"Przyjaciele zwierząt"
Autor: Anton Marklund
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 8 kwietnia 2015
Liczba stron: 314
Moja ocenia: 8/10, czyli rewelacyjna
Anton Marklund urodził się w małej wiosce w Szwecji, w rejonie miasta Skellefteå. Od kilkunastu lat mieszka w Umeå. Inspiracją do napisania książki "Przyjaciele zwierząt" stało się jego kilkuletnie doświadczenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. "Przyjaciele zwierząt" to jego debiutancka powieść, która bardzo dobrze została przyjęta przez szwedzkich krytyków i czytelników.*
Po książkę "Przyjaciele zwierząt" Antona Marklunda sięgałam zarówno z wielkim zainteresowaniem, ale także z małymi obawami. Bardzo lubię literaturę skandynawską, ale gatunek który najczęściej trafia w moje ręce to jednak kryminał. A powieść Antona Marklunda miała poruszać w swojej treści temat autyzmu.
Dla mnie bardzo ważny... Kilka lat temu podczas studiów odbyłam praktykę w ośrodku dla dzieci autystycznych. Byłam tam tylko dwa razy. Jak dla mnie liczba godzin praktycznych przeznaczona na tę akurat placówkę była zbyt mała. Bardzo chciałam zostać tam wolontariuszem. Niestety mieli już komplet pracowników, a także wolontariuszy. A szkoda...
W powieści "Przyjaciele zwierząt" mamy trzech głównych bohaterów Johannesa, jego mamę i tatę. Każdy z nich jest narratorem tej opowieści. Autor daje szansę każdemu z nich przedstawić swoją wersję wydarzeń. Naprzemiennie dzielą się z nami swoimi przemyśleniami i spostrzeżeniami.
Johannes jest siedemnastoletnim autystycznym chłopcem. Nie lubi sportu. Dla niego "rutyna jest ważniejsza niż rezultat".** Różni się od swoich rówieśników wyglądem. Jest wysoki i ma kilka kilogramów więcej. Ma zawsze równo, króciutko przystrzyżone włosy - o co dba jego ojciec. Koledzy zauważają chłopca tylko wtedy, gdy jest im do czegoś potrzebny. A on tak bardzo pragnie ich uwagi i akceptacji dlatego często (zawsze wtedy, gdy się do niego zgłoszą) spełnia ich prośby nie widząc, że jest przez nich wykorzystywany.
Mona - mama chłopca. Kobieta bardzo wrażliwa. Opiekuńcza i dbająca o rodzinę. Kocha swojego syna. Wspiera go i stara się go zrozumieć, a także dobrze wychować zapewniając mu jak najwięcej miłości, bezpieczeństwa i wsparcia.
Lennart - ojciec chłopca. Sprawia wrażenie surowego, ale pod chłodną otoczką to dobry, pełen empatii człowiek. Reaguje na krzywdę innych.
"Nie wiem, co czułem. Czy byłem smutny, czy wściekły.
Złość i smutek czasem wydają się podobne, w ten sam sposób drapią w piersi.
Albo tak często odczuwa się je jednocześnie, że zaczęły się już mieszać."**
Strömfors pod Boliden - małe miasteczko, mała społeczność. Pozornie można byłoby tutaj spokojnie żyć, a jednak: jest szkoła, która w chwili obecnej nie posiada nauczyciela wspomagającego, który mógłby pracować i pomagać w nauce Johannesowi (a także byłby wsparciem dla jego rodziców) oraz są dzieci, które nie tolerują odmienności. Chłopiec czuje się przez nie odrzucony, osamotniony. Nie ma żadnego przyjaciela.
To rodzice i dziadek, który zamieszkuje nieopodal zapewniają mu rozrywkę, rozmawiają, tłumaczą oraz pokazują różnice między tym co jest dobre, a tym co złe. Ale najczęściej o tym, że postąpił niewłaściwie dowiaduje się, gdy już dokona niecnego czynu. W wielu niewyuczonych sytuacjach chłopiec nie potrafi samodzielnie rozróżnić właściwego zachowania od niewłaściwego. Chłopiec jest bardzo ufny i chce mieć kolegów dlatego słucha każdego dziecka, które się do niego zwróci. Jednak one rozmawiają z Johannesem tylko wtedy, gdy chcą się pośmiać i to on ma wykonywać ich polecenia. Tym samym wina zawsze spada na chłopca...
W lekturze nie brakuje skandynawskiego przygnębiającego, melancholijnego klimatu - bo już od pierwszych stron odczułam, że doszło do jakiegoś nieszczęścia... I ta aura unosi się nad całą powieścią. Charakterystyczne nieśpieszne tempo. Zazwyczaj tajemnice chciałoby się odkryć od razu, ale w tym przypadku chciałam, aby to nastąpiło jak najpóźniej - pozostawiając mnie jak najdłużej w stanie niepewności i zadumy tym samym dając mi czas zaobserwować relacje jakie łączą członków tejże rodziny. Chciałam zobaczyć metody wychowawcze jakie stosują rodzice autystycznego chłopca oraz ich zwykłą codzienność. Trudności z jakimi muszą się zmierzyć i to jak sobie z nimi radzą. Wszystko to czego oczekiwałam otrzymałam i to z nawiązką.
Kilkakrotnie pojawiające się retrospekcje w opowieściach bohaterów pozwalają nam w pełni zrozumieć jak doszło do każdego kluczowego dla tej rodziny wydarzenia.
Czas, miejsca, decyzje i działania podjęte w ułamkach sekundy, a także przedmioty oraz zwierzęta odgrywają w tym dramacie główną, znacząc rolę.
Brawo dla autora za precyzyjne i dokładne połączenie zdarzeń z przeszłości, które wpływają i wyjaśniają teraźniejszość bohaterów.
Zakończenie powieści choć mocne i wstrząsające - zmusza czytelnika do głębokiej refleksji...
Zakończenie powieści choć mocne i wstrząsające - zmusza czytelnika do głębokiej refleksji...
Lektura "Przyjaciele zwierząt" zrobiła na mnie ogromne wrażenie, chwytając mocno za serce...
Wiem, że pozostanie w mojej pamięci na długo. I na pewno jeszcze do niej wrócę.
Wspaniała okładka. Minimalizm w twardej oprawie (w rzeczywistości prezentuje się lepiej niż na zdjęciu) idealnie współgra z fabułą powieści.
Wspaniała okładka. Minimalizm w twardej oprawie (w rzeczywistości prezentuje się lepiej niż na zdjęciu) idealnie współgra z fabułą powieści.
Książka "Przyjaciele zwierząt" Antona Marklunda pojawiła się na naszym rynku w kwietniu, czyli w miesiącu w którym przypada Światowy Dzień Świadomości Autyzmu (2 kwiecień).
Cieszę się, że dzięki Wydawnictwu Czwarta Strona ta powieść została przetłumaczona i wydana - bo jest to niezwykle cenna lektura, która pozwala ujrzeć czytelnikowi jak odbiera świat autystyczne dziecko.
A także pozwala zrozumieć jego najbliższych - którzy choć nie wiem jak bardzo by się starali też mogą popełniać błędy - bo są przecież tylko ludźmi...
A także pozwala zrozumieć jego najbliższych - którzy choć nie wiem jak bardzo by się starali też mogą popełniać błędy - bo są przecież tylko ludźmi...
Kilkuletnie doświadczenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie pozwoliło autorowi wnieść do tej książki dużo realizmu.
Zachęcam Was abyście poświęcili tej powieści trochę czasu, bo naprawdę warto!
Zachęcam Was abyście poświęcili tej powieści trochę czasu, bo naprawdę warto!
* informacja zaczerpnięta ze strony http://czwartastrona.pl/autorzy/anton-marklund/
** cytaty pochodzą z książki "Przyjaciele zwierząt" Anton Marklund, kolejno strony nr 14 i 221
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję
Przypominam o trwającym
do 21.04.15 r. konkursie
Mnie niestety jakoś nie zainteresowała ta książka. Na dodatek jej okładka tez taka nijaka, w ogóle nie zachęca. Ale cieszę się, że na Tobie zrobiła ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, że okładka jest nijaka i niezachęcająca...
UsuńWidziałam kilka razy, ale nigdy sie w nią nie zagłębiałam. Jeśli tylko będę mieć okazję, chętnie to zrobie. ;)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że to będzie dobra książka :)
OdpowiedzUsuńPo samej okładce i tytule myślałam, że będzie to książka dla dzieci. Zainteresowałaś mnie bardzo, gdy tylko będę miała okazję przeczytam
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńFajna sprawa :D
OdpowiedzUsuńChętnie !
Skoro wywołuje tyle emocji, to chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam skandynawską książkę i bardzo mi się spodobała, więc mogę dać szansę autorowi z tamtych stron :)
OdpowiedzUsuńA jaką skandynawską książkę czytałaś?
UsuńZ pewnością przeczytam :) Od razu dodaję do listy, żeby o niej nie zapomnieć :) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra decyzja :)
Usuńpozdrawiam serdecznie :)
Kiedyś słuchałam audiobooki Nesbo
OdpowiedzUsuńZ audiobooków Nesbo słuchałam tylko książki "Karaluchy",ale poza tym przeczytałam jeszcze 2 książki autora :)
UsuńPierwszy raz się z nią spotykam i Twoja recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńDziekuję
Skoro zrobiła na tobie wielkie wrażenie, chwyciła cię za serce i sprawiła, że ma się ochotę do niej wrócić, to nie potrzeba mi więcej, bym była przekonana :).
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńOj to cos dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMam ogromną chęć na tę książkę, nie wiem tylko czy szybko do mnie dotrze. Będziesz czytała Mężczyznę ze stumilowego lasu? Jestem po lekturze i mam mieszane odczucia, jestem ciekawa co powiedziałabyś na jej temat. Poniekąd porusza też temat autyzmu (w zasadzie jest on jednym z wątków).
OdpowiedzUsuńChyba dam szansę książce "Mężczyzna ze stumilowego lasu", bo interesuje mnie ten temat autyzmu, który jest w niej ujęty - ale nie wiem czy powieść przeczytam akurat teraz, czy dopiero za jakiś czas.
UsuńCzekam na Twoją recenzję :))
No nawet fajnie brzmi ;)
OdpowiedzUsuńTrudny, ale ważny temat. Z chęcią kiedyś poznam te książkę:)
OdpowiedzUsuńlektura na pewno nie dla relaksu ale dla głębszej rozkminy..
OdpowiedzUsuńTotalnie nie mój gatunek, ale tak Ci się spodobała, że sobie jej nie odpuszczę ot tak :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale widzę, że Tobie się spodobała i wywarła mocne wrażenie. Jak nadarzy się okazja, na pewno nie odmówię lektury :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem...chyba jednak nie zainteresowała mnie fabuła.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym z chęcią :)
OdpowiedzUsuńNie mam w planach tej książki ;)
OdpowiedzUsuńTemat nie jest mi obcy, ale chętnie dowiem się o autyzmie czegoś więcej.
OdpowiedzUsuń