Autor: Consilia Maria Lakotta
Wydawnictwo M
Data wydania: 5 czerwiec 2014
Liczba stron: 260
Moja ocena: 6,5/10, czyli dobra z plusem
Consilia Maria Lakotta (1920-1998) Urodziła się
jako jedno z bliźniąt syjamskich zrośniętych ze sobą skroniami, z
których jedno zmarło po kilku godzinach, a drugie poświęcono Matce
Dobrej Rady - Mater Boni Consili.
Dotknięta paraliżem lewej strony twarzy wychowała się w kochającej rodzinie. W wieku dziesięciu lat, stale ukazując tylko prawą stronę twarzy, recytowała własne wiersze przy akompaniamencie fortepianu oraz cytry. Wrodzone zdolności i pilność pozwoliły jej stać się poczytną pisarką. Po 1945 roku wydawnictwa zaczęły publikować jej teksty. W swoich powieściach ożywiła postaci z kart Pisma Świętego oraz historii Kościoła, a także ukazała, jak ludzie wierzący mogą uporać się z trudami własnej egzystencji.*
O miłości pisze się wiele. Czytelnicy nadal chcą o niej czytać i pragną ją przeżywać wciąż na nowo wspólnie z kolejnymi bohaterami powieści, które trafiają w ich dłonie. Nie zawsze jednak ta książkowa miłość jest piękna, czysta podobnie zresztą jak w życiu. Niekiedy oparta jest na kłamstwach, intrygach, a nawet zbrodniach....
Consilia Maria Lakotta w najnowszej powieści wydanej przez Wydawnictwo M przenosi nas do odległych czasów, choć nie ma tu sprecyzowanych konkretnych dat. Autora ukazuje nam to do czego zdolny jest zakochany człowiek. Na przestrzeni lat to się nie zmieniło; czyli poświęcenie, zrozumienie, oddanie ale niekiedy, aby zdobyć miłość pogrążamy się w coraz większym oszustwie. Jedno kłamstwo rodzi kolejne. Tkwimy w nim, mając nadzieję że nie wyjdą na jaw, a nasz luby pozostanie z nami na zawsze.
Czy jesteśmy w stanie zrozumieć i usprawiedliwić człowieka, który tak postępuje?
Czy jesteśmy w stanie zrozumieć i usprawiedliwić człowieka, który tak postępuje?
Madeleine jedna z głównych bohaterek książki jest szczęśliwie zakochana w Hélierze. Snuje już plany na przyszłość, które są z nim związane. Wierzy w wierność ukochanego i sama mu ją przyrzeka. Na jej drodze pojawia się kilku adoratorów, ponieważ jest urodziwą, delikatną, miłą i uczynną panną. Jednak nikt nie jest w stanie zdobyć jej serca, które należy do tego jednego jedynego. A czy tak pozostanie już na zawsze?
Yvonne to druga postać kobieca w powieści - jest zupełnym przeciwieństwem Madeleine. Ona zawsze zmierza do wyznaczonego celu i to za wszelką cenę. Pokona wszystkie przeszkody, aby mieć to lub tego o którym marzy. Jest rozkapryszoną panną. Flirciarą. Zmienia mężczyzn jak rękawiczki. Uwielbia być przez nich ubóstwiana. Nie potrafi zrozumieć, gdy któryś z nich nie zachwyca się jej urodą.
Do jakich zmian i zawirowań w życiu bohaterów może doprowadzić jej niegodziwe zachowanie?
Denis, człowiek o dobrym sercu - nieszczęśliwie zakochany w Madeleine. Wie, że ona kocha Héliera. Obiecuje jej, że nie będzie stał na drodze do ich szczęścia i oznajmia, że zawsze może na niego liczyć. W każdej chwili może służyć jej pomocą. Czy kobieta będzie musiała go o to prosi?
W historii stworzonej przez autorkę pojawia się obraz romantycznej, niepowtarzalnej miłości tytułowej bohaterki i Héliera. Gdyby nie przewrotny los i działanie pewnej "damy", która już przy pierwszym spotkaniu zarzuciła sieci na mężczyznę to może tak by pozostało. Żyliby długo i szczęśliwie. Można by było gdybać na ten temat. Jednak zjawiła się ona - ta która chce mieć go na własność.
W tym momencie pojawia się refleksja , czy ona naprawdę obdarzyła mężczyznę uczuciem od pierwszego wejrzenia, czy jednak jest to początkowo spowodowane zazdrością i chęcią odbicia go na złość kuzynce. Zwrócenia na siebie uwagi i dowartościowania własnej osoby, aby mogła poczuć, że jest lepsza i piękniejsza od Madeleine.
W tym momencie pojawia się refleksja , czy ona naprawdę obdarzyła mężczyznę uczuciem od pierwszego wejrzenia, czy jednak jest to początkowo spowodowane zazdrością i chęcią odbicia go na złość kuzynce. Zwrócenia na siebie uwagi i dowartościowania własnej osoby, aby mogła poczuć, że jest lepsza i piękniejsza od Madeleine.
Przyznaję od samego początku nie pałałam sympatią do Yvonne, bo to o nią oczywiście chodzi. Wiedziałam, że coś knuje za ich plecami. Nie chciałabym spotkać takiej osoby w swoim życiu.
Choć przyznaję, że wzbogaca ona akcję powieści. Przekazuje czytelnikowi najwięcej emocji. Jest tym złym bohaterem dla którego "z przyjemnością" wraca się do czytania tej lektury. Jej niecne uczynki powodowane wieloma pobudkami wciągają - mnie przynajmniej najbardziej zaciekawiły.
Osobiście uwielbiam intrygi, spiski, tajemnice i morderstwa - ale oczywiście tylko na kartkach powieści.
Choć przyznaję, że wzbogaca ona akcję powieści. Przekazuje czytelnikowi najwięcej emocji. Jest tym złym bohaterem dla którego "z przyjemnością" wraca się do czytania tej lektury. Jej niecne uczynki powodowane wieloma pobudkami wciągają - mnie przynajmniej najbardziej zaciekawiły.
Osobiście uwielbiam intrygi, spiski, tajemnice i morderstwa - ale oczywiście tylko na kartkach powieści.
Wydaję mi się, że bez Yvonne ta lektura mogłaby się stać nudną opowieścią o miłości, których jest na pęczki.
" - Gdy jest prawdziwa i głęboka, miłość niesie ze sobą dość napięć, niepotrzebne są żadne inne komplikacje. (...)
- Weź tylko wszystkie komplikacje tej ziemi, które zwykło nazywać się grzechem, i co pozostaje? Nuda, pustka i bezbarwność. Wyobraź sobie, Hélier, że zabrakłoby dramatyzmu i tragedii zarówno na scenach, jak i w codzienności. Wszystko toczyłoby się dokładnie według praw i zasad, co dla mnie jest nie do pomyślenia. Życie stanęłoby w miejscu."**
Ale nie tylko nasz zły, czarny charakter wprowadza zawirowania w życiu wymienionych przeze mnie pierwszoplanowych bohaterów oraz drugoplanowych, którzy też odgrywają ważną rolę. Przeznaczenie również wyznacza swoje granice. Doprowadza do pojawiania się tragedii, smutków, ale również radości.
Jeden z bohaterów namiętnie zaczytuje się w horoskopach. Czy się sprawdzą?
Książkę czyta się w miarę dobrze. Choć swoją formą i stylem przenosi nas do przeszłości - język jest dla nas przystępny. Pojawiają się fragmenty ballad oraz tekstu tłumaczenia z opery do których postaci literackie porównują swoje uczucia.
Okładka "Madeleine" przykuwa uwagę. W spojrzeniu kobiety jest wiele melancholii, której nie brakuje we wnętrzu lektury.
Okładka "Madeleine" przykuwa uwagę. W spojrzeniu kobiety jest wiele melancholii, której nie brakuje we wnętrzu lektury.
A czego mi zabrakło w powieści? Wyjaśnienia, co działo się na statku. Wiemy, że był to feralny rejs, a dokładniej wyścigi statków. Pojawiają się oczywiście domysły o wersji wydarzeń. W trakcie powieści to zrozumiałe. Ale mi zabrakło pełnego obrazu - dokładnego wyjaśnienia. Rozmów i zachowań z tego właśnie momentu. Moją ciekawość zaspokoiłoby umieszczenie takiego opisu na końcu powieści. Szkoda, że autorka ominęła to zdarzenie, nie przybliżając go szczegółowo czytelnikowi.
Podsumowując: Powieść Consilii Marii Lakotty jest o miłości podobnej, a zarazem zupełnie
innej niż ta z teraźniejszości, czyli pełnej konwenansów, dobrych zachowań oraz cechującej ją bardzo dużą cierpliwością. Czy w naszych czasach byłoby to jeszcze możliwe?
Całość lektury jest ciekawym przedstawieniem natury człowieka. Psychologicznym odzwierciedleniem zarówno naszych najlepszych jak i najgorszych zachowań. Zupełnie skrajnych osobowości tak jak w przypadku kuzynek. Jedna dobrotliwa, a druga zła do szpiku kości. Dżentelmenów, którzy dbali o dobre imię kobiet.
Czasach, które są dla nas tak odległe, a zarazem fascynujące. Chciałby się o nich czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Poczuć i zrozumieć jak się wtedy żyło. To dzięki takim powieściom jak "Madeleine" możemy się na chwilę tam zjawić. Jako goście możemy obserwować, podziwiać i zapamiętywać.
Skusicie się na taką podróż?
Ja tak - czytając kolejne powieści pisarki.
* opis pochodzi z okładki książki "Madeleine" Consilia Maria Lakotta
** cytat pochodzi z książki "Madeleine" Consilia Maria Lakotta, strona 127.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wyzwanie: "Pod hasłem"
PS. Jeszcze chciałam wspomnieć, że podczas minionego weekendu wybrałam nową zwyciężczynię konkursu z książką "Nocny gość" - niestety nie otrzymałam adresu od poprzedniej laureatki w przeciągu 5 dni od momentu ogłoszenia wyników. Szczęście tym razem uśmiechnęło się do Małgorzaty Zaczytanej. Jeszcze raz Ci gratuluję! Książka już leci do Ciebie.
Już od pewnego czasu mam ochotę na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze :)
UsuńJuż widziałam kilka recenzji tej książki, autorka staje się sławna :). Podobają mi się na pewno odległe czasy, choć trochę szkoda, że nie ma dat...
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Troszkę szkoda, ale i tak warto przeczytać. :)
UsuńO, widzę, że i u Ciebie zawitała powieść tej autorki. Szalenie modnej autorki.
OdpowiedzUsuńPytasz, czy bym się skusiła? Jasne! Już od dawna mam ją w planach.
Ps. Gratuluję nowej zwyciężczyni.
Bardzo się cieszę, że przeczytałam powieść tej autorki i na pewno na jednej się nie skończy poznawanie jej twórczości. :)
UsuńPolecam :)
nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem co sądzić o tej książce. Myślałam, że znacznie bardziej ci się spodoba, a jednak szału wielkiego nie ma. Dlatego chyba wstrzymam się z jej czytaniem, tym bardziej, że mam obecnie inne priorytety czytelnicze,
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się podobała, zabrakło mi tylko wyjaśniania wszystkich niejasności zawartych w powieści.
UsuńKsiążka czeka na półce, myślę, że mi się spodoba:)
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury! :)
UsuńNie znam twórczości tej autorki, ale czuję, że kiedyś po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)
UsuńZ chęcią zapoznałabym się z tą historią. Naprawdę wydaje się ciekawa. Gdy tylko nadarzy się okazja, to kupię tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest bardzo ciekawa - szczerze polecam :)
UsuńOczywiście, zajrzę do tej książki, gdyż czytałam dwie inne autorki i jej proza do mnie trafia.
OdpowiedzUsuńA ja na pewno zajrzę do innych książek autorki :)
UsuńJestem po raz 1-szy na tym blogu i od razu trafiam na ciekawą recenzję książki, o której nie miałam pojęcia. Cóż, człowiek się starzeje, a lista książek do przeczytania od tego nie maleje. ;) Lubię też od czasu do czasu napisać jakąś recenzyjkę. Chciałabym się wypowiedzieć w kwestii niedopowiedzianych sytuacji w powieściach. To często się zdarza. Czytelnik czuje wtedy głód informacji. Złość na autora, że nie odpowiada na wszystkie pytania, które może postawić odbiorca. Może tyle właśnie chciał zdradzić autor? Może w tym jest ten smaczek czytelnictwa?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i zapraszam do siebie ponownie. :)
UsuńAutor czasami zostawia nam taką "otwartą furtkę", abyśmy sami dopisali zakończenie, czy wyjaśnili niejasności. Jako czytelnicy musimy się z tym pogodzić czy tego chcemy, czy też nie ;) Ale na pewno jest w tym również "smaczek czytelnictwa". ;)
Książka przeczytana i według mnie całkiem przeciętna. Niestety nie porwała mnie do końca ... :(
OdpowiedzUsuńMi się podobała, oceniam na dobry z plusem ;)
UsuńAle mnie strasznie zachęciłaś do niej! Bardzo chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńCzuję się zainteresowana :) Okładka zdecydowanie przyciąga uwagę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńŚmiesznie się zgrałyśmy, bo ja dziś również zamieściłam swoją opinię tej książki:) Nawiasem mówiąc, mnie też powieść się podobała, choć początkowo nie przemawiał do mnie ten charakterystyczny, podniosły styl autorki.
OdpowiedzUsuńTeż musiałam się przyzwyczaić do stylu autorki, ale nie przeszkadzał mi ;))
UsuńCzytałam już kiedyś recenzję tej książki. Niby wszystko jest ok, ale nie sięgnę po tą powieść. W planach jest tyle innych tytułów, a ta nie kusi mnie wystarczająco :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie moja bajka, szukam w książkach czegoś więcej :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńCzuję, że mogłaby mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńMam ochotę na tę książkę, tylko nie wiem, czy sama ochota wystarczy....z czasem jest zdecydowanie gorzej :(
OdpowiedzUsuńJeszcze raz Ci dziękuję za szczęśliwy los :) i czekam na przesyłkę :)
Oj doskonale Cię rozumiem w kwestii czasu ;)
UsuńMiłego czytania "Nocnego..." ;)
Wiem, co masz na myśli, pisząc, że poznasz kolejne książki autorki. Lakotta ma w sobie to coś, co przyciąga czytelników.
OdpowiedzUsuńOj ,Tak ;)
UsuńCiekawa recenzja, ale książka nie do końca w moich klimatach. Dlatego na razie spasuję. Czekam na kolejną "reckę" :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam nadzieję, że kolejne książki przeczytane i zrecenzowane przeze mnie Cię zainteresują :)
UsuńPozdrawiam
Czytałam już u jednej blogerki o tej publikacji, jednak nie do końca jestem przekonana. Wybierając pozycję w wydawnictwie M wolę zdecydować się na "pewniaka" :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
UsuńMam tę książkę w planach. Ciekawy, czy przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak :)
UsuńTo musi być naprawdę dobra książka, zbiera jedynie dobre opinie, choć niekiedy niejasne ;)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam Cię do udziału w wyzwaniu:
http://lustro-rzeczywistosci.blogspot.com/2014/08/wyzwanie-czytelnicze.html
Pewnie dlatego, aby wszystkiego nie zdradzić ;)
UsuńDziękuję za zaproszenie do udziału w wyzwaniu. Moja odpowiedź umieściłam u Ciebie na blogu ;)
mnie w tej książce męczyło to jaki mamy tam rok :D bo tutaj tak poważnie, renesansowo w zachowaniu a technologia na poziomie XX wieku :)
OdpowiedzUsuńTen rok pozostanie zagadką ;))
UsuńOd dawna mam ją zapisaną i na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńW sumie mogłabym przeczytać, ale jakoś bardzo się nie nakręcam :)
OdpowiedzUsuńA może jednak? ;)
UsuńNie czytałam, ale chyba się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra decyzja ;)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale chętnie poszerzę horyzonty. Myslę,że ksiązka przez Ciebie zrecenzowana spodobałaby mi się.
OdpowiedzUsuńWarto byłoby to sprawdzić ;)
Usuń