"Miłość raz jeszcze?"
Autor: Joanna Kruszewska
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 13 sierpnia 2014
Liczba stron: 408
Moja ocena: 6,5/10, czyli dobra z plusem
Joanna Kruszewska urodziła się w czerwcu 1976 roku w Białymstoku. Tutaj uczęszczała do szkoły podstawowej i średniej. Studia ukończyła w Warszawie, stąd powróciła do rodzinnego miasta z dyplomem Wydziału Pedagogicznego. Pisanie to pasja, którą zaczęła na dobre realizować, wydając w 2009 roku pierwszą książkę "Aby do mety", a potem "Awarię uczuć" (2010), "Na trzy sposoby" (2011) i "Szczęście spod igły" (2013).*
Tak to jest, że w dzisiejszych czasach państwo młodzi - są często zmuszeni zamieszkać po ślubie w domu swoich rodziców. Najczęściej związane jest to z niewystarczającymi środkami finansowymi - powody: małżonkowie są w bardzo młodym wieku, są w trakcie studiów, dopiero poszukują posady, a może dopiero stawiają pierwsze kroki w pracy.
A jak to jest, gdy nowożeńcy nie są już dwudziestolatkami i mają dobrze płatny etat. Kobieta jest lekarką po trzydziestce, a mężczyzna jest czterdziestoletnim nauczycielem historii. I po zawarciu związku małżeńskiego wprowadzają się do domu rodziców pana młodego.
A żeby nie było tak miło, jego mama idealnie wpasowuje się w opis stereotypowej teściowej, czyli jest stworzona do tego, aby uprzykrzać życie swojej synowej. Nawet na odległość, gdy wpada się od czasu do czasu na obiad do rodziców lubego, albo rozmawia się z nimi przez telefon - sprawia to nie lada kłopot - ale jednak da się to jakoś wytrzymać...
A teraz wyobraźcie sobie, że towarzystwo teściów macie na co dzień , udręka bez chwili wytchnienia.
W takiej właśnie sytuacji znalazła się Justyna - główna bohaterka powieści "Miłość raz jeszcze?".
Jej sprawy sercowe wcześniej nie były usłane różami, ma za sobą kilka nieudanych związków. Dlatego, gdy poznaje Maćka, robi wszystko - aby miłość przetrwała wszelkie trudności jakie pojawią się na drodze do ich wspólnego szczęścia. Nie ma co się jej dziwić, kobieta obawia się kolejnego odrzucenia i samotności...
Pewnie to właśnie wyczuła jej nowa teściowa - Hania, która chce mieć czterdziestoletniego synusia po swojej stronie. On przecież nie może przeciwstawić się swojej kochanej mamie. Jej zachowanie od samego początku ma wiele do życzenia. Gra, manipuluje, czasem czegoś nie dopowie, a może powie za dużo...
Niesamowicie mocna osobowość, która nie pała sympatią do innych kobiet we własnym domu. Jest zazdrosna o męską część rodziny.
Maciek jest to typowy maminsynek i duży leniuszek. Nie potrafi przeciwstawić się swojej matce. Mieszkanie z rodzicami jest mu na rękę, bo wszystko ma tutaj podane jak na tacy. Przede wszystkim pyszne jedzonko i kakao do łóżeczka przed snem. Nadopiekuńczość mamy mu w stu procentach odpowiada i ani myśli, aby coś zmienić w swoim życiu.
Justyna początkowo stara się podjąć próby rozmowy z mężem o zaistniałej, ciężkiej atmosferze, jaką tworzy Hania. Jednak nauczyciel nie widzi w tym żadnego problemu, nie wdaje się z żoną w dłuższą rozmowę. Choć często dochodzi między zakochanymi do sprzeczek z tego powodu. Kobieta musi sama borykać się z trudną sytuacją. Na większość się ugodowo zgadza, trzyma nerwy na wodzy, a radość zupełnie ją opuszcza... Chodzi przygaszona. Wszystko dusi w sobie, nie chcąc dopuścić do kolejnego rozpadu związku.
Współczułam głównej bohaterce, a nagannego zachowania teściowej i jej syna nie mogłam znieść...
Muszę wspomnieć o tym, że bardzo mi się nie podobało, gdy Justyna musiała wynieść na strych i do piwnicy swoje ulubione kubki, książki i albumy ze zdjęciami, bo w domu nie znalazło się już dla nich miejsce.
Ja osobiście na pewno bym się na to nie zgodziła. Nie pozwoliłabym tak potraktować swoich ukochanych powieści i prawdopodobnie na miejscu pani doktor błyskawicznie opuściłabym ten dom.
"Na litość, jakim cudem dała się tak rozczłonkować? Każda cząstka jej dotychczasowego życia została zapakowana do pudełka mniejszego lub większego i wywieziona lub wyniesiona na strych lub do piwnicy. Odstawiona w kąt, powoli pokrywała się kurzem i kazała o sobie zapomnieć." **
Jedynym sprzymierzeńcem kobiety w mieszkaniu stał się jej teść - Zbyszek. Tylko on jest dla niej miły, darzy ją zaufaniem i zrozumieniem. Mają wiele wspólnych tematów, często rozmawiają o pracy lekarki oraz o przeczytanych książkach.
Mężczyzna widzi, że jego żona źle traktuje synową, ale się nie odzywa, ani nic nie robi, aby te relacje miedzy nimi poprawić.
To jednak Hania rządzi w domu. Nikt się jej nie przeciwstawi.
W powieści poznajemy również życie prywatne najlepszej przyjaciółki Justyny - Moniki. W jej małżeństwie - też coś się psuje, czegoś brakuje; miłość, szczerość, namiętność i pożądanie przesuwa się na drugi, a nawet trzeci plan.
"Miłość raz jeszcze?" - to lektura, która zarówno ostrzega jak i doradza. Ukazuje nam blaski i cienie wspólnego życia. Tych drugich jest tutaj zdecydowanie więcej.
Powieść jest ciekawym pomysłem przedstawienia czytelnikowi relacji jakie łączą młodych małżonków z ich teściami. Nowożeńcy, którzy znaleźli się w "ekstremalnych" warunkach - musząc mieszkać z rodzicami pod jednym dachem. Poznawanie siebie w chwili, gdy cały czas między nimi jest zaborczy rodzic - jest raczej niemożliwe... Połączenie skrajnie różnych osobowości i pokoleń - to nie może wróżyć niczego dobrego.
Autorka przypomina nam również o rutynie, która może ujawnić się po kilkunastu latach małżeństwa.
Nadopiekuńczość, brak zrozumienia, problemy w komunikacji, obawa przed odrzuceniem, samotnością, poszukiwanie zrozumienia, atrakcyjności, a także zdrada - to i wiele więcej znajdziecie w najnowszej książce Joanny Kruszewskiej - po którą według mnie powinny sięgnąć wszystkie kobiety, zarówno te przed jak i po zawarciu związku małżeńskiego. A przede wszystkim - teściowe i matki.
Mężczyzn ta książka też mogłaby zaciekawić.
Polecam!
Czyta się bardzo szybko.
* informacja pochodzi z okładki książki "Miłość raz jeszcze?" Joanna Kruszewska.
** cytat pochodzi z książki "Miłość raz jeszcze?" Joanna Kruszewska, strona 361.
** cytat pochodzi z książki "Miłość raz jeszcze?" Joanna Kruszewska, strona 361.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Replika
Wydawnictwu Replika
"Pod hasłem"
Czytam opasłe tomiska
POLACY NIE GĘSI III
Przypominam o trwającym 3 etapie konkursu półrocznego (do 10.11.14, do godz. 23:59) ,
Zapraszam do udziału!
Zapraszam do udziału!
Pod względem fabuły książka mnie średnio zainteresowała i na dodatek widzę po twojej recenzji, iż w ogólnym rozrachunku szału wielkiego też nie ma. Zatem bez żalu spasuję.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, urocza okładka:). Co do fabuły. czuję się jak najbardziej zainteresowana, tylko martwi mnie trochę Twoja dość niska ocena. Książki pewnie nie kupię, ale jak w przyszłości sama wpadłaby mi w rękę, to jednak z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążkę szczerze polecam, otwiera oczy na wiele spraw związanych z małżeństwem. Książka dobra więc oceniam na dobry z plusem :)
UsuńA mi się fabuła książki całkiem podoba :) To pewno przez to, że jestem w takim wieku, że należałoby w końcu pomyśleć o małżeństwie xD
OdpowiedzUsuńA no to książka dla Ciebie ;)
UsuńPod względem treści niezbyt jestem zainteresowane, ze względu, że nie czytam takich książek, ale dużo osób, w tym kobiet, lubi takie historie:)
OdpowiedzUsuńPewnie, gdybym miała w domu, to bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńRaczej przeciętna historia, choć może miałaby czym mnie zaskoczyć.
Niestety nie mój klimat :)
OdpowiedzUsuńMnie zaskoczyło zakończenie, ale nie napiszę spostrzeżeń bo bym je zdradziła ;)
OdpowiedzUsuńMnie też trochę zaskoczyło, ale mi się podobało :)
UsuńZawsze lubiłam kawały o teściowej, choć zwykle nie są prawdziwe np. moja mama jest dobrą teściową :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam.
Niektóre te dowcipy są bardzo przerysowane, ale trochę realnych historii też się w nich znajdzie.
Usuńoj niestety nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńJaka piękna okładka. Lubię takie historie, więc to książka jak najbardziej dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książek, w sensie - nie interesują mnie.
OdpowiedzUsuńUrzekająca okładka, treść też mnie przekonuje, więc może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBrrrr... Jak dobrze, że to nie moja historia. ;)
OdpowiedzUsuńI to bardzo dobrze :)
UsuńBiedna kobieta:( To straszne. Ciekawe jak skończyła się ta historia...
OdpowiedzUsuńPowieść ma zaskakujące zakończenie, warto ją przeczytać.
UsuńCzytałam fragmenty tej powieści na blogu Pisaninki i książka mnie zaciekawiła, więc prędzej czy później po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi dla mnie zachęcająco ;) dziwne relacje z teściami znam z doświadczenia i lubię historie na ten temat. Kiedyś z przyjemnością przeczytam. Nie podoba mi się za to okładka... Ten wydawca powinien zainwestować w nowego grafika lub zmodyfikować starego ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie się z nią zaprzyjaźnię ;d
OdpowiedzUsuńTa książka mnie zainteresowała, muszę ją gdzieś dorwać :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka, ale fabuła mnie nie zainteresowała...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Gdzieś już widziałam tę okładkę. Książka wydaje się ciekawa. :-)
OdpowiedzUsuńMoże książka wydaje się ciekawa, aczkolwiek na razie ją sobie odpuszczam. :)
OdpowiedzUsuńPS. Znalazłam literówkę. W słowie wszytko zjadłaś s. Smacznego. :P
Dzięki wielkie, już poprawione :)
Usuńtaka rutyna zabija wiele małżeństw...niestety zapominamy, że to z drugą polówką kroczymy przez większość życia i o uczucia trzeba dbać! pozycja dla lubiących takie książki. Ja się jeszcze zastanowię!
OdpowiedzUsuńChciałam także poinformować, iż przeniosłam się na własną domenę: okiemMK.com i dodałam Ciebie do odwiedzanych blogów, by nic mi nie umknęło.
Pozdrawiam ciepło!
Wiem, widziałam, że się przeniosłaś. :) Będę oczywiście Ciebie odwiedzać w nowym miejscu.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
O, to ja tą książkę muszę przeczytać, bo moja przyszła, niedoszła teściowa to jest taka jak ta z książki! :) (biedna ja).
OdpowiedzUsuńLubię obyczajówki, więc cieszę się bardzo, że dzisiaj tą książkę poleciłaś :)
Oj Tosia, to bardzo mi przykro jest ;( Trzymaj się! :)
UsuńTa książka koniecznie musi wpaść w Twoje ręce. :)
Nie moje klimaty. Gdybym przeczytała tę książkę na pewno nie wyszłoby to tej pozycji na dobre :))
OdpowiedzUsuńNie chciałabym mieszkać z nawet najwspanialszą teściową na świecie. :)
OdpowiedzUsuńTo okropnie wpływa na związek. Coś o tym wiem. Wolę swoje małe, ciasne, ale jednak własne mieszkanko. :)
Okladka urzekajaca, ale przez ksiazke pewnie bym nie przebrnela ;)
OdpowiedzUsuńPrzez jakiś czas po ślubie będziemy mieszkać z rodzicami... Już się martwię jak to będzie... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie sięgnę po tę książkę, bo po Twojej recenzji myślę, że będzie to dobra lektura na rozluźnienie :)
OdpowiedzUsuńO matko, bohaterowie książki by mnie chyba nieźle irytowali. Dlatego raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości oczywiście bym przeczytała:) ponieważ z tego rodzaju fabułą jeszcze się nie spotkałam.
OdpowiedzUsuń