niedziela, 28 lutego 2016

"W szkole polecono nam ignorować dzwonki, które stały się zawodne, bo cały system odłączył się od czasu."** ("Wiek cudów" Karen Thompson Walker)

"Wiek cudów"
Autor: Karen Thompson Walker
Wydawnictwo: Znak / Między słowami
Data wydania: 15 lutego 2016 
(II wydanie z nową okładką)
Liczba stron: 304
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra


Karen Thompson Walker wywołała ogromne zamieszanie w świecie literackim. Prawa do wydania jej pierwszej książki "Wiek cudów" zostały sprzedane za 1 000 000 dolarów. Na długo zanim powieść ujrzała światło dzienne, producenci filmów "Tajemnica Brokeback Mountain" oraz "Wszystko za życie" kupili prawa do jej ekranizacji. *

Przyznacie, że każdemu z nas zdarza się ponarzekać (może nawet nie wypowiadając tego na głos), że mamy za mało czasu na odpoczynek, sen, realizację marzeń, czy też dla naszych pasji. 
Książkoholicy na pewno się ze mną zgodzą, że zdecydowanie jest za mało czasu na czytanie wspaniałych książek, które czekają na naszych półkach, czy w bibliotece. 
Któż z nas nie chciałby, aby doba miała kilka, a nawet kilkanaście godzin więcej?

Karen Thompson Walker w swojej książce "Wiek cudów" ukazuje nam swoją wizję stopniowego wydłużania się dni i nocy. I niestety nie jest ona tutaj zbyt optymistyczna. Niesie ona ze sobą same negatywne skutki, a co za tym idzie - Ziemia i życie ludzkie jest zagrożone.
Między innymi grawitacja zaczyna szwankować.

Główną bohaterką, a także narratorką całej opowieści jest 11-letnia Julia.
Ta dziewczynka przedstawia nam swoje życie, swoją rodzinę, sąsiedztwo, a także rówieśników. Dowiadujemy się na widok kogo jej serce zaczyna szybciej bić.
Poznajemy ludzi, którzy prowadzą normalne życie do czasu aż pojawią się bardzo niepokojące sygnały. Od tej chwili nie ma już niczego pewnego. Bezpieczeństwo każdego z nich jest zagrożone.

Czytelnicy, którzy oczekują od tej powieści szybkiego tempa oraz szczegółowych, przerażających opisów katastrof - to mogą się rozczarować. Momentami akcja w książce toczy się wręcz sennie, ale jest za to mocno przesycona czyhającym niebezpieczeństwem. Czułam na skórze smutek bohaterów za tym co już minęło, ich strach, a także niepewność o dzień jutrzejszy. W znacznej mierze odbija się to na ich zdrowiu. U niektórych objawia się dziwnymi zachowaniami, decyzjami; a u innych paniką, czy też zobojętnieniem.
Przecież w przypadku tak realnej zagłady nie można już nic zrobić.
Teraz można tylko czekać i mieć nadzieję, że jednak wszytko  się unormuje i powróci do pierwotnego stanu...

"Que sera, sera (...) Zawsze to powtarzam. Co ma być, to będzie."**

Każdy z nich stara się zacząć prowadzić życie takie jakie wiódł do tej pory. Większość z nich decyduje się korzystać z dotychczasowego regularnego 24 godzinnego czasu zegarowego - nie zwracając większej uwagi, na to czy jest dzień, czy też noc...
A ci z nich którzy nie chcą się podporządkować odgórnie narzuconym zasadom są szykanowani przez społeczeństwo.
To zaczyna dzielić ludzi na dwa obozy...

Julia jest bardzo spostrzegawczą nastolatką, wykazująca się wielką mądrością. Jej myśli wielokrotnie skłoniły mnie do wielu refleksji. Muszę wspomnieć,  że w trakcie czytania tej powieści miałam nawet małe "ale" do autorki, że główna bohaterka jest zbyt dojrzała na swój wiek i to mi momentami bardzo przeszkadzało. Jednak na końcu książki wszystko się wyjaśnia dlatego pozostaje mi tylko cofnąć wszystkie wcześniejsze "zarzuty".

"Niektórzy mówią, że miłość to najsłodsze uczucie, 
najczystsza forma radości, 
ale to nieprawda: do takiego opisu pasuje nie miłość, lecz ulga."** 

Książki ukazujące utopijny obraz świata nie należą do mojego ulubionego gatunku dlatego sięgając po powieść Karen Thompson Walker miałam pewne obawy. Muszę jednak przyznać, że ta lektura bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. "Wiek cudów" to pełna refleksji, melancholii, nostalgii powieść, niosąca w swojej treści wiele mądrości, którą zdecydowanie mogę polecić nie tylko nastoletnim czytelnikom, ale także tym nieco starszym.
Autorce udało się w niezwykle ciekawy sposób ukazać wizję powoli zbliżającej się zagłady oraz jej wpływu na człowieka.

W przygotowaniu jest film, który na pewno obejrzę, gdy tylko pojawi się w kinach.


* informacja zaczerpnięta z http://www.znak.com.pl/
** cytaty pochodzą z książki "Wiek cudów" Karen Thompson Walker, kolejno strony: 53, 29 i 276.



 Za możliwość przeczytania książki dziękuję 

Wyniki konkursu z książką "Małe wojny"

Bardzo dziękuję za duże zainteresowanie i liczny udział (ponad 80 zgłoszeń) w konkursie z książką "Małe wojny" Joanny Kruszewskiej, który zorganizowałam dla Was
wspólnie z Wydawnictwem Replika.
Pięknie Wam Dziękuję za wszystkie życzenia z okazji 2 urodzin bloga! :*


Dzisiaj szczęście uśmiechnęło się do

Lucyna Pięta

Serdecznie gratuluję i czekam na dane do wysyłki (2 dni).
Zgłoszenie laureatki wpłynęło na fanpage'u bloga dlatego proszę wysłać do mnie wiadomość prywatną na facebooku. 

W marcu startujemy z nowym konkursem! :)

środa, 24 lutego 2016

# Z zapowiedzi: KRYMINALNA REPLIKA / I


* W KSIĘGARNIACH ZNAJDZIECIE:


"Cynamonowe dziewczyny"
Hanna Greń
Wydawnictwo Replika
Liczba stron: 336

Opis wydawcy: 

Gdy tak leżała rozciągnięta w literę X, ze złotobrązowymi włosami rozsypanymi na poduszce, stanowiła kwintesencję jego pragnień. Należała do niego. Mógł z nią zrobić wszystko. 

W Bielsku-Białej w dziwnych okolicznościach ginie policjant, który zajmował się sprawą morderstwa młodej dziewczyny. Ktoś chciał zostawić obok ciała tajemniczą wiadomość – różę bez kolców – lecz pomylił mieszkania. Czy na pewno był to morderca? Dlaczego wybrał inne drzwi? W śledztwie pojawia się coraz więcej pytań bez jasnych odpowiedzi. Morderca jest bardzo pewny siebie i czuje się bezkarny – mimo że policja odnajduje kolejne ciała jego ofiar, ciągle pozostaje poza kręgiem podejrzeń. Młode dziewczyny o podobnym wyglądzie są bezlitośnie kaleczone i wykorzystywane, a ich napastnik coraz częściej wyrusza na kolejne polowania. Dwóch młodych policjantów łączy siły, by z pomocą przyjaciół schwytać psychopatę, zanim ten skrzywdzi następną dziewczynę. By choć na krok zbliżyć się do sprawcy, uczynić go realnym, nadają mu imię, Yellowknifer. Czas pokaże kto ukrył się pod tym imieniem, czy jeszcze człowiek czy tylko sadystyczny potwór? 

Wartka akcja, wciągająca fabuła, dosadny język, krwawe zbrodnie. Myślę, że jeszcze nie raz usłyszymy o tej autorce. 
Anna Klejzerowicz, pisarka 

„Cynamonowe dziewczyny” to powieść, która pochłania czytelnika nie tylko ciekawą intrygą i świetnie nakreślonymi postaciami bohaterów, ale i opisem relacji międzyludzkich. Hanna Greń stworzyła fascynującą kompilację kryminału z powieścią obyczajową, a całość doprawiła szczyptą bardzo ostrego pieprzu. Polecam. 
Augusta Docher, pisarka

Fragment >KLIK<


"Gdzie jesteś, Leno?"
Joanna Opiat - Bojarska
II wydanie, z nową okładką
Wydawnictwo Replika
Liczba stron: 324

Opis wydawcy:

Kiedy każda poszlaka prowadzi donikąd 

Pewnego dnia Lena Pietrzak, dobrze sytuowana i pełna życiowego optymizmu studentka anglistyki, wybiera się z przyjaciółmi do popularnego poznańskiego klubu, po czym... znika bez śladu. 
Jej zrozpaczona matka zgłasza na komisariacie zaginięcie dziewczyny. Tropem Leny ruszają świeżo upieczeni partnerzy, Przemysław Burzyński i Michał Majewski. Prowadzone przez nich śledztwo odkryje jednak znacznie więcej, niż bliscy dziewczyny mogliby przypuszczać... Na jaw wychodzą liczne – nie tylko rodzinne – sekrety, a sprawa dodatkowo mocno komplikuje życie osobiste podkomisarza Burzyńskiego. 

Wciągające policyjne śledztwo, wyścig z czasem, narastające napięcie, humor i genialna postać podkomisarza Przemysława Burzy Burzyńskiego – Gdzie jesteś, Leno? czyta się jednym tchem. Joanna Opiat-Bojarska w mistrzowski sposób pokazała emocje osoby, której bliski wychodzi z domu i znika bez wieści... Podobnych uczuć doznaje ponad 15 tysięcy rodzin rocznie. 
Marta Jeziółkowska, 
szukamywas.pl

Fragment  >KLIK<

 * W PRZYGOTOWANIU:


"Porcelanowy konik. 
Inspektor Irene Huss"
Tom 1.
Helene Tursten
Wydawnictwo Replika

Opis wydawcy:

Nikt nie widział jak spadał w kompletnych ciemnościach. Był listopad. Richard von Knecht uderzył z hukiem o mokry chodnik na Molinsgatan w Göteborgu... 
Inspektor Irene Huss zaczyna dochodzenie w sprawie, która wygląda na samobójstwo, popełnione w bogatej rodzinie. Ale to tylko pozory. Pojawiają się następne ofiary. Policjantka trafia na trop przebiegłego i niebezpiecznego mordercy. 

Na podstawie cyklu Inspektor Irene Huss powstał wyśmienity serial telewizyjny z Angelą Kocacs w roli głównej. 

Bez wątpienia Szwecja doczekała się w końcu królowej kryminałów.
„Länstidningen Östersund”


"Teatr wskrzeszonych"
Tatiana Jachyra
Wydawnictwo Replika

Opis wydawcy:

Prokurator okręgowy Michał Gabryjelski przejmuje śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, 
który pozostawia na cmentarzach ciała młodych kobiet, ubranych w suknie ślubne. 
Czując, że dochodzenie wymyka mu się z rąk, za namową znajomego, decyduje się na powołanie biegłego psychologa, profilera Wiktora Franka. Liczy, że znajomość ludzkiej psychiki, którą posiada mężczyzna i jego wyjątkowa empatia pomogą trafić na ślad mordercy.

*

Bardzo lubię kryminały. 
Wszystkie 4 bardzo mnie ciekawią :)
Znam tylko pióro Tatiany Jachyry.
Czytałam debiut Pani Jachyry - "Wieczerza" (moja recenzja >KLIK<
Książka pozostaje w pamięci na długo, bo wywołuje skrajne emocje.
W przypadku  "Teatru wskrzeszonych" spodziewam się bardzo mocnej lektury. ;)

*

Zainteresowały Was te kryminały?
A może już któryś z nich czytaliście? 

niedziela, 21 lutego 2016

Z życia blogowego #3: O "ryzyku" z jakim wiąże się recenzowanie książek polskich autorów

Witam Was serdecznie,

Dzisiaj pierwszy wpis z cyklu "Z życia blogowego" w tym roku. 
Miałam w nim poruszyć zupełnie inny temat, ale muszę wrócić do zagadnienia o którym już kiedyś wspominałam - o "ryzyku" z jakim wiąże się recenzowanie książek polskich autorów.
Wielu blogerów przyznaje się do tego, że w ogóle nie sięga po powieści rodzimych pisarzy, a część z nich robi to bardzo rzadko... 
Ja też częściej czytam książki z półek zagranicznych. 
Choć wiem, że w naszej rodzimej literaturze można trafić na prawdziwe perełki to jednak bardziej wolę pisać opinie o powieściach zagranicznych pisarzy; wtedy po publikacji recenzji - pochlebnej, czy też nie - czuję się spokojniej... ;)
Dla mnie prowadzenie bloga ma być przede wszystkim przyjemnością, a nie jak czasem słyszymy -publicznych utarczek między blogerami a autorami. 
Niejednokrotnie pojawiają się w nich obraźliwe i pełne jadu wyzwiska ...
Niekiedy taka wymiana zdań pojawia się tylko w mailach (i mało się o nich mówi).
Ale nie można zaprzeczyć, że i tak jedna głośna afera goni kolejną...
Może niektórzy autorzy dopatrują się w takim zachowaniu korzyści - ważne, żeby o Tobie mówili;  nieważne, czy dobrze czy też źle??
Moim zdaniem takie sytuacje w dużym stopniu przyczynią się do częstszego wyboru przez czytelników książek zagranicznych pisarzy niż rodzimych... 
A to niestety nie jest zbyt optymistyczna wizja.
*
Zawsze, gdy napiszę opinię o książce polskiego autora, która nie jest zbyt pochlebna, czyli bez samych "achów i ochów" (a jej ocena jest poniżej 7/10) - to po publikacji pojawia się u mnie ta "chwila niepewności i oczekiwania", na odzew autora... ;)

Spotkałam się na przykład z sytuacjami, gdy pisarzom trudno było zrozumieć i pogodzić się z "lekką" krytyką, gdy wszystkie wcześniejsze recenzje były zachwalające aż pod niebiosa (przy ocenach 9/10, 10/10) - nawet wtedy, gdy tekst ich książki jest bez korekty (lub jest ona słabiutka) i czyta się to naprawdę opornie...
Moja ocena i opinia, która pojawia się na blogu zawsze jest zgodna z moimi odczuciami związanymi z przeczytaną książką. 
Liczy się dla mnie czytelnik bloga i wiem, że oczekuje on ode mnie szczerych recenzji ---> ja jako czytelnik właśnie takich oczekuję czytając opinie na innych blogach... 

A teraz najważniejsze: Polecam Wam ciekawy post 
który pojawił się na blogu Mocno Subiektywna   >KLIK<  (w dużej mierze wpłynął na to, że dzisiaj pojawiły się te moje przemyślenia), gdzie to jego autorka opisuje bardzo nieprzyjemną sytuację. 
Dwa lata temu w komentarzu pod jedną z Jej recenzji pojawił się obraźliwy anonimowy komentarz. 
W tym czasie pod kilkoma innymi niekorzystnymi opiniami tejże książki pojawiły się anonimowe komentarze o podobnej treści. U mnie też (link do mojej recenzji >KLIK< ).
W tym roku ten anonim wyzwał autorkę bloga Mocno Subiektywna od debilek, a wobec tego nie mogła przejść obojętnie dlatego przeprowadziła prywatne śledztwo. 
Adres email anonima doprowadził ją do konta na allegro i okazało się, że także do imienia i nazwiska autora recenzowanej przez nią książki.... 
Teraz autor tłumaczy się tym, że kilka lat temu skradziono mu dane do tego adresu email....
*
Ja w takiej sytuacji zapewne od razu starałabym się ten adres email odzyskać lub go usunąć, tym bardziej jeśli byłby on połączony z moim kontem na allegro...

*
Zapraszam do udziału w konkursie

środa, 17 lutego 2016

"Co naprawdę lubimy czytać?" - Plebiscyt Książka Roku 2015 + konkurs "Wytypuj zwycięzcę i wygraj książki"

Co naprawdę lubimy czytać?


Plebiscyt Książka Roku portalu lubimyczytać.pl
głosowanie trwa: 1-28 lutego 2016 roku
www.ksiazkaroku.pl

Pozostały już niecałe dwa tygodnie żeby oddać głos w największym plebiscycie dla czytelników w Polsce. Prawie 3 miliony internautów od początku lutego wybiera Książki Roku 2015. Głosowanie odbywa się za pośrednictwem lubimyczytać.pl – najpopularniejszego serwisu dla miłośników książek.

O miano Książki Roku ubiega się blisko 200 dzieł z 63 wydawnictw. Wśród nominowanych znajdują się książki polskich i zagranicznych autorów wydane w minionym roku w Polsce m.in.: Michaela Houellebecqa, Harukiego Murakamiego, Stephena Kinga czy Katarzyny Bondy. Zwycięzców poznamy pod koniec lutego. Aby oddać głos należy wejść na stronę www.ksiazkaroku.pl .

Książka Roku zostanie przyznana w 10 kategoriach, m.in.:  literatura piękna, literatura faktu czy kryminał. Na podstawie głosów i ocen użytkowników największego serwisu społecznościowego dla polskich czytelników – lubimyczytać.pl. Organizowany po raz pierwszy plebiscyt, już w chwili startu, jest największym głosowaniem dla czytelników w Polsce. Do tej pory czytelnicy oddali już 70 tysięcy głosów.

Jak dotąd społeczność portalu wystawiła już milion recenzji i oceniła 11 milionów książek. Codziennie serwis lubimyczytać.pl odwiedza blisko pół miliona osób. Prawie 3 miliony użytkowników miesięcznie tworzy prywatne rankingi najlepszych książek wydawanych w Polsce.

Serwis lubimyczytać.pl udowadnia, że w Polsce istnieje naprawdę duża liczba stałych czytelników.  Codziennie dyskutują, komentują aktualności ze świata książki, przeczesują imponującą bazę uzupełniając swoje internetowe biblioteczki, piszą recenzje, śledzą nowości wydawnicze, a przede wszystkim pochłaniają i kupują książki. Teraz po raz pierwszy mają okazję wybrać Książkę Roku.


Autorzy też zachęcają do głoswania :)


Lubię i często odwiedzam serwis lubimyczytać.pl 
Mój głos w ich plebiscycie już oddany - poza jedną kategorią: Kryminał / Thriller .
Mój ulubiony gatunek dlatego ciężko mi wybrać jedną książkę. ;)

A Wy już zagłosowaliście?

*** 

Poza tym na lubimyczytac.pl trwa konkurs 
"Wytypuj zwycięzcę i wygraj książki".
Należy wytypować zwycięzcę z danej kategorii i napisać krótkie uzasadnienie. 

poniedziałek, 15 lutego 2016

Co się dzieje z młodszą siostrą Alexis? ("Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender)


"Złe dziewczyny nie umierają"
Autor: Katie Alender
Wydawnictwo: Feeria Young
Seria: Tom I
Data wydania: 13 stycznia 2016
Liczba stron: 360
Moja ocena: 6,5/10, czyli dobra z plusem


Lubię horrory choć do tej pory raczej częściej zdarzało mi się je oglądać niż czytać, ale będę się starać wyrównać te różnice dlatego rozglądam się teraz za książkami z tego gatunku. W chwili gdy zobaczyłam w zapowiedziach Wydawnictwa Feeria Young okładkę książki "Złe dziewczyny nie umierają" oraz zapoznałam się z jej opisem - to poczułam, że to może być to czego akurat szukam, że jej fabuła mogłaby mi się spodobać.
Ale czy tak się stało? To zdradzę Wam za chwilę.

Główną bohaterką, a także narratorką całej opowieści jest piętnastoletnia Alexis. Małolata o różowych włosach, która w szkole trzyma się na uboczu. Outsiderka, która jest dobrym obserwatorem. Często daje znać jej buntowniczy charakterek dlatego też nieraz trafia do gabinetu dyrektorki.
Jedyną jej wielką miłością jest fotografia. Dla dobrego zdjęcia jest w stanie wyjść w nocy z domu nie mówiąc o tym rodzicom. Jej młodsza siostra lubi jej towarzyszyć w tych eskapadach.
Relacje między siostrami są "w miarę" poprawne do czasu aż Alexis zauważa, że Kasey zaczyna się bardzo dziwnie zachowywać...

W powieści Katie Alender znalazło się miejsce nie tylko na elementy grozy. Autorka w pierwszej części książki skupia się głównie na przedstawieniu nam głównej bohaterki, jej rodziny, relacji jakie między nimi panują, a przede wszystkim dużo miejsca zajmuje szkoła do której dziewczyna uczęszcza. Poznajemy hierarchie, które w niej panują. Grupy i uczniów, którzy są najbardziej popularni oraz te które nie zasłużyły sobie na poklask. Dużo tutaj o przyjaźniach i antypatiach. Widoczne są tutaj problemy wieku dojrzewania, próby szukania akceptacji wśród rówieśników oraz pierwsze miłości.
Początkowo elementy charakteryzujące horror rozwijają się bardzo powoli.
Miałam nawet przez chwilę małe obawy, czy wątek z nim związany w ogóle pojawi się na pierwszym planie, a może jednak zostanie zepchnięty przez opisy szkolnej codzienności i problemów rodzinnych nastolatek; albo że pojawi się dopiero na samym końcu powieści - przecież to jest pierwszy tom serii...
Przyznaję, że przez to jak dla mnie zbyt długie oczekiwanie zaczynałam się lekko niecierpliwić...
Na szczęście w pewnym momencie to czekanie zostało wynagrodzone. 
Zjawisko grozy nabrało rozpędu, wysunęło się do przodu, złapało mnie w swoje sidła (a to za sprawą coraz bardziej widocznych i niepokojących, a później przerażających zachowań Kasey) i od tego momentu pojawiają się sceny jak z dobrego horroru. Akcja przyspiesza. Pojawia się leciutki dreszczyk strachu i lęku, który przede wszystkim rozbudza chęć jak najszybszego poznania skrywanych sekretów i znalezienia odpowiedzi na wiele pytań. Od tej chwili już trudno oderwać się od lektury.

"Czy zło może przesączyć się przez ściany domu i zasiać ziarno obsesji w czyimś sercu?"*

Duży plus za to, że autorce udało się wprowadzić tajemną aurę unosząca się nad starym domem w którym mieszka główna bohaterka. Takie budowle, które pojawiają się w horrorach (i nie tylko) zawsze przykuwają moją uwagę i budzą największą ciekawość. Podobnie jest z lalkami, którymi to jedna sióstr jest zafascynowana....

W przypadku książki "Złe dziewczyny nie umierają" liczyłam na dużą ilość mrożącej krew w żyłach opowieść - jakie to towarzyszą odbiorcy w rasowym horrorze. Otrzymałam jednak grozę typu light. Może to dlatego, że już jestem już trochę "obeznana" z tym gatunkiem i coraz trudniej mnie tak "przerażająco" przestraszyć i zaskoczyć.
Choć wydaję mi się że osoby, które rzadko lub w ogóle nie mają styczności z takimi książkami, czy filmami mogą mieć zupełnie odmienne ode mnie uczucia i kilka opisanych scen może ich solidnie wystraszyć.
Ale nie martwcie się w książce nie ma opisów tryskającej krwi.

Podsumowując: "Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender to młodzieżówka w której najmocniejszym ogniwem jest tajemnica z przeszłości, której piętno złowrogo namiesza w życiu bohaterów.
Zdecydowanie warto ją poznać!

* cytat pochodzi z książki "Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender, strona 334.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
http://wydawnictwofeeria.pl/pl/

***
Zapraszam do udziału w konkursie

środa, 10 lutego 2016

# Z zapowiedzi - "Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji" Diane Ducret


17 lutego do księgarni trafi 
"Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji" - najnowsza książka Diane Ducret 
- autorki bestsellerowych "Kobiet dyktatorów".
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Liczba stron: 382
Okładka: broszurowa ze skrzydełkami

Opis wydawcy:

Brama, przez którą diabeł dostał się na ziemię. 
Siedlisko niebezpiecznej kobiecej żądzy. 
Błogosławieństwo i przekleństwo kobiet. 
Tymczasem… to tylko wagina!

Dla Platona wagina to wierzgające zwierzę. 
Da Vinci pomija ją na anatomicznych szkicach. Do 1948 r. jest wymazywana z podręczników medycyny, ale już 30 lat później pornograficzny film Głębokie gardło podbija Cannes.
W 1960 r. zdesperowane mieszkanki Kamerunu obalają rząd, publicznie obnażając sromy. 
W 2006 r. Kolumbijki przez „strajk zaciśniętych ud” rozbrajają mafię narkotykową. 
W XIX w. kolonizatorów Afryki szokuje rytuał wydłużania warg sromowych, ale dziś w USA i Europie na zabiegi modelowania narządów płciowych wydaje się miliony dolarów. 
W najnowszej książce Diane Ducret pokazuje, jak męskie wyobrażenia na temat kobiecego ciała wpłynęły na życie milionów kobiet od starożytności po współczesność. 
To opowieść pikantna i przejmująca, doprawiona nutą ironii i humoru. 
Powinny ją przeczytać wszystkie kobiety i każdy mężczyzna, który chce je lepiej zrozumieć. 

Pragnę jedynie przedstawić prawdziwą historię moich poprzedniczek, które podobnie jak ja żyły w owym ciele – pożądanym, a zarazem przeklętym – i często musiały słono płacić za to, jak zostały stworzone.
Diane Ducret

***

Czekam na premierę książki "Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji", bo jak czytamy w opisie porusza w swojej treści tematy tabu - a ja obok takich pozycji nigdy nie przechodzę obojętnie.
A poza tym nie przypominam sobie, abym czytała, a nawet trafiła na lekturę o stricte takiej tematyce.
Po zapoznaniu się z opisem książki Diane Ducret czuję, że dostarczy mi ona wielu nowych, ciekawych  informacji, a także zapewne wywoła skrajne emocje oraz zmusi do przemyśleń...
To są tylko moje przypuszczenia, ale chętnie wkrótce sprawdzę, czy się potwierdzą! ;)

A Wy jesteście zainteresowani tym tytułem?

niedziela, 7 lutego 2016

2 urodziny bloga - KONKURS

Dzisiaj blog obchodzi 2 urodziny z tej okazji mam dla Was konkurs, 
który organizuję wspólnie z Wydawnictwem Replika.
Dziękuję bardzo za każdą Waszą obecność tutaj;
 za to że do mnie zaglądacie, czytacie, komentujecie.
Dziękuję Wam za wszystko! :*



ZASADY UDZIAŁU W KONKURSIE:

1. Należy być obserwatorem mojego bloga I / LUB polubić ŻYĆ NADAL Z PASJĄ na facebooku.

2. Proszę umieścić podlinkowany baner konkursowy na swoim blogu lub  google+ lub na swoim profilu na facebooku.

3. Proszę odpowiedzieć na pytanie konkursowe. 


Ile książek napisała Joanna Kruszewska?

4. Każdy uczestnik może się zgłosić do konkursu tylko raz!

Można się zgłaszać do konkursu w komentarzu na blogu LUB 

na fanpage'u ŻYĆ NADAL Z PASJĄ (pod "przypiętym" postem)!

5. Koniecznie proszę podać swój adres e-mail jeśli zgłaszacie się na blogu.

6. Konkurs trwa od 7.02.2016 r. do 23.02.2016 r. do godz. 23:59.

7. W konkursie nagrodą jest książka "Małe wojny" Joanny Kruszewskiej.
(opis książki oraz jej fragment można przeczytać >tutaj<
8. Wyniki konkursu pojawią się najpóźniej do 5 dni od momentu zakończenia konkursu.
9. Na dane do wysyłki laureata konkursu będę czekać 2 dni od momentu ogłoszenia wyników na blogu.
10. Fundatorem nagrody jest Wydawnictwo Replika.
Książka zostanie wysłana do laureata przez Wydawnictwo Replika.
Nie odpowiadam za zaginięcie przesyłki na poczcie.
11. Przesyłka nagrody możliwa tylko na terenie Polski.
12. Można polubić stronę Wydawnictwa Replika na facebooku.
13. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

Przykładowy wzór zgłoszenia: 
Zgłaszam się
Obserwuję jako... /lub Lubię na fb jako...
Udostępniam na (link):
Odpowiedź na pytanie konkursowe:
E-mail:

Wszystkim życzę powodzenia!

wtorek, 2 lutego 2016

"Rachunek" Jonas Karlsson - premierowo

"Rachunek"
Autor: Jonas Karlsson
Wydawnictwo: Znak Literanova
Premiera: 2 lutego 2016
Liczba stron: 192
Moja ocena: 7,5/10, czyli bardzo dobra z plusem

Jonas Karlsson (ur. 1971) - człowiek wielu talentów. Jeden z najlepszych szwedzkich aktorów, laureat prestiżowych nagród za świetne role w kinie i telewizji. Dramaturg, którego sztuki wystawiane są przez najlepsze sztokholmskie teatry. Pisarz, którego debiutancki zbiór opowiadań zyskał status jednej z najlepszych szwedzkich książek w 2007 roku. *

Głównym bohaterem "Rachunku", a także narratorem całej opowieści jest mężczyzna, który żyje z dnia na dzień. Człowiek przeciętny, niewyróżniający się z tłumu. Wynajmuje mieszkanie. Pracuje na pół etatu w wypożyczalni filmów. Nie ma ukochanej. Ma tylko jednego przyjaciela z którym widuje się od czasu do czasu. Jest typem samotnika, który stroni od rozrywek. Przywykł do tej swojej szarej monotonii dnia codziennego dzięki której czuje się bezpiecznie... Do czasu aż w skrzynce znajduje dziwne urzędowe pismo z którego dowiaduje się, że ma zapłacić ponad pięć i pół miliona koron.  Początkowo traktuje to jako pomyłkę lub głupi żart lecz gdy pojawia się ponaglenie z wyliczonymi odsetkami za zwłokę postanawia skontaktować się z nadawcą przesyłki i dowiedzieć się czego ta wysoka kwota z rachunku dotyczy...

Jonasowi Karlssonowi w swojej dość krótkiej powieści udało się stworzyć klimat narastającego niepokoju z wielką niewiadomą, gdzie odrobina humoru i ironii łączy się z wielkim absurdem. 
Na pierwszy rzut oka suma pieniędzy oraz sytuacja w której znalazł się główny bohater mogłaby się wydawać niedorzeczna; ale znając naszą urzędową rzeczywistość to wszytko jest możliwe...
Jeden człowiek, który nie ma o niczym pojęcia i ministerstwo o dziwnej i tajemniczo brzmiącej nazwie, które "przecież o wszystkim informowało w mediach"; przypomina tutaj "Wielkiego Brata", który o wszystkim wie najlepiej.
Nasz bohater tak ławo się nie poddaje (ale i tak w zaistniałej sytuacji wykazuje się dużym spokojem oraz cierpliwością) i podejmuje próby podjęcia telefonicznego dialogu z wyznaczonym pracownikiem urzędu podczas których stara się podsumować swoje dotychczasowe życie odnajdując w nim zarówno radości jak i smutki - których według niego jest zdecydowanie więcej. 
Mężczyzna chce udowodnić, że jego życie wcale nie było tak szczęśliwe jak twierdzą pracownicy instytucji. Czy mu się to uda?

"Tak samo, jak nie chcemy cały czas jeść słodyczy... 
nie chcemy też unikać niepowodzeń.
W gruncie rzeczy musi istnieć pewien opór, 
żebyśmy umieli cieszyć się małymi rzeczami." **

Powieść "Rachunek" bardzo mi się spodobała. Czyta się ją bardzo szybko - choć przyznaję, że z jednej strony bardzo chciałam poznać zakończenie tej historii to jednak z drugiej chciałam dłużej pozostać w tym nastroju niepewności i strachu, którym ta powieść jest przesycona. 
Mogłaby mieć parę lub nawet kilkanaście kartek więcej. 

Książka Karlssona zmusza do wielu przemyśleń dotyczących naszej codziennej egzystencji. 
W nietypowy i niezwykle ciekawy sposób ukazuje miarę jaką liczymy nasze szczęście. 
Przypomina nam o wspaniałych, ale także ulotnych chwilach o których za szybko zapominany: o miłych gestach, dobrych słowach, sympatii innych ludzi, które z biegiem czasu zostają zatarte w naszej pamięci lub zaczynamy podchodzić do nich z obojętnością, a to sprawia, że niepowodzenia, krzywdy oraz niewykorzystane szanse zaczynają górować w ogólnym rozrachunku. 
Za często nie doceniamy tego, co mamy...

 "Rachunek" Karlssona warto poznać!

* informacja pochodzi z oładki książki "Rachunek" Jonas Karlsson
* cytat pochodzi z książki "Rachunek" Jonas Karlsson, strona 54.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
Wydawnictwu