"Rachunek"
Autor: Jonas Karlsson
Wydawnictwo: Znak Literanova
Premiera: 2 lutego 2016
Liczba stron: 192
Moja ocena: 7,5/10, czyli bardzo dobra z plusem
Jonas Karlsson (ur. 1971) - człowiek wielu talentów. Jeden z najlepszych szwedzkich aktorów, laureat prestiżowych nagród za świetne role w kinie i telewizji. Dramaturg, którego sztuki wystawiane są przez najlepsze sztokholmskie teatry. Pisarz, którego debiutancki zbiór opowiadań zyskał status jednej z najlepszych szwedzkich książek w 2007 roku. *
Głównym bohaterem "Rachunku", a także narratorem całej opowieści jest mężczyzna, który żyje z dnia na dzień. Człowiek przeciętny, niewyróżniający się z tłumu. Wynajmuje mieszkanie. Pracuje na pół etatu w wypożyczalni filmów. Nie ma ukochanej. Ma tylko jednego przyjaciela z którym widuje się od czasu do czasu. Jest typem samotnika, który stroni od rozrywek. Przywykł do tej swojej szarej monotonii dnia codziennego dzięki której czuje się bezpiecznie... Do czasu aż w skrzynce znajduje dziwne urzędowe pismo z którego dowiaduje się, że ma zapłacić ponad pięć i pół miliona koron. Początkowo traktuje to jako pomyłkę lub głupi żart lecz gdy pojawia się ponaglenie z wyliczonymi odsetkami za zwłokę postanawia skontaktować się z nadawcą przesyłki i dowiedzieć się czego ta wysoka kwota z rachunku dotyczy...
Jonasowi Karlssonowi w swojej dość krótkiej powieści udało się stworzyć klimat narastającego niepokoju z wielką niewiadomą, gdzie odrobina humoru i ironii łączy się z wielkim absurdem.
Na pierwszy rzut oka suma pieniędzy oraz sytuacja w której znalazł się główny bohater mogłaby się wydawać niedorzeczna; ale znając naszą urzędową rzeczywistość to wszytko jest możliwe...
Jeden człowiek, który nie ma o niczym pojęcia i ministerstwo o dziwnej i tajemniczo brzmiącej nazwie, które "przecież o wszystkim informowało w mediach"; przypomina tutaj "Wielkiego Brata", który o wszystkim wie najlepiej.
Nasz bohater tak ławo się nie poddaje (ale i tak w zaistniałej sytuacji wykazuje się dużym spokojem oraz cierpliwością) i podejmuje próby podjęcia telefonicznego dialogu z wyznaczonym pracownikiem urzędu podczas których stara się podsumować swoje dotychczasowe życie odnajdując w nim zarówno radości jak i smutki - których według niego jest zdecydowanie więcej.
Mężczyzna chce udowodnić, że jego życie wcale nie było tak szczęśliwe jak twierdzą pracownicy instytucji. Czy mu się to uda?
"Tak samo, jak nie chcemy cały czas jeść słodyczy...
nie chcemy też unikać niepowodzeń.
W gruncie rzeczy musi istnieć pewien opór,
żebyśmy umieli cieszyć się małymi rzeczami." **
Powieść "Rachunek" bardzo mi się spodobała. Czyta się ją bardzo szybko - choć przyznaję, że z jednej strony bardzo chciałam poznać zakończenie tej historii to jednak z drugiej chciałam dłużej pozostać w tym nastroju niepewności i strachu, którym ta powieść jest przesycona.
Mogłaby mieć parę lub nawet kilkanaście kartek więcej.
Książka Karlssona zmusza do wielu przemyśleń dotyczących naszej codziennej egzystencji.
W nietypowy i niezwykle ciekawy sposób ukazuje miarę jaką liczymy nasze szczęście.
Przypomina nam o wspaniałych, ale także ulotnych chwilach o których za szybko zapominany: o miłych gestach, dobrych słowach, sympatii innych ludzi, które z biegiem czasu zostają zatarte w naszej pamięci lub zaczynamy podchodzić do nich z obojętnością, a to sprawia, że niepowodzenia, krzywdy oraz niewykorzystane szanse zaczynają górować w ogólnym rozrachunku.
Za często nie doceniamy tego, co mamy...
"Rachunek" Karlssona warto poznać!
* informacja pochodzi z oładki książki "Rachunek" Jonas Karlsson
* cytat pochodzi z książki "Rachunek" Jonas Karlsson, strona 54.
Koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńPóki co mam inne "zobowiązania" czytelnicze ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Będę wobec tego musiała przyjrzeć się książce :) bo ostatnio za bardzo gonię za tym wszystkim...
OdpowiedzUsuńW lutym stawiałam raczej na powieści z wątkiem romantycznym przede wszystkim, ale "Rachunek" wydaje się interesującą nowością. Nie skreślam go, zrobię jeszcze rozeznanie u innych i w moim portfelu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zaciekawiła mnie fabuła, więc chętnie poznam ją lepiej :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, to chyba pierwsza recenzja, na którą się natknęłam. Cała fabuła brzmi naprawdę świetnie - przekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńmoje klimaty niach niach:D
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, lubię takie nietypowe publikacje :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że książka zmusza do przemyśleń. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, mi podobało się to, że nagle zaczęłam zastanawiać się nad własnym szczęśliwym życiem. Ciekawe ile ja bym musiała zapłacić ;)
OdpowiedzUsuńPachnie Kafką:),Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTematyka skojarzyła mi sie z polską rzeczywistością... Ileż to naciągaczy praktykuje tego typu zagranie. Jestem zainteresowana powieścią.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuńFabuła zapowiada się naprawdę intrygująco :)
Wszędzie mnie otacza ta książka :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nawet mnie zainteresowała ciupkę :)
Zamówiłam już "Rachunek" i mam nadzieję, że szybko przeczytam. Jestem bardzo ciekawa tej lektury. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie zwróciłabym większej uwagi na tę książkę, gdyby właśnie nie Twoja recenzja, pochlebna i zachęcająca. Natknęłam się już wcześniej na ten tytuł i jakoś niespecjalnie mnie zainteresował, ale przyznam, że teraz zaczęłam się wahać :) Lubię historie, które wywołują w czytelniku takie napięcie i pragnienie poznania zakończenia przy jednoczesnej obawie, co będzie, jak książka faktycznie się skończy :D Niewykluczone zatem, że sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Oo wiedzę, że książka ma psychologiczną głębię - zaciekawiła mnie, chętnie bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuń