo. Ciężko byłoby mi się z tym uporać. Na swoim blogu wyrażam tylko opinie o nich. Nieraz już się zdarzało, że pojawiały się niemiłe komentarze co do mojej osoby, moich zdolności formułowania myśli. Nie powiem, żeby to mnie nie bolało. Momentami już chciałam zrezygnować. Jednak trwam nadal, ponieważ warto dla tych, którzy chętnie powracają na mojego bloga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się! Piszesz świetnie - ja bardzo lubię czytać Twoje recenzje :) I bardzo często zaglądam na Twojego bloga :)

      Usuń
  4. Recenzuję książki z przerwami, ale teraz, gdy postanowiłam założyć nowego bloga, by zacząć od nowa wyczuwam to, że nie jest łatwo na nowo zbierać czytelników. Nie wolno się jednak poddawać. Trzeba walczyć o to, by inni nas dostrzegli. :)
    A co do wojen między recenzent - autor to ja się nie mogę wypowiedzieć, gdyż jeszcze mi się to nie przydarzyło *odpukać*. Współczuję jednak tym, co musieli przez to przejść.

    #Ivy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dość wcześnie zaczęłam blogować i już czuję poprawę w ocenach na polskich :)
    Tylko raz zrecenzowałam książkę polskiego autora, ale nie dostałam złego komentarza. Chyba trafiłam na dobrą osobę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest rozpocząć przygodę z blogowaniem w młodym wieku :)
      Powodzenia! :)

      Usuń
  6. W blogowaniu jest wiele za i przeciw, wszystko dobrze ukazałaś. W szczególności te sprawy na nie, które odbiły się w blogosferze szerokim echem.
    Co do polskich Autorów, ja jestem całkiem na tak, chyba 1/4 mojej biblioteczki zajmują debiutanci i jestem zazwyczaj zachwycona ich pozycjami, dlatego nie poddawaj się i nie oddalaj się od nich.
    Początki dla blogerów są trudne, sama to przeżywałam, lecz trzeba też napisać też o tym, że początkujący (niektórzy oczywiście), publikują posty codziennie, a ich recenzję to zlepek kilku zdań i już myślą, że są najlepszymi blogerami pod słońcem, wypisując do wydawnictw. hola, hola, na to trzeba sobie zasłużyć.
    Ale się rozpisałam, niech życie blogowe dla nas będzie usłane różami, lecz czasem kolce też się przydadzą :) Bo popadniemy w samozachwyt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję lekki "niesmak", który wiąże się z zachowaniem niektórych polskich autorów na krytykę i to najczęściej autorów debiutantów... Ale na półce mam kilka książek z literatury polskiej więc pewnie wkrótce będę po nie sięgać ;)

      Usuń
  7. Też żałuję, że nie założyłem bloga w czasach szkolnych, moja przyszłość potoczyłaby się kompletnie inaczej :D Blogosfera jest bardzo specyficzna, bez wsparcia innych ciężko przeżyć - na początku to sami musimy reklamować bloga gdzie się da , inaczej ciężko będzie się wybić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogów jest bardzo, bardzo dużo ( i dobrze :)), aby był "widoczny" trzeba tylko, a może aż - pokazać że jesteśmy, działamy, piszemy, czytamy :)

      Usuń
  8. Można i należy pisać szczerze o przeczytanych przez siebie książkach, a autor, który nie potrafi przyjąć krytyki ma problem ze sobą - nie z recenzentem swojej książki...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ujęłaś to, co i mnie chodziło po głowie. Autor jeśli zostanie skrytykowany - a raczej jego ksiązka - powinien schować głowę, podziękować za recenzję i wyrazić nadzieję, że na przyszłość wyjdzie mu lepiej. Ja, przeczytawszy taką recenzję, a pod nią optymistyczny i sympatyczny komentarz Autora, chyba bym poleciała prosto do księgarni, z samej sympatii, którą by we mnie Autor wzbudził. A taka wrogość, o jakiej piszesz, tylko Autora pogrąża... I fakt, polska literatura po części może przez to kuleje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że aż chce się sięgnąć i przeczytać książkę, której fabuła nas zainteresuje, a gdy widzimy że autor jest miły, ma w sobie trochę pokory i potrafi podziękować za recenzję, nawet wtedy gdy nie jest pochlebna - tym bardziej chce się mieć książkę tego autora na półce.

      Usuń
  10. Gdybym pisała bloga już w gimnazjum/liceum to do dzisiaj miałabym już ładnych parę lat praktyki ;) Niemniej zaczęłam jakieś pół roku temu, ale mimo to jest dobrze. Blog się kręci, ja wynajduję czas na pisanie recenzji i czytanie, a poza tym wciąż widzę te same, czasem coraz nowsze "awatary", więc cieszy mnie to bardzo :))
    Nie da się ukryć, że aby zdobyć czytelników i przekonać ludzi do siebie, trzeba dać coś od siebie. Nie da się po prostu BYĆ. Nikt za to BYCIE Cię nie doceni. Komentowanie innych jest na porządku dziennym, wiem jakie to miłe, gdy szczery komentarz pojawi się pod postem. Nie uznaję tylko "obs za obs, kom za kom" i spamowania linkami. Jeśli ktoś ma ochotę skomentować mój post to bardzo mi miło, ale jeśli komuś on nie odpowiada, to wcale robić tego nie musi. Ja i tak na tego kogoś blogu się pojawię i jeśli coś do mnie trafi to to skomentuję :)
    Co do negatywnych opinii pod recenzjami się nie spotkałam osobiście i jestem w szoku, że takie sytuacje mają miejsce. Ludzie nie mają dystansu do siebie. Twórczość ciągnie za sobą wiele pozytywów, ale i negatywów. Ktoś chcąc być "pisarzem" musi się nastawić na krytykę. Niestety, takie jest życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że komentarze pod postem bardzo cieszą. :) Wiemy kto nas czyta, odwiedza. :) Jeśli pojawi się u mnie nowy "awatar" to zaglądam również na jego bloga. Warto się poznać, prawda? ;) Też nie uznaję "obs za obs i kom za kom' :)

      Usuń
  11. Cieszę się, że poruszyłaś temat polskich autorów, sama ostatnio napisałam w jednej z recenzji mały apel do nich. Młodym autorom brak pokory i niestety to odbija się na recenzentach, aż strach napisać krytyczną opinię ;( A przecież nie każda książka musi nam się podobać, nie każda trafi w nasz gust. Autorzy nie rozumieją, że jedna krytyka czy pean pochwalny nie robi z ich książki cudu ani gniota.
    Wkrótce sama mam zamiar zmierzyć się z książką "Na krawędzi", którą skrytykowały dziewczyny z Książkowiru. Nie wiem czy mi się spodoba, ale jestem nastawiona negatywnie własnie przez słowa autora, który się zagalopował w swoich komentarzach. Co prawda dziewczyny nie pozostały mu dłużne, ale gdzie tu kultura? Pozostaje niesmak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się trochę więcej pokory na pewno wyszłoby na korzyść młodym autorom, debiutantom. Wystarczyłoby tylko jedno słowo: "dziękuję".
      W takim razie czekam na Twoje wrażenia jak przeczytasz książkę "Na krawędzi" choć szczerze ja tej powieści nie przeczytam :)

      Usuń
  12. Dla mnie blogowanie jest głównie przyjemnym zajęciem. Bardzo lubię dzielić się opinią z innymi, a jeszcze bardziej czekać, a później czytać komentarze innych :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię czytać komentarze pod moimi recenzjami ale to nie tylko dla nich publikuję swoje posty. Po prostu chcę się dzielić swoimi wrażeniami z lektury, które kłębią się w mojej głowie i szukają ujścia. Mój blog właśnie ku temu służy.
    Czytuję polską literaturę, ba dostaję powieści od samych autorów, ale nigdy nie zdarzyła mi się taka krytyka pisarza pod recenzją. Może miałam szczęście :P
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarze pod pod postami są dla mnie bardzo ważne. :) Czasem pojawiają się chwile "zwątpienia", a gdy widzę Waszą obecność tutaj - to aż milej na sercu, wiem że to co robię ma sens :)

      Usuń
    2. Dla mnie też są bardzo ważne bo może z mojej wypowiedzi to nie wynikło :):)

      Usuń
    3. Wiem Olu, komentarze są bardzo ważne dla każdego blogera :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. Świetny post! Czasem warto napisać taki artykuł :)
    Co do samego tekstu to zgadzam się w stu procentach - życie blogera nie jest łatwe, ale jak dla mnie najważniejsze jest to, ilu wspaniałych ludzi można poznać dzięki takiej działalności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Taki artykuł dobrze się pisze jak emocje związane z przykrymi /dobrymi wydarzeniami nagromadzą się w człowieku ;))
      To jest wspaniałe, że możemy poznać blogerów, czytelników naszego bloga, autorów z którymi można przeprowadzić wywiad. :) Świetna sprawa :)

      Usuń
  15. Fajny post :) Saa jestem początkująca, ale już widzę, że warto pisać bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Cieszy mnie bardzo, że blogowanie Ci się spodobało :)
      Powodzenia! :)

      Usuń
  16. Piszę kiedy mogę, jak nie mam czasu - nie piszę...życie.
    Ale jak już piszę to szczerze, bez słodzenia. Wydawnictwa zresztą nie powinny wnikać w treść recenzji.
    Zdarzyło mi się takie anonimowe komentowanie a także mail od polskiej właśnie autorki, niezbyt miły. Trudno. Po jej książkę już nie sięgnę.
    Inny autor za to mailował ze mną po każdej recenzji jego książek i wyjaśniał, tłumaczył swój punkt widzenia, sporo się napisaliśmy - krytykę przyjął i wyciągał wnioski.
    Tobie również zyczę powodzenia, dobrych lektur i wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że przynajmniej po jakimś czasie autor zrozumiał krytykę.... ale i tak dużo czasu zapewne musiałaś poświęcić na wyjaśnienia...

      Usuń
  17. Powędrowałam na linki, które podałaś...
    O kurczę!
    Nie wierzę, że trafiły Ci się ( i nie tylko tobie) takie nieprzyjemne anonimy.
    Nie wszyscy autorzy są źli.
    Do mnie na przykład w mailu pisarze dziękowali za czas, a nawet rozumieli błędy, które wytknęłam.
    Nie można mierzyć ludzi tą samą linią :)

    Ja bardzo polubiłam mojego bloga i nie wyobrażam sobie dnia bez zaglądnięcia do niego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam miłe komentarze, maile, słowa podziękowania nawet wtedy, gdy recenzja nie była do końca pochlebna.
      Z takim "przykrym" zachowaniem mam pierwszy raz do czynienia...

      Usuń
  18. Też przeszło mi przez myśl ze smutkiem, że mogłam wcześniej zacząć pisać, wtedy teraz miałabym lepszy warsztat. Książki w moim życiu gościły od najmłodszych lat i dużo czasu przy nich spędzałam i z czasem zaczęła rozwijać się myśl by zacząć pisać i dzielić się opiniami na ich temat. Nie zawsze czas na to pozwala :)
    Ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
  19. No cóż...ja też bardzo żałuje, że wcześniej nie założyłam bloga - może i moje życie potoczyłoby się inaczej... ale nie ma co gdybać i ronić łzy nad rozlanym mlekiem :)
    Założyłam niedawno i należy się z tego cieszyć, tym bardziej że blogowanie sprawia mi dużo radości. Jednej rzeczy bardzo żałuje, że brakuje mi na wszystko czasu, ale cóż...takie jest życie :)
    A co do reakcji i zachowań polskich autorów lub wydawnictw, to przyznam się, że jeszcze nie trafiłam na podobne w stosunku do mojej osoby. Pewnie wynika to z tego, że ostatnio miałam to szczęście, że nie trafiałam na złe powieści, więc moje opinie były zwykle pozytywne. Zobaczymy, co będzie dalej :)
    Życzę Ci dalszych tak świetnych recenzji na blogu i jak najmniej (a najlepiej w ogóle) chamskich komentarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo - też Ci tego życzę oraz abyś nie trafiała na złe powieści :)

      Usuń
  20. Dobry wpis. Ja u siebie dałam możliwość reklamy* w komentarzu, w postaci bezpośredniego linka, ale chętnych niewielu. Jest to najlepszy sposób na wypozycjonowanie ;) Jednak pomyślę jeszcze o innych sposobach... mam dużo zaprzyjaźnionych blogów i chętnie je polecę. Blogroll sprawdzał się mizernie a do tego obciąża stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ciekawe dlaczego nie reklamują się u Ciebie? Może nie wiedzą, że mogą :)

      Usuń
  21. To żenujące, skoro autor nie potrafi przyjąć krytyki swojej książki. Przecież wszystko, co się tworzy to kwestia gustu i nie wszystko nie wszystkim podobać się musi. A jak mawiał klasyk "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi".

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja na szczęście nie miałam jeszcze takich nieprzyjemnych sytuacji jak te wymienione przez ciebie. Nie rozumiem tego, że autor neguje kogoś, komu nie spodobała się jego książka i opinia tego kogoś na jej temat. Każdy może mieć własne zdanie, innym może się coś podobać, a innym nie. Jeśli ktoś taki nie lubi krytyki, to po co w ogóle pisze?

    OdpowiedzUsuń
  23. Przydatny post. Rzeczywiście w sieci jest dużo opuszczonych blogów, a szkoda.. nie można się zniechęcać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo się cieszę, że poruszyłaś w swoim poście temat polskich autorów, którzy czasem zachowują się tak nagannie, że od razu mam ochotę rzucić ich książkę w najdalszy w kąt. Co dziwne, od zawsze kochałam naszą rodzimą literaturę, ale ostatnie zdarzenie, którego byłam świadkiem, nieźle zachwiały nie tylko moimi upodobaniami, ale prowadzeniem bloga w ogóle. Na pewnym fanpage'u polskiej autorki znalazłam recenzję jednej z naszych zaprzyjaźnionych blogerek. Jako że opinia nie była pochlebna, to w komentarzach pod owym postem na fb posypała się masa obraźliwych komentarzy w stronę blogerki, również z ust innych polskich pisarzy. Zdaniem wieńczącym tą dyskusję, było stwierdzenie, że nie należy czytać opinii "uczniaków", którzy nie mają odpowiednich kwalifikacji do pisania własnych subiektywnych opinii. Przykre. Chyba sobie wezmę na wstrzymanie polskich autorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To o tym wydarzeniu nie słyszałam, dziękuję że o tym wspomniałaś. To dopiero jest okropne zachowanie, łagodniej nie można tego nazwać...
      A ta autorka to debiutant, czy ma na swoim koncie kilka książek?

      Usuń
  25. ja podejmuję się recenzowania książek naszych rodzimych pisarzy i choć piszę zgodnie ze swoimi odczuciami , mówiąc zarówno o plusach jak i minusach powieści, nigdy nie zdarzyło mi się aby autor, bądź wydawnictwo nie przyjęło tego na klatę... Ostatnio napisałam taką recenzję wczoraj, co prawda bardzo mi się ksiązka podobała, ale nie przemilczałam kilku błędów jakie zauwazyłam (fabularny i gramatyczny) autor natomiast z uśmiechem przyznał, że sam się na tym złapał... :) Jestem naprawdę zaskoczona, bo czytałam już kilkakrotnie o polskich autorach, którzy nie potrafią przyjąć krytyki i wykłócają się z blogerami... na szczęście ja się z tym nie spotkałam :)

    a znikających blogów świeżutkich blogerów rzeczywiście jest sporo, cóż szkoda. brak im wytrwałości... nie byli przygotowani na to, że wypromowanie bloga to ciężka i czasochłonna praca :) ja bloguje juz prawie 3 lata i wiem, że nie jest łatwo! :) ale warto, jeśli kocha się to zajęcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko zależy od człowieka. Jeśli nie potrafi wykazać się odrobiną pokory - tylko woli kłócić się z blogerami to raczej źle na tym wyjdzie w przyszłości...
      3 lata to piękny wiek. Podziwiam :) Ciekawe, czy mi uda się wytrwać tyle w blogosferze ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  26. Blog, który prowadzę aktualnie jest moim (w sumie) czwartym z kolei. Trzy wcześniejsze były zapełniane opowiadaniami, które jednak nie za bardzo mi szły, dlatego postanowiłam je usunąć. Nie wytrzymałam jedn długo, bo zaledwie po 3 miesiącach od usunięcia ostatniego, założyłam swoją Bibliotekę Wspomnień, które jest ze mną do dziś i z której jestem niezmiernie dumna. Cieszę się, że udało mi się stworzyć swoje własne miejsce w sieci i mimo trudności, które niekiedy się pojawiały, nie poddawać się zbyt szybko. Mam nadzieję, że ten blog będzie ze mną jeszcze długo. Naprawdę bym tego chciała.
    Przyłączam się do Twoich życzeń - Bloggerzy: dużo weny, cierpliwości i głowy pełnej pomysłów! Właśnie tego Wam życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, aby nowe miejsce w sieci służyło Ci bardzo, bardzo, bardzo długo! :)
      Powodzenia!
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  27. To na pewno :) Prawda, szczerość w recenzjach jest dla mnie najważniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  28. Na szczęście są też autorzy, którzy są w stanie uwierzyć krytyce i wziąć sobie ją do serca. Jednego takiego znam i za to go cenię. A całą resztą nie możemy się zrażać.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też znam takich autorów, cenię ich i z przyjemnością sięgam po kolejne ich książki. :)

      Usuń
  29. W styczniu będzie 5 lat, od kiedy bloguję. Były momenty gorsze i lepsze. Jedyne czego żałuję to zmiany postawy bloggerów - wielu działa teraz zasadą komentarz za komentarz, nie jak kiedyś, gdy było nas mało i znało się niemal każdego blogera książkowego.

    Cały czas jednak jestem zdania, że to nie komentarze są najważniejsze, ale nasze samozadowolenie. Dla mnie każda osoba, która pojawi się na blogu to "iskierka radości". Jeszcze więcej szczęścia daje mi sytuacja, w której odezwie się autor.

    Najbardziej wspominam moment, gdy napisała do mnie córka Pani Terakowskiej albo sytuację ze spotkania, kiedy pisarka odezwała się do mnie słowami "Ty jesteś Meme? Prawda?" - dla takich chwil żyjemy my, blogerzy książkowi.

    Z ciężkich chwil wspominam Panów, którzy zaczęli kłócić się pod moim postem na temat jakości informacji, które zgromadziła autorka (musiałam ich uspokajać :D). Raz pojawiły się też niemiłe komentarze Anonima nie będącego autorem, ale udało się wszystko wyjaśnić.

    Mam nadzieję, że za 10 lat spojrzę na mojego bloga, zajrzę w blogrolla i takich osób jak m.in Ty nie zabraknie tam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) 5 lat - naprawdę pięknie Gratuluję!
      Chyba wiem która to pisarka, czytałam u Ciebie na blogu relacje ze spotkania :)
      Dziękuję za miłe słowa Kochana, nie wiem czy mój blog będzie istniał przez kolejnych 10 lat ale byłoby dobrze jakby tak się stało. Tobie również tego życzę!

      Usuń
  30. Autentyczność, szczerość i pasja są najważniejsze! Nigdy nie zadowolimy każdego, a osoby nie potrafiące kulturalnie pisać można znaleźć na każdym kroku...to niestety minus Internetu.

    OdpowiedzUsuń
  31. Heheh, nie tak znowuż dawno założyłam bloga, jakoś idzie, jakoś idzie, po jeden-dwa komentarze pod postem się trafiają, staram się dodawać często i pisać szczerze, na razie zadowolona jestem... Nie trafiłam w sumie jak dotąd na taką sytuację z polskimi autorami, ale to naprawdę... głupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To życzę powodzenia i radości z prowadzenia bloga :)
      Pozdrawiam

      Usuń

Proszę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :) Dziękuję! :)