Autor: Karen Thompson Walker
Wydawnictwo: Znak / Między słowami
Data wydania: 15 lutego 2016
(II wydanie z nową okładką)
Liczba stron: 304
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra
Karen Thompson Walker wywołała ogromne zamieszanie w świecie literackim. Prawa do wydania jej pierwszej książki "Wiek cudów" zostały sprzedane za 1 000 000 dolarów. Na długo zanim powieść ujrzała światło dzienne, producenci filmów "Tajemnica Brokeback Mountain" oraz "Wszystko za życie" kupili prawa do jej ekranizacji. *
Przyznacie, że każdemu z nas zdarza się ponarzekać (może nawet nie wypowiadając tego na głos), że mamy za mało czasu na odpoczynek, sen, realizację marzeń, czy też dla naszych pasji.
Książkoholicy na pewno się ze mną zgodzą, że zdecydowanie jest za mało czasu na czytanie wspaniałych książek, które czekają na naszych półkach, czy w bibliotece.
Któż z nas nie chciałby, aby doba miała kilka, a nawet kilkanaście godzin więcej?
Karen Thompson Walker w swojej książce "Wiek cudów" ukazuje nam swoją wizję stopniowego wydłużania się dni i nocy. I niestety nie jest ona tutaj zbyt optymistyczna. Niesie ona ze sobą same negatywne skutki, a co za tym idzie - Ziemia i życie ludzkie jest zagrożone.
Między innymi grawitacja zaczyna szwankować.
Między innymi grawitacja zaczyna szwankować.
Główną bohaterką, a także narratorką całej opowieści jest 11-letnia Julia.
Ta dziewczynka przedstawia nam swoje życie, swoją rodzinę, sąsiedztwo, a także rówieśników. Dowiadujemy się na widok kogo jej serce zaczyna szybciej bić.
Poznajemy ludzi, którzy prowadzą normalne życie do czasu aż pojawią się bardzo niepokojące sygnały. Od tej chwili nie ma już niczego pewnego. Bezpieczeństwo każdego z nich jest zagrożone.
Czytelnicy, którzy oczekują od tej powieści szybkiego tempa oraz szczegółowych, przerażających opisów katastrof - to mogą się rozczarować. Momentami akcja w książce toczy się wręcz sennie, ale jest za to mocno przesycona czyhającym niebezpieczeństwem. Czułam na skórze smutek bohaterów za tym co już minęło, ich strach, a także niepewność o dzień jutrzejszy. W znacznej mierze odbija się to na ich zdrowiu. U niektórych objawia się dziwnymi zachowaniami, decyzjami; a u innych paniką, czy też zobojętnieniem.
Przecież w przypadku tak realnej zagłady nie można już nic zrobić.
Teraz można tylko czekać i mieć nadzieję, że jednak wszytko się unormuje i powróci do pierwotnego stanu...
Każdy z nich stara się zacząć prowadzić życie takie jakie wiódł do tej pory. Większość z nich decyduje się korzystać z dotychczasowego regularnego 24 godzinnego czasu zegarowego - nie zwracając większej uwagi, na to czy jest dzień, czy też noc...
A ci z nich którzy nie chcą się podporządkować odgórnie narzuconym zasadom są szykanowani przez społeczeństwo.
To zaczyna dzielić ludzi na dwa obozy...
Julia jest bardzo spostrzegawczą nastolatką, wykazująca się wielką mądrością. Jej myśli wielokrotnie skłoniły mnie do wielu refleksji. Muszę wspomnieć, że w trakcie czytania tej powieści miałam nawet małe "ale" do autorki, że główna bohaterka jest zbyt dojrzała na swój wiek i to mi momentami bardzo przeszkadzało. Jednak na końcu książki wszystko się wyjaśnia dlatego pozostaje mi tylko cofnąć wszystkie wcześniejsze "zarzuty".
Książki ukazujące utopijny obraz świata nie należą do mojego ulubionego gatunku dlatego sięgając po powieść Karen Thompson Walker miałam pewne obawy. Muszę jednak przyznać, że ta lektura bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. "Wiek cudów" to pełna refleksji, melancholii, nostalgii powieść, niosąca w swojej treści wiele mądrości, którą zdecydowanie mogę polecić nie tylko nastoletnim czytelnikom, ale także tym nieco starszym.
Autorce udało się w niezwykle ciekawy sposób ukazać wizję powoli zbliżającej się zagłady oraz jej wpływu na człowieka.
W przygotowaniu jest film, który na pewno obejrzę, gdy tylko pojawi się w kinach.
Ta dziewczynka przedstawia nam swoje życie, swoją rodzinę, sąsiedztwo, a także rówieśników. Dowiadujemy się na widok kogo jej serce zaczyna szybciej bić.
Poznajemy ludzi, którzy prowadzą normalne życie do czasu aż pojawią się bardzo niepokojące sygnały. Od tej chwili nie ma już niczego pewnego. Bezpieczeństwo każdego z nich jest zagrożone.
Czytelnicy, którzy oczekują od tej powieści szybkiego tempa oraz szczegółowych, przerażających opisów katastrof - to mogą się rozczarować. Momentami akcja w książce toczy się wręcz sennie, ale jest za to mocno przesycona czyhającym niebezpieczeństwem. Czułam na skórze smutek bohaterów za tym co już minęło, ich strach, a także niepewność o dzień jutrzejszy. W znacznej mierze odbija się to na ich zdrowiu. U niektórych objawia się dziwnymi zachowaniami, decyzjami; a u innych paniką, czy też zobojętnieniem.
Przecież w przypadku tak realnej zagłady nie można już nic zrobić.
Teraz można tylko czekać i mieć nadzieję, że jednak wszytko się unormuje i powróci do pierwotnego stanu...
"Que sera, sera (...) Zawsze to powtarzam. Co ma być, to będzie."**
A ci z nich którzy nie chcą się podporządkować odgórnie narzuconym zasadom są szykanowani przez społeczeństwo.
To zaczyna dzielić ludzi na dwa obozy...
Julia jest bardzo spostrzegawczą nastolatką, wykazująca się wielką mądrością. Jej myśli wielokrotnie skłoniły mnie do wielu refleksji. Muszę wspomnieć, że w trakcie czytania tej powieści miałam nawet małe "ale" do autorki, że główna bohaterka jest zbyt dojrzała na swój wiek i to mi momentami bardzo przeszkadzało. Jednak na końcu książki wszystko się wyjaśnia dlatego pozostaje mi tylko cofnąć wszystkie wcześniejsze "zarzuty".
"Niektórzy mówią, że miłość to najsłodsze uczucie,
najczystsza forma radości,
ale to nieprawda: do takiego opisu pasuje nie miłość, lecz ulga."**
Autorce udało się w niezwykle ciekawy sposób ukazać wizję powoli zbliżającej się zagłady oraz jej wpływu na człowieka.
W przygotowaniu jest film, który na pewno obejrzę, gdy tylko pojawi się w kinach.
* informacja zaczerpnięta z http://www.znak.com.pl/
** cytaty pochodzą z książki "Wiek cudów" Karen Thompson Walker, kolejno strony: 53, 29 i 276.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Nie mój klimat,ale skoro zachwalasz to pewnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJeszcze zastanowię się nad tą pozycją, nie jest to do końca moja tematyka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy skuszę się na książkę, ale film chętnie obejrzę, jeśli pojawi się w kinach.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, już od dawna mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńJej jaki fascynujący temat. Faktycznie przydałoby się nam więcej czasu chociażby na realizację marzeń. Ale faktycznie to może mieć swoje skutki, więc ta książka jest świetna by się o nich dowiedzieć i poczytać.
OdpowiedzUsuńNaprawdę zaintrygowała mnie ta książka i chętnie bym ją przeczytała, mimo tej swawolnej akcji. :)
Całkiem intrygująca lektura :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślałam, że z tej książki prędko może wyjść ekranizacja. Mam nadzieję, iż także będzie udana. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Myślę, że ta książka mogłaby mnie wciągnąć. Zapisuję sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam ze wzgledu na temat, choć twoja recenzja brzmi zachecająco. Moze kiedyś jakąś inna ksiązke autorki.
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Ty co do tego gatunku, ale jak będę miała okazję, to dam książce szansę.
OdpowiedzUsuńojej ja bym chętnie przeczytała
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością poznałabym tę książkę. Ten gatunek literacki jest moim ukochanym, co już zapewne zauważyłaś. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
Rozpaliłaś moją ciekawość.
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj zapraszam w nowe miejsce - http://monweg.blogspot.com/
oo na film się na pewno wybiorę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka, chociaż z gatunku, po który również za bardzo nie sięgam ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawy pomysł, na pewno wyróżnia się na tle innych książek tego gatunku. Dobrze, że napisałaś pod koniec coś o tym, że wiek bohaterki się wyjaśnia, bo 11 lat to nawet nie nastolatka to jeszcze dziecko, a dziecko w takiej historii raczej nie byłoby zbyt przekonujące.
OdpowiedzUsuńO, no proszę, pierwsze słyszę, ale chętnie przeczytam, a także obejrzę film, gdy już wyjdzie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hon no Mushi
Nie wiem, jakim cudem o tej książce nie słyszałam :o To znaczy jest szansa, że gdzieś ten tytuł obił mi się o uszy, ale chyba nie zwróciłam uwagi. I to był mój wielki błąd! Dzięki Twojej recenzji wiem, że ominęłaby mnie fantastyczna lektura :) Pomysł jest świetny, no i wcale mi nie przeszkadza, że akcja nie obfituje w nie wiadomo jaką dynamikę - grunt, że autorka najwyraźniej wykorzystała intrygujący zarys fabuły i przekształciła to w coś naprawdę niezwykłego. Muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com