Autor: Chase Novak
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 5 marca 2015
Liczba stron: 368
Moja ocena: 6/10, czyli dobra
Chase Novak to pseudonim Scotta Spencera, autora dziesięciu powieści, wśród nich książki dwukrotnie sfilmowanej "Miłość bez końca", którą do dzisiaj sprzedano w ponad dwóch milionach egzemplarzy. Jego powieść "Statek z papieru" dotarła do finału National Book Award. Powieścią "Poczęcie" debiutuje jako Chase Novak. Książka odniosła międzynarodowy sukces, doczekała się kontynuacji, a na jej podstawie ma powstać film.*
Alex i Leslie są zgodnym, kochającym się małżeństwem mieszkającym w Nowym Jorku. Mają piękny dom pełen przepięknych antyków, których wielu ludzi im zazdrości. Mają też dużo pieniędzy więc mogą spełniać swoje zachcianki. Wydawałoby się, że są szczęśliwi, ale niestety tak nie jest. Nie mogą mieć dzieci. Para chodzi od lekarza do lekarza. Próbują wszystkiego... Ta sytuacja z każdą kolejną próbą coraz bardziej ich przygnębia.
Pewnego dnia dochodzą do nich informacje o specjaliście - doktorze, który "czyni cuda", jego bezpłodni pacjenci zawsze wracają do domu z wiadomością, że będą rodzicami...
Nie zastanawiając się zbyt długo Twisdenowie decydują się na podróż do malutkiego europejskiego kraju.
Po tej "wizycie" zarówno ich życie, jaki i oni sami zmienią się diametralnie.
Ale najważniejsze ich nadzieje, marzenia się spełniły - bo kobieta jest w ciąży i to bliźniaczej.
Ale czy na pewno warto było podjąć takie ryzyko?
Niezbyt często zaczytuję się w horrorach, ale bardzo lubię ten gatunek - a wiadomo im rzadziej się po coś sięga tym lepiej "smakuje", ale oczywiście tylko wtedy, gdy spełnia nasze oczekiwania.
A czy książce Chase'a Novaka się to udało ?
W pierwszej część powieści zdecydowanie tak. Ta odważna, ryzykowna decyzja małżonków na wyjazd do odległego, małego państwa - Słowenii. Nikomu o tym nie wspominając. Tutaj jest ten początkowy klimat: niepewności, strachu i ten przerażający opis miejsca - tego niby gabinetu. I ten niby lekarz, osoba która w ogóle nie wzbudza zaufania. Facet, który prowadzi swoje niezbyt legalne praktyki lekarskie. Wizjoner, który pragnie prowadzić swoje szalone badania, a desperacja i silna chęć posiadania potomstwa sprawia, że ludzie zgadzają się na wszystko, tym samym narażając swoje życie. I to przecież przybywając do niego z różnych zakątków świata.
Są szpitale, które przyjmują pacjentki doktora Kisa i dokładnie wiedzą z czym się to wiąże. Pewnie kasa odgrywa tutaj dużą rolę.
Początkowo moja ciekawość sięgała zenitu; ale w drugiej części, czyli wtedy gdy autor przenosi nas do momentu, gdy dzieci Twisdenów mają dziesięć lat - zaczyna brakować większego rozmachu i pazura, a tego się właśnie spodziewałam od horroru. Momentami robi się monotonnie.
Po takim początku myślałam, że teraz będzie lepiej, że autor mnie zaskoczy, zszokuje, przestraszy... Niestety tak się nie stało.
Tylko Alex, Leslie i doktorek Kis (ta postać mogła się pojawiać nawet częściej) są bohaterami, których zapamiętam, bo kilkunastu pozostałych jest raczej bezbarwnych.
Podczas czytania bardzo drażniły mnie dziwne porównania, które Novak zastosował w swojej powieści. Jest ich dużo. Przykład: "oczy psa skrzą tępą agresją, lędźwie cuchną zjełczałym masłem."**
Podsumowując: Pomysł na horror Chase Novak miał bardzo dobry, ale z wykonaniem troszkę słabiej.
W powieści widzimy, że bohaterowie za wszelką cenę chcą stworzyć pełną rodzinę w której pojawią się ich własne dzieci.
Na pewno wchodząc do pomieszczenia doktora Kisa czuli, że godząc na zastrzyki podejmują ogromne ryzyko, którego potem jesteśmy świadkami.
Dobrze są ukazane przez Novaka zmiany Twisdenów - oni sprzed wyjazdu do Lublany i oni po powrocie z tej podróży. Ich zachowanie, natura i próby utrzymania człowieczeństwa - to jest to, co zapewne najbardziej przyciągnie uwagę czytelnika.
I choćby dlatego zachęcam Was do sięgnięcia po "Poczęcie" - jeśli oczywiście lubicie horrory.
** cytat pochodzi z książki "Poczęcie" Chase Novak, strona 41.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Szkoda, że książka ma zmarnowany potencjał. Ja w każdym razie dam sobie z nią spokój, tym bardziej, że ostatnio stronię od horrorów.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy chciałabym przeczytać horror z takim tematem. Z drugiej strony jednak mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo pomysł jest rzeczywiście dobry. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię horrory, może innym razem .
OdpowiedzUsuńRaczej podziękuję...
OdpowiedzUsuńNie dla mnie :/
Kiedyś bardzo chciałam ją przeczytać, bo liczyłam na naprawdę mocną fabułę. Teraz jednak cieszę się, że w końcu na nią nie trafiłam ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Słyszałam już o tej książce, ale wtedy nie byłam do końca do niej przekonana. Teraz jestem :)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobała ta książka, a jestem strasznie wybredna w tym gatunku :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jakoś rzadko po ten gatunek sięgam :)
OdpowiedzUsuńHorrrrrory zdecydowanie u mnie odpadają :]
OdpowiedzUsuńLubię horrory, choć nie za wiele ich przeczytałam. W przypadku tej książki, trochę odstraszają mnie przytoczone przez Ciebie porównania. Faktycznie trochę dziwne :)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać że z horrorami jest raczej słabo zaprzyjażniona ale Twoja recenzja brzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńHmm..Ja i tak przeczytam, bo ciekawość silniejsza. :)
OdpowiedzUsuńczytaj, czytaj - a potem podziel się swoimi wrażeniami :)
UsuńNie ma nic gorszego niż zmarnowany potencjał. Jako, że za horrorami nie przepadam, to sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńhorrory to nie jest mój ulubiony gatunek literacki, w życiu przeczytałam chyba tylko jeden, no może dwa
OdpowiedzUsuńKiedy książka była jeszcze zapowiedzią to bardzo chciałam ją przeczytać, teraz sama nie już nie wiem... jest tak wiele niepochlebnych recenzji, że chyba sobie ją daruję ;) szkoda, że potencjał został całkowicie zmarnowany...
OdpowiedzUsuńWarto dać szanse tej książce - może się spodoba :)
Usuńchcę to czytnąć:D
OdpowiedzUsuńcieszę się :))
UsuńMimo słabszego wykonania ciekawa jestem tej książki.
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)
UsuńMuszę kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana tą książką, nawet kiedy nie jest ona dobrze napisana. Zainteresowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Początkowo książka trochę skojarzyła mi się z "Dzieckiem Rosemary". Szkoda, że potencjał nie został wykorzystany, bo jej zamysł brzmi naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńW jednej z opinii na okładce książki "Poczęcie" - pojawił się tytuł "Dziecko Rosemary" - jednak mało mają ze sobą wspólnego ;)
UsuńJa czytam tylko i wyłącznie horrory więc i właśnie zacząłem poczęcie :)
OdpowiedzUsuń