"Powiedz, panno, gdzie ty śpisz"
Autor: M.J. Arlidge
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 7 października 2015
Moja ocena: 8/10, czyli rewelacyjna
M.J. Arlidge przez piętnaście lat pracował dla telewizji, specjalizując się w produkcjach spod znaku drama. Ostatnie pięć spędził przy produkcji kilku seriali kryminalnych dla ITV, emitowanych w godzinach najlepszej oglądalności, w tym The Little House, Undeniable oraz znanych ze stacji Tele 5 Rozdartych. Aktualnie pisze scenariusze do "Milczącego świadka" (w Polsce dostępnego na BBC Entertainment). Prawa do jego debiutanckiej, bestsellerowej książki "Ene, due, śmierć", w której po raz pierwszy pojawia się inspektor Helen Grace, zostały sprzedane do 25 krajów.*
Pierwsza część serii kryminalnej z inspektor Helen Grace, czyli "Ene, due, śmierć" autorstwa M.J. Arlidge całkowicie mnie pochłonęła.
Czytam dużo kryminałów i thrillerów, ale niestety większość z nich to historyjki o których zapominam kilka dni po odłożeniu ich na półkę lub po oddaniu ich do biblioteki.
Z książką M.J. Arlidge jest inaczej!
Minęło już 7 miesięcy od przeczytania przeze mnie tego thrillera, a nadal doskonale go pamiętam i znajduje się on w pierwszej piątce moich ulubionych powieści należących do tegoż gatunku.
Nikogo nie powinno dziwić, że z olbrzymią niecierpliwością oczekiwałam na drugą część - odliczając dni od marca aż do jesienni, kiedy to miała pojawić się jej premiera. Mój apetyt był jeszcze bardziej zaostrzony, bo Wydawnictwo Czwarta Strona na końcu książki "Ene, due, śmierć" umieściło początkowy fragment kolejnego tomu noszącego tytuł "Powiedz, panno, gdzie ty śpisz".
Jest października, a ja z wielką radością, ciekawością i oczekiwaniami otwieram wreszcie drugi tom serii i zatracam się w mrocznym świecie stworzonym przez pana Arlidge.
W dzielnicy o niezbyt dobrej opinii zostaje znalezione ciało mężczyzny. Jest bestialsko okaleczone, a po dokładniejszych oględzinach dowiadujemy się, że jego serce zostało wycięte i zniknęło...
"Czyżby to było trofeum dla zabójcy?" - to była pierwsza moja myśl.
Jednak błędna.
Przesyłka z sercem dociera pod drzwi rodziny denata.
Z relacji najbliższych wynika, że był to uczynny i bardzo pomocny człowiek. Dobro innych zawsze stawiał na pierwszym miejscu.
Tylko co robił w rewirze prostytutek? Czyżby udzielał tutaj komuś wsparcia?
Już opis tego przerażającego wydarzenia nie pozwala oderwać się od lektury, stawiając przed nami i posterunkowymi wiele pytań, a to jest przecież dopiero początek.
Po chwili pojawia się kolejna ofiara i kurier zmierzający z tajemniczą przesyłką...
Czas ucieka, a morderca nadal jest na wolności.
Czy uderzy ponownie i będzie przygotowywał nową paczkę?
Jak widać M.J. Arlidge w drugiej części nie zwalnia tempa, a nawet jeszcze bardziej go podkręca. Pojawiaja się jeszcze więcej krwi i anatomii organów wewnętrznych.
Oprawca to bezwzględny okrutnik, który potrafi posługiwać się nożem i nie cofnie się przed niczym, aby zrealizować chore pomysły, które zrodziły się w jego głowie.
Tylko, czy przy wyborze swoich ofiar kieruje się osobistym pobudkami, czy jednak są to zupełnie przypadkowe osoby, które znalazły się w niewłaściwym miejscu o złej godzinie?
W tej książce nie tylko śledztwo, ale także postać głównej bohaterki Helen Grace przyciąga dużą uwagę - na pierwszy rzut oka bardzo surowej i zdystansowanej. Pozostali policjanci pełniący służbę też mają interesujące życiorysy. Dzięki autorowi możemy ich bliżej poznać, bo mamy wgląd w ich życie prywatne. Poznajemy ich najbardziej strzeżone tajemnice.
Większość z nich boryka się z problemami i traumami jakich doświadczyli w przeszłości.
To właśnie praca, nierzadko taka ponad miarę daje im chwilowe "wytchnienie" i dlatego nie bacząc na niebezpieczeństwo często podejmują ryzykowne kroki, aby złapać złoczyńcę lub przynajmniej znaleźć mały ślad, który pomoże im go schwytać... Tak jest również w tym przypadku...
Jednak nie wszyscy postępują uczciwie.
Autor odsłania przed nami negatywne cechy ludzi, dla których liczy się tylko sława i poklask. Zrobią dosłownie wszytko by tylko znaleźć się na piedestale - wykorzystując przy tym naiwność i zaufanie innych oraz czerpiąc zyski z ludzkiej tragedii.
Ta powieść zdejmuje przed nami maski, które niektórzy potrafią przywdziać ukrywając swoją prawdziwą naturę tworząc wokół siebie wizerunek człowieka bez wad.
Jeśli zamierzacie sięgnąć po książki M.J. Arlidge (polecam!) to zachęcam do czytania ich w chronologicznej kolejności, bo druga część może Wam zdradzić kilka szczegółów dochodzenia trwającego w pierwszym tomie.
Podsumowując: "Powiedz, panno, gdzie ty śpisz" M.J. Arlidge niczym nie odbiega od fenomenu jego debiutanckiej książki "Ene, due, śmierć". Napięcie sięga tutaj zenitu! Akcja nie zwalnia ani na sekundę, a zakończenie zaskakuje i to bardzo! Chcę czytać więcej tak dobrych, mocnych lektur!
"Powiedz, panno, gdzie ty śpisz" (tak samo jak pierwszą część) dopisuję do listy moich ulubionych thrillerów.
* informacja zaczerpnięta z książki "Powiedz, panno, gdzie ty śpisz" M.J. Arlidge
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję
Wyzwanie:
Widzę, że to coś dla mnie! ;) Najchętniej już bym pobiegła do księgarni ;p tylko jak odwrócę głowę do tyłu i widzę zaległości na półce to mój zapał ciut topnieje. Jednak tytuły obu części zapisuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
"Ene, due, śmierć" mam w planach. Mam nadzieję, że uda mi się ją za niedługo przeczytać i zachwyci mnie tak samo, jak Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPierwsza część mam w planach, nawet najbliższych planach
OdpowiedzUsuńJestem w połowie lektury, ale jak na razie tak średnio mi się podoba. Zobaczymy, jak będzie dalej.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę sięgnąć po "Powiedz panno", bo "Ene, due, śmierć" było naprawdę przyzwoite i trzymało w napięciu. Skoro kontynuacja jest równie dobra, to nie chcę zwlekać.
OdpowiedzUsuńJak tylko mój portfel mi na to pozwoli, to kupię tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała się rozejrzeć za tą serią. :)
OdpowiedzUsuńRównież jestem bardzo zadowolona z kontynuacji ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Ostatnio wciągam się w książki kryminalne, więc ta byłaby idealna:)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie moje klimaty. I postać głównej bohaterki mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńNajpierw chcę się wziąć za "Ene, due, śmierć" :)
OdpowiedzUsuńJa też!
Usuńno nic, trzeba przeczytać :D
OdpowiedzUsuńZachęcająca :). Czytałam różne opinie na temat tej książki, ale myślę, że mogłaby mi się spodobać. Rozejrzę się za pierwszym tomem :)
OdpowiedzUsuńniach niach wyrywanie serduszek:D
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać, brzmi interesująco. :-)
OdpowiedzUsuńNajpierw musiałabym się zapoznać z pierwszym tomem, by sięgnąć po ten. Oczywiście - mam te tytuły w planach, żeby nie było. ^^
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie kojarzę autora, a tak się składa, że ostatnio mam baaardzo wielką ochotę na jakiś dobry kryminał - ten gatunek idealni mi pasuje do obecnej pory roku :) Muszę zwrócić uwagę na tę serię, bo skoro jest tak dynamicznie, niepokojąco i tajemniczo jak opisujesz, to na pewno warto bliżej zainteresować się tymi książkami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Nie znam ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o książce. Chociaż nie przepadam za tym typem, jakoś tą fabuła i pomysł mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńSuper! Lubię thrillery zapadające w pamięć na dłużej. Słyszałam już o tej książce wcześniej i chętnie bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mam ochotę na tą książkę, a z drugiej coś mnie od niej odpycha. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Uwielbiam thrillery i aż się dziwię że nie słyszałam o tej książce. Na pewno przeczytam bo opis jest strasznie intrygujący ale najpierw przeczytam "Ene due śmierć"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Jestem bardzo ciekawa tej powieści, czytałam Ene, due, śmierć, książka przypadła do mojego gustu, dlatego muszę zapolować na kontynuację :) Ciszę się, że książka zrobiła na Tobie wrażenia, mam nadzieję, że i jak się nie zawiodę :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom mam już u siebie na półce. Koniecznie muszę nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Brawo dla autora.
OdpowiedzUsuń