"Fanaberia"
Autor: Łukasz Kotkowski
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 26 sierpnia 2014
Liczba stron: 398
Moja ocena: 7-/10, czyli bardzo dobra z minusem
Łukasz Kotkowski jest młodym autorem ze Słupska. Prowadzi stronę www.aspirujacypisarz.pl , gdzie dzieli się swoimi przemyśleniami o pisaniu, czytaniu i dobrych historiach w ogóle. Sam siebie nazywa "pisarzem wiecznie aspirującym", mierzącym coraz wyżej z każdym pisanym słowem.*
Sięgając po książkę Łukasza Kotkowskiego spodziewałam się mocnego thrillera. Opis wydawcy, a także okładka mnie w tym utwierdzały. Patrząc na postać z okładki wydawało mi się, że może w książce akcja przeniesie się na chwilę do szpitala psychiatrycznego.
Jednak moje przypuszczenia się nie potwierdziły. Podczas czytania ta postać zaczęła mi raczej przypominać zmorę z filmu "The Ring: Krąg".
W powieści "Fanaberia" właśnie takie przerażające stwory będą nawiedzać głównych bohaterów.
Tomasz Radziejowski to prywatny detektyw, który zastrzega, że nie przyjmuje spraw rozwodowych. Woli zagłębiać się w bardziej skomplikowanych śledztwach. Były policjant. Od pewnego czasu dręczą go makabryczne sny.
W momencie, gdy mężczyzna odprawia z kwitkiem petenta, który chciał aby detektyw potwierdził, że żona go zdradza - w drzwiach pojawia się piękna kobieta.
To co mu powiedziała Dorota Lutowska wydaje się dość dziwne. Jej przyjaciółka zmarła w bardzo młodym wieku. Miała dwadzieścia lat. Ustalono, że to była śmierć z przyczyn naturalnych dlatego policja szybko sprawę umarza.
Jednak z treści listów ofiary jasno wynika, że zmarła ona ze strachu. Bała się przebywać we własnym mieszkaniu. A co jeszcze dziwniejsze w dniu jej pogrzebu brat Doroty trafia do szpitala w bardzo kiepskim stanie i zapada w śpiączkę.
Detektyw obawia się przyjąć tego zlecenia, bo miejsce i wydarzenia kojarzą mu się z dawną trudną, specyficzną sprawą, której nie udało się wyjaśnić. Minęło już kilka lat, a on nadal bardzo to przeżywa, dręczy go poczucie winy i beznadziei, ma koszmary senne.
Po dłuższym zastanowieniu mężczyzna jednak decyduje się podjąć wyzwanie - nie wiedząc, że od teraz jego okropne sny staną się rzeczywistością. A jego życie będzie zagrożone... I to nie tylko jego życie...
Autor miał ciekawy pomysł na fabułę i dobrze ją przedstawił. Książka wciąga od pierwszych stron. Nie jest to typowy thriller, bo występują w nim zjawiska nadprzyrodzone. Postacie siejące grozę wśród bohaterów. Ich opis dosadny i makabryczny sprawia, że czytelnik może poczuć strach. Wygląd, zapach, smak stworów są bardzo obrazowo ukazane...
"... patrzył sparaliżowany na tę twarz, na te wargi, sine jak ciało topielca,
na puste oczodoły, z których spływał jakiś obrzydliwy płyn, jak maź,
która eksploduje z gąsienicy, gdy ją nadepnąć."**
W powieści nie brakuje akcji i napięcia. Nie ma czasu na nudę. Dużo się dzieję - zarówno za sprawą wstrząsających wydarzeń sprzed lat nazywanych "rzezią niewiniątek", ale także dzięki prywatnemu śledztwu prowadzonemu obecnie.
Pojawią się także nowe ofiary.
Pojawią się także nowe ofiary.
Jest charyzmatyczny detektyw i kobieta która zburzyła jego dotychczasowe "bezpieczne" życie. W którymś momencie między tą dwójką pojawia się silne uczucie. Teraz mężczyzna będzie musiał chronić nie tylko siebie, ale także swoją ukochaną.
W "Fanaberii" jest wszystko to czego oczekiwałam od dobrej powieści grozy. I muszę zaznaczyć, że jest to debiut, który zasługuje na uwagę.
Pojawiły się elementy zaskoczenia.
I ten Radziejowski. Ja to naprawdę mam słabość do detektywów. A tego bardzo polubiłam ponieważ możemy go dobrze poznać, z wszystkim jego lękami, radościami, mocnymi stronami, a także słabościami. Mężczyznę uwielbiającego kawę, którą pije w każdej wolnej chwili (tak samo jak ja), a także uzależnionego od papierosów. Faceta wykazującego się dużą odwagą, a także poczuciem humoru.
Pojawiły się elementy zaskoczenia.
I ten Radziejowski. Ja to naprawdę mam słabość do detektywów. A tego bardzo polubiłam ponieważ możemy go dobrze poznać, z wszystkim jego lękami, radościami, mocnymi stronami, a także słabościami. Mężczyznę uwielbiającego kawę, którą pije w każdej wolnej chwili (tak samo jak ja), a także uzależnionego od papierosów. Faceta wykazującego się dużą odwagą, a także poczuciem humoru.
Dorotę polubiłam trochę mniej (ooo nie dlatego, że jestem o nią zazdrosna). Wydała mi się naiwna, delikatna, zbyt wrażliwa. Odniosłam wrażenie, że ona najlepiej by się czuła mając ochronę cały czas przy sobie.
Jedyne, co mi troszkę przeszkadzało w "Fanaberii" to kilka błędów stylistycznych, które się w niej pojawiły. Niektóre zdania w powieści są zbyt rozbudowane i sprawiają wrażenie nieskładnych.
Ale przy tak dużej ilości zalet debiutu Kotkowskiego - mogę przymknąć oko na ten mały mankament oceniając tę książkę na bardzo dobry.
Uważam, że fani gatunku powinni dać szansę "Fanaberii".
Naprawdę warto!
* informacja zaczerpnięta ze strony www.aspirujacypisarz.pl oraz www.lubimyczytac.pl
** cytaty pochodzą z książki "Fanaberia" Łukasz Kotkowski, strony kolejno: 298, 127.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi
Przypominam o trwającym konkursie!
Można się zgłaszać na blogu >KLIK<
Zdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńTaki debiut to mogłabym wziąć w ciemno, tym bardziej, że uwielbiam grozę:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńDebiut autora? I to tak dobrze oceniony, tak mało zgrzytów? Kurde, mimo że to nie jest gatunek, w którym siedzę na co dzień, a ostatnio ciągnie mnie do eksperymentów, to od razu zapiszę sobie ten tytuł. Może kiedyś wpadnie mi w ręce. :)
OdpowiedzUsuńOby szybko wpadła w Twoje ręce ;)
UsuńBardzo rzadko sięgam po ten gatunek, ale jak najdzie mnie ochota na coś takiego, to myślę, że się skuszę:)
OdpowiedzUsuńWystarczy mi okładka i jestem kupiona. :D
OdpowiedzUsuńTo super :)
UsuńBrzmi groźnie :D
OdpowiedzUsuńO tak! :D
UsuńJaką ja mam dopiero słabość do detektywów, jest wielu, których wręcz ubóstwiam(Sherlock). :) Okładka trochę przerażająca, również spodziewałabym się mocnej ksiażki. Zaciekawiłaś mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Sherlocka Holmesa ( i wielu innych ) też uwielbiam ;)
UsuńPozdrawiam
Oczywiście rozważam tę książkę :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się z Twoja recenzją. Jak dla mnie "Fanaberia" to niezwykle udany debiut, pokazujący, że jak już ktoś potrafi pisać, to i napisze dobry debiut ;)
OdpowiedzUsuńOch, już zaczynam polowanie na nią. Czuję że mi się spodoba:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak będzie :)
UsuńA ja jeszcze się nie zdecydowałam czy ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce i mam ją w planach. Lubię powieści grozy :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, pierwszy raz widzę tę książkę. Kiedyś pewnie po nią sięgnę. :-)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :)
UsuńCiekawi mnie ten debiut, uwielbiam grozę :)
OdpowiedzUsuńZero nudy. Książka zdecydowanie dla mnie. Spróbuję przeboleć błędy stylistyczne :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję dać szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała poczytać coś z akcją w szpitalu psychiatrycznym. Polecasz coś?
OdpowiedzUsuń"Święty Psychol" J. Theorin (ale wydaje mi się, że czytałaś(?)), "Klinika" i "Odłamek" Sebastian Fitzek - jeszcze nie czytałam, ale podobno dobre thrillery ;)
Usuńnie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBoję się samej okładki, więc odpadam
OdpowiedzUsuńooo tak lubię takie emocje krwawość zagadki:D
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak recenzje tej książki królowały na blogach ;) Jednak ani wtedy ani teraz mnie ona nie interesuje.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o autorze i jego książce, ale brzmi to całkiem intrygująco. Choć książki zapewne nie uda mi się prędko przeczytać, ciekawi mnie, jak dalej potoczą się losy tego debiutanta :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie Twoja recenzja, bo mam tę książkę u siebie w domu:)
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury życzę! :)
UsuńGatunek literacki, który lubię. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńraczej omijam taką tematykę. mam za słabą psychikę na takie straszne elementy. :)
OdpowiedzUsuń