"Jutro zaświeci słońce"
Autor: Joanna Sykat
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 7 października 2015
Liczba storn: 289
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra
Joanna Sykat nie lubi skupiać się na tym, co mało istotne. Z rzeczy ważnych – żona, matka i pisarka, w kolejności zależnej od pory dnia. Wolny duch, który lubi zwiedzać, podglądać i podkradać życiu smaczki i detale. Historie gonią ją wszędzie i domagają się pierwszeństwa. Przybywa ich tak szybko jak autorce siwych włosów na głowie. Do tej pory w książki wykluły się: "Wszystko dla ciebie", "Jesteś tylko mój", "Tylko przy mnie bądź" oraz miniatury: "Biedronki są ważne" i "Macierzynki". *
Anita główna bohaterka książki "Jutro zaświeci słońce" to dorosła, zamężna kobieta, która w dzieciństwie nie zaznała matczynej miłości. Zamiast tak bardzo potrzebnego córce ciepła, uśmiechu, wsparcia i takiej zwykłej, naturalnej codziennej bliskości w kontakcie "mama - dziecko" otrzymała od niej tylko rezerwę, niechęć i chłód emocjonalny. Rodzicielka była obok niej, ale swoją nieprzystępną i apodyktyczną postawą oraz zachowaniem bardzo krzywdziła swoją pociechę.
Dziewczynkę cały czas otaczało krytyczne spojrzenie matki, która nieustannie obarczała ją swoimi uwagami i wyzwiskami. Mała Anitka zaczęła się od niej coraz bardziej odsuwać (choć pragnęła jej akceptacji) szukając oparcia i poczucia bezpieczeństwa w ramionach babci, która chętnie na to przystała miło spędzając czas z wnuczką. Odpowiadała na jej liczne pytania. Bawiła się z nią, a także uczyła. Te chwile były zawsze pełne radości i beztroski.
Teraz dorosła Anita chce się usamodzielnić. Zakochuje się i postanawia zamieszkać ze swoim lubym. Wyznacza sobie cel. Okazuje się jednak, że to nie będzie takie proste jak się początkowo wydawało...
Jej przeszłość, wychowanie, a przede wszystkim wpływ matki nadal jest olbrzymi. Cały jej chwilowy zapał i pozytywne nastawienie znika jak za dotknięciem różdżki. Pojawiają się czarne wizje i wszechogarniający ją lęk i strach...
Książka "Jutro zaświeci słońce" jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Sykat. Muszę zaznaczyć, że bardzo udane spotkanie.
Autorce udało się z doskonałą precyzją w ciekawy sposób ukazać negatywne skutki toksycznych, nieczułych zachowań matki głównej bohaterki. Jakby się początkowo mogło wydawać ujawniają się one nie tylko w latach dzieciństwa (gdy, pociecha znajduje się pod opieką rodziców), ale także w całym jej dorosłym życiu, i to z nadwyżką... W tym przypadku nie pomogła nawet należyta opieka i troskliwa uwaga ze strony jej babci.
Siła manipulacji matczynej ma zbyt dużą moc oddziaływania! Wystarczy kilka słów rodzicielki w których często nie brakuje obelg, by sprawić że jej córka nawet gdy jest na dobrej drodze by odnieść sukces nagle zaczyna tracić grunt pod nogami... Jej poczucie wartości coraz bardziej się obniża. W ogóle w siebie nie wierzy! Jej myśli stają się bardzo pesymistyczne i krążą wokół obaw i czarnowidztwa: że to co zamierzała zrobić na pewno się jej nie uda... W jej głowie pojawia się przekonanie, że powinna była posłuchać matki, bo nigdy do niczego w życiu nie dojdzie...
Czytelnicy są świadkami szkodliwej i niszczącej relacji jakie łączą te dwie kobiety. Edyta chce mieć swoją córką cały czas blisko siebie, aby ją kontrolować i nią dyrygować, a Anita nie potrafi powiedzieć: "STOP" / "DOŚĆ" i się od niej odciąć, aby zatroszczyć o swoje szczęście i o męża, którego cierpliwość związana z zaistniałą sytuacją jest na granicach wytrzymałości...
Cała opowieść przedstawiona w książce "Jutro zaświeci słońce" przybiera formę szczerego i bardzo przejmującego monologu Anity. Opisana historia sprawia, że z jej kart falami wypływają wszystkie przykre i bardzo bolesne przeżycia bohaterki. Ta wypowiedź jest tak mocno przesycona emocjami, że nie sposób nie odczuć ich z całą ich intensywnością... Czasami na usta aż cisną się pytania: "Jak to się mogło stać, że to uzależnienie od "złej" matki może być aż tak silne? I jak można zabiegać o zainteresowanie osoby, która bez przerwy nas dołuje?"
Na pewno ta powieść pozostanie w mojej pamięci na dłużej, bo zmusiła mnie do wielu głębokich przemyśleń...
Momentami w relację głównej bohaterki wkrada się troszkę chaosu, ale tutaj jest to zdecydowanie jej dużą zaletą, która nadaje przemowie autentyczności.
W książce nie zabraknie również tajemnic, które autorce udało skrzętnie ukryć. W pewnym momencie ujrzą światło dzienne odkrywając przed nami jeszcze większe zawiłości w rodzinnych relacjach, ale też wiele tłumaczą.
Ta powieść wstrząsa, zaskakuje i nie pozwala o sobie zapomnieć!
Polecam!
Anita główna bohaterka książki "Jutro zaświeci słońce" to dorosła, zamężna kobieta, która w dzieciństwie nie zaznała matczynej miłości. Zamiast tak bardzo potrzebnego córce ciepła, uśmiechu, wsparcia i takiej zwykłej, naturalnej codziennej bliskości w kontakcie "mama - dziecko" otrzymała od niej tylko rezerwę, niechęć i chłód emocjonalny. Rodzicielka była obok niej, ale swoją nieprzystępną i apodyktyczną postawą oraz zachowaniem bardzo krzywdziła swoją pociechę.
Dziewczynkę cały czas otaczało krytyczne spojrzenie matki, która nieustannie obarczała ją swoimi uwagami i wyzwiskami. Mała Anitka zaczęła się od niej coraz bardziej odsuwać (choć pragnęła jej akceptacji) szukając oparcia i poczucia bezpieczeństwa w ramionach babci, która chętnie na to przystała miło spędzając czas z wnuczką. Odpowiadała na jej liczne pytania. Bawiła się z nią, a także uczyła. Te chwile były zawsze pełne radości i beztroski.
Teraz dorosła Anita chce się usamodzielnić. Zakochuje się i postanawia zamieszkać ze swoim lubym. Wyznacza sobie cel. Okazuje się jednak, że to nie będzie takie proste jak się początkowo wydawało...
Jej przeszłość, wychowanie, a przede wszystkim wpływ matki nadal jest olbrzymi. Cały jej chwilowy zapał i pozytywne nastawienie znika jak za dotknięciem różdżki. Pojawiają się czarne wizje i wszechogarniający ją lęk i strach...
Książka "Jutro zaświeci słońce" jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Sykat. Muszę zaznaczyć, że bardzo udane spotkanie.
Autorce udało się z doskonałą precyzją w ciekawy sposób ukazać negatywne skutki toksycznych, nieczułych zachowań matki głównej bohaterki. Jakby się początkowo mogło wydawać ujawniają się one nie tylko w latach dzieciństwa (gdy, pociecha znajduje się pod opieką rodziców), ale także w całym jej dorosłym życiu, i to z nadwyżką... W tym przypadku nie pomogła nawet należyta opieka i troskliwa uwaga ze strony jej babci.
Siła manipulacji matczynej ma zbyt dużą moc oddziaływania! Wystarczy kilka słów rodzicielki w których często nie brakuje obelg, by sprawić że jej córka nawet gdy jest na dobrej drodze by odnieść sukces nagle zaczyna tracić grunt pod nogami... Jej poczucie wartości coraz bardziej się obniża. W ogóle w siebie nie wierzy! Jej myśli stają się bardzo pesymistyczne i krążą wokół obaw i czarnowidztwa: że to co zamierzała zrobić na pewno się jej nie uda... W jej głowie pojawia się przekonanie, że powinna była posłuchać matki, bo nigdy do niczego w życiu nie dojdzie...
Czytelnicy są świadkami szkodliwej i niszczącej relacji jakie łączą te dwie kobiety. Edyta chce mieć swoją córką cały czas blisko siebie, aby ją kontrolować i nią dyrygować, a Anita nie potrafi powiedzieć: "STOP" / "DOŚĆ" i się od niej odciąć, aby zatroszczyć o swoje szczęście i o męża, którego cierpliwość związana z zaistniałą sytuacją jest na granicach wytrzymałości...
Cała opowieść przedstawiona w książce "Jutro zaświeci słońce" przybiera formę szczerego i bardzo przejmującego monologu Anity. Opisana historia sprawia, że z jej kart falami wypływają wszystkie przykre i bardzo bolesne przeżycia bohaterki. Ta wypowiedź jest tak mocno przesycona emocjami, że nie sposób nie odczuć ich z całą ich intensywnością... Czasami na usta aż cisną się pytania: "Jak to się mogło stać, że to uzależnienie od "złej" matki może być aż tak silne? I jak można zabiegać o zainteresowanie osoby, która bez przerwy nas dołuje?"
Na pewno ta powieść pozostanie w mojej pamięci na dłużej, bo zmusiła mnie do wielu głębokich przemyśleń...
Momentami w relację głównej bohaterki wkrada się troszkę chaosu, ale tutaj jest to zdecydowanie jej dużą zaletą, która nadaje przemowie autentyczności.
W książce nie zabraknie również tajemnic, które autorce udało skrzętnie ukryć. W pewnym momencie ujrzą światło dzienne odkrywając przed nami jeszcze większe zawiłości w rodzinnych relacjach, ale też wiele tłumaczą.
Ta powieść wstrząsa, zaskakuje i nie pozwala o sobie zapomnieć!
Polecam!
* informacja zaczerpnięta ze strony http://czwartastrona.pl/
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję
Wyzwanie:
Niepozorna okładka, a taka cudowna treść. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie owiane tajemnicami :)
OdpowiedzUsuńZAchęciłaś mnie. Poszukam tego tytułu:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak pozytywnie oceniasz tę książkę, gdyż ja także mam na jej temat jak najlepsze zdanie.
OdpowiedzUsuńco to za rodzicielka która tak destrukcyjnie wpływa na dziecko... temat trudny
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej liście, może w przyszłym miesiącu się za nią wezmę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książko miłości moja
Liryczna okładka nie zapowiada tak wstrząsającej treści.
OdpowiedzUsuńTo musi być wciągająca książka, chętnie ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńśliczna okładka;)
OdpowiedzUsuńNiezbyt chyba ta pozycja trafiłaby w mój gust, ale muszę przyznać, że coś jest w tej okładce i w Twoich rozważaniach, że mogłabym się na nią skusić ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji tej książki i mam na nią coraz większą chęć!
OdpowiedzUsuńNa pewno spodobałaby mi się:) Brzmi tak normalnie, nieszczególnie, ale ja znam swój gust i obyczajówkę po prostu lubię:)
OdpowiedzUsuńChętnie sama przeczytam.Uwielbiam podobne powieści ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie powieści. Czuję, że by mnie zauroczyła!
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCzarująca okładka. :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje mi się być jedną z tych co łapią za serce i są wzruszające. Obecnie jest mam ochoty na tą książkę bo pogoda za oknem i tka iż wystarczająco mnie dołuje ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Jakoś nie jestem zainteresowana tym tytułem.
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam o toksycznej relacji matka-córka. Ciekawi mnie, jak odbiło się to na dorosłym życiu głównej bohaterki. Zgadzam się z Anną Sz, że okładka jest czarująca. Bardzo przyciąga wzrok:-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej powieść, ale na chwilę obecną mam inne zobowiązania, jednak książka jest w moim planach czytelniczych :)
OdpowiedzUsuń