sobota, 30 maja 2015

W niebezpieczeństwie ("Tam, gdzie rodzi się miłość" Edyta Świętek)


"Tam, gdzie rodzi się miłość"
Autor: Edyta Świętek
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 3 lutego 2015
Liczba stron: 400
Moja ocena: 6/10, czyli dobra


Edyta Świętek - urodzona w Krakowie, szczęśliwa matka i żona. Aktywnie spędza wolny czas. Uwielbia bieganie i długie spacery z rodziną. Jest absolwentką zarządzania firmą, miłośniczką literatury, dobrej muzyki i kotów.
Do tej pory ukazały się jej powieści: "Zerwane więzi" (2010), "Alter ego" (2010), "Wszystkie kształty uczuć" (2011) , historia satyryczna "Zakręcone życie Madzi Kociołek" (2013), "Cienie przeszłości" (2014).
Edyta Świętek o sobie:
Mogę być kim zechcę: pilotem śmigłowca, policjantką, nauczycielką, Głosem Sumienia...
Jestem - autorką. *

Miałam już wcześniej możliwość poznać twórczość Edyty Świętek. Czytałam Jej "Cienie przeszłości". Ta książka bardzo mi się podobała. 
Wspominam ciekawy i dobrze wpleciony wątek kryminalny. Teraz sięgając po powieść "Tam, gdzie rodzi się miłość" zastanawiałam się, czy będzie podobnie. 

W najnowszej powieści autorki nie brakuje tajemniczych, niewyjaśnionych śmierci, sekretów rodzinnych, chęci zemsty, gangsterów, gróźb, strachu i obaw o najbliższych. Ale jest też miejsce na rodzące się uczucie. Może warunki nie są zbyt sprzyjające, a jednak miłość wkrada się między dwójkę bohaterów: Darię i Marka. 
Daria Hajdukiewicz - kobieta, która jest oczkiem w głowie ojca. Bardzo się o nią boi. Stracił już dwóch synów. Ma przeczucie, że niebezpieczeństwo jest blisko. Najlepiej by było, gdyby córka w ogóle nie wychodziła z domu. Jednak kobiecie udało się wyprosić go o etat w ich hotelu "Zacisze", a brat ma jej tam pilnować.
Dafne później w tajemnicy przed nimi wymyka się na schadzkę z tym jednym jedynym - jak jej się początkowo wydaje... 
Tata ma dla niej jednak innego kandydata na męża.
Marek Lesner - mężczyzna, który pojawił się w hotelu w którym pracuje Daria. Przyjechał na szkolenie. Czy to ich spotkanie będzie zupełnie przypadkowe, a może jednak Marek miał już misternie przygotowany plan?

"Tam, gdzie rodzi się miłość" to połączenie romansu z intrygą kryminalną. Akcja toczy się w cudownych, uroczym miejscu. Bieszczady. Piękny hotel, malownicze jezioro.... Wydawałoby się, że tutaj musi być bezpiecznie. A jednak pozory mylą, bo to właśnie na tym terenie będziemy świadkami groźnej rozgrywki.

Pomysł na powieść jest dobry.
Autorka zadbała o to, aby podczas lektury czytelnik odczuwał niepewność... Nie wiadomo, kto może okazać się okrutnym wrogiem. I czy można komukolwiek zaufać?
Napięcie jest budowane stopniowo.
Podobają mi się pierwsze spotkania Dafne i Lesnera oraz ich ukrywanie prawdziwych tożsamości, a także zmiany jakie zachodzą w postaciach literackich, a najbardziej to w Marku - który swoim zachowaniem (od samego początku) raczej nie wzbudził mojej sympatii. A przede wszystkim - przedmiotowym traktowaniem kobiet. 

W książce pojawia się kilka sztucznych, długich dialogów i nierealnych sytuacji. Wkrada się również odrobina przewidywalności.
Jednak chętnie przeczytałabym kolejną część "Tam, gdzie rodzi się zazdrość", która wkrótce zostanie wydana - aby poznać dalsze losy bohaterów. A jako zwolennik mocniejszych akcentów - mam nadzieję, że będzie ich tutaj więcej.
Muszę przyznać, że ostatnie zdania pierwszego tomu bardzo zaostrzyły moją ciekawość.
Już poczułam oddech nowego, podstępnego nieprzyjaciela...




* informacja pochodzi z okładki książki "Tam, gdzie rodzi się miłość" Edyta Świętek

Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
Wyzwania: 
"Pod hasłem" 
POLACY NIE GĘSI III

niedziela, 24 maja 2015

Stosik majowy :)

Ostatnio post, który przedstawiał moje najnowsze książkowe zdobycze - ukazał się w grudniu.
Najwyższy czas na nowe zdjęcia ze stosikami.
Wiem, że bardzo je lubicie (ja osobiście uwielbiam podziwiać Wasze cudowne nabytki. :) )

Dzisiaj przedstawiam Wam wspaniałości, które dotarły do mnie w ciągu ostatniego miesiąca.
Trochę "poszalałam" z zakupami. 
Można tłumaczyć tym, że miałam urodziny ;)

I stosik zakupowy z Biedronki 
(niecałe 50 zł)


II stosik zakupowy - wyprzedaż na Blog kulturalny
(z wysyłką niecałe 40 zł)


III stosik zakupowy z Bonito.pl
( 30 zł z groszami - odbiór osobisty)


IV stosik z nagrodami konkursowymi


V stosik recenzencki


Pytania do Was:
- Które książki czytaliście?
- Które polecacie, abym sięgnęła po nie w pierwszej kolejności?
- Które książki chcielibyście przeczytać?

Wyniki rozdawajki


Czas ogłosić wyniki konkursu pourodzinowego.
Nagrodą była magnetyczna zakładka.

Zwycięzcą rozdawajki zostaje:


Magdalenka M serdecznie Ci gratuluję!
Czekam na dane do wysyłki.

Wszystkim bardzo dziękuję za udział w konkursie i zapraszam do kolejnych,
które niebawem pojawią się na blogu.


sobota, 23 maja 2015

"Najpiękniejsza na niebie" Małgorzata Warda


"Najpiękniejsza na niebie"
Autor: Małgorzata Warda
Wydawnictwo: Black Publishing
Data wydania: 8 kwietnia 2015
Liczba stron: 280
Moja ocena: 8/10, czyli rewelacyjna


Małgorzata Warda - pisarka, malarka, rzeźbiarka, absolwenta ASP w Gdańsku. Wydała kilka powieści, między innymi: "Środek lata", "Nikt nie widział, nikt nie słyszał", "Jak oddech", "Miasto z lodu". Jest autorką kilku tekstów piosenek zespołu Farba. Od urodzenia mieszka w Gdyni. Dwukrotnie nominowana do nagrody głównej Festiwalu Literatury Kobiecej. W 2013 roku otrzymała nagrodę Fundacji "Age of Reading" za powieść "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele".*


Małgorzata Warda jest jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Do tej pory przeczytałam cztery Jej powieści. Wszystkie wywarły na mnie duże wrażenie. Ogromna dawka emocji, wrażliwość, delikatność, tajemniczość i precyzja w ujęciu tematu - to jest to co je charakteryzuje. W każdej z nich autorka mocno doświadcza swoich bohaterów. 
Podobnie jest w książce "Najpiękniejsza na niebie". Główna bohaterka - Sylwia Kalińska oddana, kochająca matka i żona jest ciężko chora. Zgłasza się do Poli Michalak- jednej z dziennikarek z prośbą o pomoc w odnalezieniu swojej biologicznej mamy, która kilkanaście lat temu ją porzuciła. Kobieta chce się dowiedzieć dlaczego to zrobiła, a także ma nadzieję, że zgodzi się ona zostać dawcą szpiku kostnego, który może uratować jej życie. 

Pola z lekkim wahaniem, ale zgadza się pomóc Sylwii. Wie, że to będzie trudne zadanie, a wrogiem będzie czas którego jest bardzo mało... Stan zdrowia kobiety się pogarsza, a poszukiwania oparte są tylko na skrawkach jej wspomnień, doniesieniach z gazet sprzed lat i miejscach w których przebywała mała Sylwia. 
Prawo adopcyjne w tym przypadku jest nieubłagane, nie chce udzielić odpowiedzi na podstawowe pytania. 

Autorka przedstawia nam Sylwię i Polę - dwie zupełnie różne kobiety. Częste kontakty i wspólny cel coraz bardziej je do siebie zbliżają. Na obie z nich ta znajomość działa pozytywnie. W Kalińskiej początkowo budzi się nadzieja... A Pola dzięki temu wychodzi z marazmu w którym się znalazła. W pewnym momencie wycofała się z blasku fleszy i kamer, i ukryła się w domku na odludziu. Ta nieznajoma, która się u niej zjawiła oraz jej historia - stają się dla niej bodźcem do działania. W dziennikarce odżywa uśpiona energia. Odnawia swoje dawne służbowe kontakty. Chce pomóc drugiemu człowiekowi - to jest teraz dla niej najważniejsze.

Media mogą być zarówno okrutne, ale również pomocne. W dużej mierze zależy to od formy przekazu. Dobrze ukazana i nagłośniona informacja w tym przypadku może wspomóc poszukiwanie potencjalnego dawcy, a także rodziny Sylwii. Michalak ze wszystkich sił stara się, aby tak właśnie się stało.
Na ekrany telewizorów i na pierwsze strony gazet powraca sprawa, o której było głośno lata temu.
Co ją łączy z Sylwią? Czy uda się odnaleźć rodzicielkę kobiety? I uzyskać odpowiedź na pytanie: Czy miała rodzeństwo?

Najnowsza powieść pani Wardy toczy się zarówno w teraźniejszości, jak i w przeszłości - naprzemiennie. Autorka zadbała o to, aby retrospekcyjne fragmenty pozwoliły nam lepiej poznać Sylwię i jej losy. Możemy przenieść się do czasów jej dzieciństwa, okresu dojrzewania, pierwszych miłości, a także chwili gdy dowiedziała się, że to ona zostanie mamą.

"Matka to matka (...) Kiedy odchodzi nasz świat przestaje być harmonijny."**

Zaniedbanie i porzucenie dziecka przez biologiczną matkę to jest dla niego bardzo bolesne przeżycie. Brakuje miłości, opieki, ciepła, wsparcia od osoby, która powinna przecież być przy nas od najmłodszych lat. To poczucie odrzucenia doskwiera człowiekowi przez całe życie. A tak jak w przypadku Sylwii niepewność (ciągnąca się w nieskończoność) i brak odpowiedzi, która podałaby przyczyny tego, a nie innego kroku rodzicielki -  zwiększa tylko ten wewnętrzny ból... 

"Najważniejsza na niebie" to kolejna książka Małgorzaty Wardy, która pozostanie w mojej pamięci na dłużej, a może już na zawsze... I tym razem nie obyło się bez emocji. Cały smutek i wzruszenie bohaterów mi się udzieliły. Nawet kilka łez pojawiło się na policzkach.
Dziękuję autorce za kolejną pełną sekretów opowieść, która nie jest banalnie słodkim, ale realnym obrazem z nutą goryczy i nieprzewidywalności z którym warto się zapoznać.

Szczerze polecam!

* informacja zaczerpnięta z okładki książki "Najpiękniejsza na niebie" Małgorzata Warda
** cytat pochodzi z książki "Najpiękniejsza na niebie" Małgorzata Warda, strona 46.



Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję
 http://blackpublishing.pl/

niedziela, 17 maja 2015

Ryzykowna decyzja ("Poczęcie" Chase Novak)

"Poczęcie"
Autor: Chase Novak
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 5 marca 2015
Liczba stron: 368
Moja ocena: 6/10, czyli dobra

Chase Novak to pseudonim Scotta Spencera, autora dziesięciu powieści, wśród nich książki dwukrotnie sfilmowanej "Miłość bez końca", którą do dzisiaj sprzedano w ponad dwóch milionach egzemplarzy. Jego powieść "Statek z papieru" dotarła do finału National Book Award. Powieścią "Poczęcie" debiutuje jako Chase Novak.  Książka odniosła międzynarodowy sukces, doczekała się kontynuacji, a na jej podstawie ma powstać film.*

Alex i Leslie są zgodnym, kochającym się małżeństwem mieszkającym w Nowym Jorku. Mają piękny dom pełen przepięknych antyków, których wielu ludzi im zazdrości. Mają też dużo pieniędzy więc mogą spełniać swoje zachcianki. Wydawałoby się, że są szczęśliwi, ale niestety tak nie jest. Nie mogą mieć dzieci. Para chodzi od lekarza do lekarza. Próbują wszystkiego... Ta sytuacja z każdą kolejną próbą coraz bardziej ich przygnębia. 
Pewnego dnia dochodzą do nich informacje o specjaliście - doktorze, który "czyni cuda", jego bezpłodni pacjenci zawsze wracają do domu z wiadomością, że będą rodzicami... 
Nie zastanawiając się zbyt długo Twisdenowie decydują się na podróż do malutkiego europejskiego kraju.
Po tej "wizycie" zarówno ich życie, jaki i oni sami zmienią się diametralnie. 
Ale najważniejsze ich nadzieje, marzenia się spełniły - bo kobieta jest w ciąży i to bliźniaczej. 
Ale czy na pewno warto było podjąć takie ryzyko?

Niezbyt często zaczytuję się w horrorach, ale bardzo lubię ten gatunek - a wiadomo im rzadziej się po coś sięga tym lepiej "smakuje", ale oczywiście tylko wtedy, gdy spełnia nasze oczekiwania. 
A czy książce Chase'a Novaka się to udało ?
W pierwszej część powieści zdecydowanie tak. Ta odważna, ryzykowna decyzja małżonków na wyjazd do odległego, małego państwa - Słowenii. Nikomu o tym nie wspominając. Tutaj jest ten początkowy klimat: niepewności, strachu i ten przerażający opis miejsca - tego niby gabinetu. I ten niby lekarz, osoba która w ogóle nie wzbudza zaufania. Facet, który prowadzi swoje niezbyt legalne praktyki lekarskie. Wizjoner, który pragnie prowadzić swoje szalone badania, a desperacja i silna chęć posiadania potomstwa sprawia, że ludzie zgadzają się na wszystko, tym samym narażając swoje życie.  I to przecież przybywając do niego z różnych zakątków świata. 
Są szpitale, które przyjmują pacjentki doktora Kisa i dokładnie wiedzą z czym się to wiąże. Pewnie kasa odgrywa tutaj dużą rolę.

Początkowo moja ciekawość sięgała zenitu; ale w drugiej części, czyli wtedy gdy autor przenosi nas do momentu, gdy dzieci Twisdenów mają dziesięć lat - zaczyna brakować większego rozmachu i pazura, a tego się właśnie spodziewałam od horroru. Momentami robi się monotonnie. 
Po takim początku myślałam, że teraz będzie lepiej, że autor mnie zaskoczy, zszokuje, przestraszy... Niestety tak się nie stało.
Tylko Alex,  Leslie i doktorek Kis (ta postać mogła się pojawiać nawet częściej) są bohaterami, których zapamiętam, bo kilkunastu pozostałych jest raczej bezbarwnych. 

Podczas czytania bardzo drażniły mnie dziwne porównania, które Novak zastosował w swojej powieści. Jest ich dużo. Przykład: "oczy psa skrzą tępą agresją, lędźwie cuchną zjełczałym masłem."**

Podsumowując: Pomysł na horror Chase Novak miał bardzo dobry, ale z wykonaniem troszkę słabiej. 
W powieści widzimy, że bohaterowie  za wszelką cenę chcą stworzyć pełną rodzinę w której pojawią się ich własne dzieci. 
Na pewno wchodząc do pomieszczenia doktora Kisa czuli, że godząc na zastrzyki podejmują ogromne ryzyko, którego potem jesteśmy świadkami. 
Dobrze są ukazane przez Novaka zmiany Twisdenów - oni sprzed wyjazdu do Lublany i oni po powrocie z tej podróży. Ich zachowanie, natura i próby utrzymania człowieczeństwa - to jest to, co zapewne najbardziej przyciągnie uwagę czytelnika. 
I choćby dlatego zachęcam Was do sięgnięcia po "Poczęcie" - jeśli oczywiście lubicie horrory.

* informacja zaczerpnięta z okładki książki "Poczęcie" Chase Novak
** cytat pochodzi z książki "Poczęcie" Chase Novak, strona 41.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję 


Zapraszam do udziału w konkursie

sobota, 16 maja 2015

"Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania" Katarzyna Bonda


"Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania"
Autor: Katarzyna Bonda
Wydawnictwo: Muza SA
Data wydania: 4 luty 2015
Liczba stron: 320
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra


Katarzyna Bonda – pisarka, scenarzystka, dokumentalistka specjalizując się w tematyce kryminalnej jej debiutancka książka "Sprawa Niny Frank" (2007) została nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru. Bonda zajmuje się również dokumentem kryminalnym. Dziennikarka z wykształcenia (Uniwersytet Warszawski); była sprawozdawcą sądowym, pisała reportaże, raporty, teksty publicystyczne. Przez 12 lat pracowała dla najbardziej prestiżowych gazet i magazynów oraz realizowała krótkie formy telewizyjne dla TVP. Obecnie zajmuje się pisaniem książek i scenariuszy filmowych. Wykłada w szkole krewnego pisania Maszynadopisania.pl w Warszawie. W 2014 roku ukazała się powieść "Pochłaniacz", pierwsza część tetralogii, której bohaterką jest profilerka Sasza Załuska.*

Zapewne wiecie, że czasami piszę opowiadania (dwa znajdziecie na blogu), ale cały czas myślę nad napisaniem dłuższej opowieści - jeśli się to kiedyś uda to nie miałabym nic przeciwko temu, aby została wydana. Marzenia… Wiem, że wielu z Was ma podobne.
Przyznaję, że pomysły na fabułę w mojej głowie się już pojawią, ale to nie wystarczy. Trzeba się zmobilizować i wziąć się solidnie do pracy, aby przelać je na papier – a jak do tej pory nie wychodzi mi to za dobrze...
Wielkie nadzieje pokładałam w książce „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” Katarzyny Bondy po którą sięgnęłam bez wahania. Poradnik pisarki, której powieść kryminalna „Pochłaniacz” bardzo mi się podobała i dosłownie wbiła w fotel – musiała trafić w moje ręce.

Wiem, że w Internecie można znaleźć wiele porad i odpowiedzi na pytania typu: „Jak napisać i wydać książkę”. Szczerze powiem, że ich nie czytałam. Nie zaprzeczam, że może się zdarzyć, że w przyszłości do nich zajrzę. Ale wolę, aby wszystkie wskazówki były umieszczone w jednym miejscu i abym zawsze miała je pod ręką – a z tą książką właśnie tak jest! „Maszyna do pisania...” czeka na półce - cała poobklejana karteczkami samoprzylepnymi z zaznaczonymi najważniejszymi informacjami, aby pomagać mi w poszczególnych etapach "tworzenia".

"Książka musi mieć nerw, flaki, a by zaistnieć musi być czytana."**

W książce „Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania” znalazłam wiele szczegółów na które powinnam zwrócić większą uwagę podczas pisania. O niektórych nawet wcześniej nie pomyślałam, a także takie o których zapomniałam.
Osiem rozdziałów w których znajdziemy wiele cennych wskazówek, między innymi: jak wykreować bohatera, opisywać miejsce akcji, jak wybrać typ narracji, budować fabułę i dialogi oraz to co mi umknęło - nie zapomnieć o "dźwięku", który też powinien się znaleźć w lekturze i towarzyszyć postaciom literackim. Poznamy również Dekalog Pisarza oraz informację o tym jak powinno przebiegać poprawianie tekstu i redakcja.

Autorka nie przedstawia prostego, łatwego przepisu na powstanie powieści. Nie jest tak, że przeczytasz tę książkę, a potem od razu zasiądziesz przed komputerem, czy kartką papieru i napiszesz własną powieść. To wymaga ciężkiej pracy, o której Katarzyna Bonda często nam przypomina. Pisanie jest to złożony proces, który wymaga dużej wytrwałości i mobilizacji, aby móc osiągnąć zamierzony cel. 

Po przeczytaniu tego poradnika troszkę bardziej optymistycznie patrzę na realizację swojego marzenia choć dowiedziałam się, że czeka mnie jeszcze więcej pracy, bo na przykład bez stworzenia dodatkowych, dokładnych notatek i planów w którymś momencie mogę się pogubić, i wtedy trudno będzie mi dalej iść do przodu...  (Odpukać w niemalowane drewno, aby tak się nie stało!)

Macie pomysł na książkę? A nawet jeśli go jeszcze nie macie, ale chcecie napisać powieść to warto zajrzeć do „Maszyny do pisania...” w którym Katarzyna Bonda dzieli się swoją wiedzą. Pomoże Wam szukać inspiracji, Jej porady wniosą powiew i nadzieję, że to co planujecie jest możliwe, a przede wszystkim zsynchronizują i skierują Wasze myśli na właściwe tory, a zaproponowane zestawy ćwiczeń, przygotują Was do samodzielnego pisania.

Powodzenia!

* informacje zaczerpnięte z okładki książki "Pochłaniacz" i "Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania" Katarzyna Bonda
** cytat pochodzi z książki "Maszyna do pisania. Kurs kreatywnego pisania" Katarzyna Bonda, strona 282.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu MUZA SA oraz Business & Culture - strategie i komunikacja


Wyzwanie: 

Zapraszam do udziału w konkursie
 

niedziela, 10 maja 2015

Podróż do Szkocji ("Razem będzie lepiej" Jojo Moyes)


"Razem będzie lepiej"
Autor: Jojo Moyes
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 8 kwietnia 2015
Liczba stron: 464
Moja ocena: 9/10

Jojo Moyes - brytyjska dziennikarka i pisarka. Jest jedną z najpopularniejszych na świecie autorek powieści dla kobiet. Jej książki regularnie zdobywają szczyty list bestsellerów i wydawane są w 39 krajach.
Książka "Razem będzie lepiej" jest właśnie ekranizowana.*

Z twórczością Jojo Moyes miałam już okazję się zapoznać jakiś czas temu - czytając Jej książkę "Zanim się pojawiłeś". Ta powieść sprawiła, że kilka razy podczas lektury z moich oczu popłynęła dość spora ilość łez. Szczerze, jest to jedyna lektura przy której tak dużo płakałam. To był dla mnie ogromny ładunek wzruszeń. Nowe emocje targały mną z każdą przewracaną stroną...
Najnowsza książka autorki "Razem będzie lepiej" wzbudziła moją wielką ciekawość i gdzieś w głębi serca pragnęłam, no może miałam malutką nadzieję, że w tym przypadku będzie choć trochę podobnie i że ta opowieść pochłonie mnie całkowicie.

Już sam tytuł tej lektury -"Razem będzie lepiej" niesie obietnicę poprawy, którą może przynieść tylko większa liczba osób. W grupie przychylnie patrzących na nas ludzi - łatwiej rozwiązywać problemy, bo przecież "co dwie głowy, to nie jedna".
Pani Moyes kierując się tym przysłowiem ukazuje nam małą grupkę ludzi i psa, którą umieściła w jednym samochodzie. Dwójka dzieciaków i dwójka dorosłych. To oni są głównymi bohaterami. To oni usiądą w aucie jednego z nich i wybiorą się wspólnie w podróż, której zarówno cel i jak jej przebieg może pomóc spełniać marzenia; nieść nadzieję; może choć na chwilę pomoże uciec od ich kłopotów i problemów; może też uchronić przed złym traktowaniem, ale także poprawić relację pomiędzy niektórymi członkami. W tym przypadku potwierdzi się jeszcze jedno porzekadło: "Kto się czubi, ten się lubi".

Pozwólcie, że pokrótce przedstawię Wam tę czwórkę nietuzinkowych postaci z którymi odbędziecie tę niezwykłą wycieczkę - jeśli oczywiście zdecydujecie się do nich dołączyć. A już teraz gwarantuję Wam, na "Razem będzie lepiej" się nie zawiedziecie!
Jess - to kobieta, która samotnie wychowuje dwójkę dzieci. Pracuje na dwóch etatach. Jest barmanką i sprzątaczką. Ledwo wiąże koniec z końcem. Ale cały czas stara się myśleć pozytywnie. To jej podejście sprawia, że jej dzieci  w to wierzą... Wiedzą, że mama zawsze coś wymyśli - nawet jak będzie bardzo źle....
Ale, czy zawsze będzie potrafiła tak optymistycznie patrzeć w przyszłość?
Tanzie - jej córka. Dziewczynka niezwykle uzdolniona matematycznie. Zdanie trudnego egzamin, który odbywa się w Szkocji - gwarantuje jej dostanie się do wymarzonej szkoły, ale także znalezienia się "wśród swoich", czyli ludzi których pasjonują równania, dodawanie i dzielenie. 
Pozostali koledzy (z innej szkoły) mogą nie zrozumieć jej geniuszu...
Nicky - chłopiec, który jest gnębiony przez rówieśników. Opiekuje się nim Jess (jest synem jej męża z którym kobieta pozostaje w separacji).
Ed - mężczyzna, który darzy ludzi dużym zaufaniem. Niestety w jego życiu pojawiły się osoby, które potrafiły to w niecny sposób wykorzystać i sprawić, by wpadł w kłopoty. Teraz z dystansem podchodzi do nowych znajomości.

Podróż bohaterów z jednego kraju do drugiego zajmuje większą część opowieści. Ten czas, który razem spędzili wiele zmieni w ich życiu. Choć nie zawsze było różowo, bo nie zabrakło choroby lokomocyjnej, zatruć pokarmowych, sprzeczek i rozbitych okularów. To tutaj w pewnym momencie poczuli się naprawdę dobrze, są akceptowani tacy jacy są naprawdę, z wadami i zaletami . A także z nietypowym wyglądem, czy pasjami, które sami wybierają - tym samym różnią się od innych, a nie zawsze jest to miło przyjmowane przez środowisko w którym przebywają...

"Bo choćby nawet cały świat rzucał w ciebie kamieniami, 
to jeżeli mama stoi po twojej stronie, nic ci się nie stanie. 
Gdzieś głęboko w środku będziesz wiedzieć, że jesteś kochany. 
Że zasługujesz na miłość."**

Przyznaję, że Jojo Moyes po raz kolejny udało się mnie zachwycić. Brawo! Swoim lekkim piórem, pomysłem na fabułę i jej ukazaniem. I oczywiście bohaterami jakich stworzyła. Przypuszczałam, że powieść będzie dobra, ale nie że Aż Tak! Książka zupełnie inna od poprzedniej, którą czytałam. Inne emocje mi towarzyszyły. Tym razem się nie popłakałam, ale łzy cisnęły się do oczu, bardzo często się uśmiechałam. Kibicowałam dzieciakom, aby wreszcie ich rówieśnicy, ale także oni sami zaakceptowali swoją "inność" (i się nigdy nie zmieniały, tylko byli po prostu sobą), aby nie poddawały się presji otoczenia. Za dorosłych trzymałam kciuki, aby ponownie dali szansę miłości.
Takiej właśnie pięknej lektury jak "Razem będzie lepiej" teraz potrzebowałam. Sprawiła, że nastrój mi się poprawił - zawdzięczam to ogromnej dawce optymizmu, radości i wzruszenia, jaką w sobie niesie.
Dzięki książce można uwierzyć w bezinteresowną chęć pomocy drugiemu człowiekowi i w to, że marzenia się spełniają (czasem w niespodziewanym momencie). Nie można się poddawać!

"Razem będzie lepiej" stała się jedną z moich ulubionych powieści, do której chętnie bym kiedyś wróciła.

A Wam już teraz ją polecam!

* informacja zaczerpnięta z http://pl.wikipedia.org/wiki/Jojo_Moyes oraz z okładki książki "Razem będzie lepiej" Jojo Moyes.
** cytat pochodzi z książki "Razem będzie lepiej" Jojo Moyes, strona 214.


  Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak / Między słowami

wtorek, 5 maja 2015

Tym razem oczami mężczyzny ("Zatrzymaj mnie" Monika Rebizant-Siwiło)


"Zatrzymaj mnie"

Autor: Monika Rebizant-Siwiło
Wydawnictwo: Replika 
Data wydania: 5 marca 2015
Liczba stron: 304
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra

Monika Rebizant-Siwiło, ur. 9 maja 1975 r. w Tomaszowie Lubelskim. Ze wszystkich miesięcy w roku najbardziej lubi maj i kwitnące wtedy kwiaty bzu. Od lat pozostaje wierna pasji historycznej. Debiutowała w 2010 roku powieścią obyczajową pt. "Singiel". Pisze także opowiadania: jedno z nich ukazało się w zbiorze "Poznań fantastyczny". Czyta, recenzuje książki i pisze. Jest bibliotekarką, nauczycielką historii, przewodnikiem turystycznym. Pracuje w zamojskiej bursie międzyszkolnej. Introwertyczka, chociaż bywa duszą towarzystwa. Ceni w innych bezinteresowność i uczciwość. Domatorka, zakochana w rodzinnych stronach.*

Z opisu powieści "Zatrzymaj mnie" Moniki Rebizant-Siwiło wynika, że to jest to ta sama historia, którą czytelnicy mogli poznać dzięki książce "Przytul mnie" (miałam okazję ją przeczytać jakiś czas temu), ale opowiedziana jest przez innego bohatera. 
Tym razem pierwszoosobowym narratorem opowieści jest mężczyzna - Michał.

Po tę książkę sięgałam z pewnym zainteresowaniem, ale również z małymi obawami. Czy ta sama opowieść mnie nie znudzi? Czy historia ukazana oczami innego bohatera będzie w stanie wnieść do niej jeszcze coś nowego?

Po pierwsze możemy "bardziej" poznać Michała i to nie tylko dzięki rozmowom w których bierze udział, czy też ploteczkom i obrazom, które przedstawiają jego znajomi, czy rodzina. Teraz możemy z bliska ujrzeć jego uczucia, emocje, wewnętrzne rozterki. Poznajemy też bliżej jego najbliższych oraz jego przeszłość.
W pewnym stopniu jest on teraz człowiekiem pogubionym. To, co zaplanował kilkanaście lat temu nie wyszło. Kobieta, którą kochał, której oddał swoje serce - mocno go zraniła. Skończył studia, chciał pracować. Lecz w Polsce nie mógł znaleźć wymarzonego etatu dlatego wyjechał za granicę. Pracował fizycznie. Wrócił, aby zaopiekować się mamą, gdy zachorowała. Po pewnym czasie odchodzi jego ukochany dziadek z którym od dawna nie miał kontaktu...

Mężczyzna w spadku pozostawił mu dom i gromadkę kotów. Michał  decyduje się zostać w tym miejscu. Podejmuje ponowne kroki, aby znaleźć pracę związaną z jego wykształceniem. 
I tu w ciszy, na odludziu, w lesie - dla niego to zupełna nowość - próbować zbudować swoje życie na nowo. 
Ma cudowną mamę z którą może porozmawiać na każdy temat i do której może wpaść kiedy chce. Ma też kumpla, który pomoże w trudnej chwili. 
I nagle zjawia się też ona - Anna... Ze swoim ciężkim bagażem doświadczeń o którym nie chce rozmawiać - a widać, że on jej bardzo doskwiera...
Czy ta dwójka będzie potrafiła się porozumieć? Czy będą potrafili po nieudanych wcześniejszych związkach w pełni się zaangażować i zaufać sobie nawzajem?
I jak potoczą się losy tej dwójki, gdy da o sobie znać dawna miłość Michała - Majka?

Przyznaję, że moje obawy były niepotrzebne. Czytając "Zatrzymaj mnie" stopniowo przypominała mi się ta historia, którą już poznałam - ale w większości mogłam odkrywać ją zupełnie na nowo. "Zatrzymaj mnie" jest wspaniałym uzupełnieniem opowieści z "Przytul mnie". Obie tworzą spójną całość. Podobne jest z okładkami książek - bardzo do siebie pasują. 
W tych obu powieściach nie ma żadnych powtórzeń. Na przykład spotkania, które pojawiały się w "Przytul mnie" - w "Zatrzymaj mnie" jest tylko o tym napomknięte, że miały miejsce. 
Cieszę się, że mogłam właśnie teraz powrócić do tak pięknych zakątków Roztocza. Gościnności i serdeczności jego mieszkańców, gdzie serwują przepyszne jedzenie - szkoda tylko, że nie mogłam ich skosztować. 
Bardzo ciekawe wspomnienia z czasów wojennych z wplecionymi tajemnicami (które zainteresowały mnie już czytając poprzednią lekturę) tym razem pojawią się również w formie krótkich zapisków dziadka Michała.

Po tę powieść można też sięgnąć nie znając książki "Przytul mnie".

Najnowsza książka Moniki Rebizant-Siwiło to piękna słodko-gorzka opowieść w której dobroć, przyjaźń i miłość pomagają przetrwać nawet najgorsze momenty.
Ta lektura zapewne na dłużej pozostanie w mojej pamięci.

* informacja zaczerpnięta z okładki książki "Przytul mnie" Monika Rebizant-Siwiło

Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
 

     Zapraszam do udziału w konkursie
 


Wyzwanie: 

sobota, 2 maja 2015

Nie ukryjesz się! ("Wiem o tobie wszystko" Claire Kendal)


"Wiem o tobie wszystko"
Autor: Claire Kendal
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 18 luty 2015
Liczba stron: 416
Moja ocena: 6,5/10, czyli dobra z plusem

Claire Kendal - urodziła się w USA, dorastała w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka do dziś. Wykłada literaturę angielską, prowadzi także kursy pisarskie. "Wiem o tobie wszystko" jest jej pierwszą powieścią, została już przetłumaczona na ponad dwadzieścia języków. Zachęcona entuzjastycznym przyjęciem, z jakim spotkała się jej debiutancka książka, Claire pracuje nad kolejnym thrillerem psychologicznym. *


W obecnych czasach nie trzeba być osobą z pierwszych stron gazet, aby stać się ofiarą stalkingu. Każdy z nas może znaleźć się na celowniku. Pojawią się telefony, sms-y, liściki, maile - z których dowiadujemy się, że ktoś nas uwielbia. Nasz "adorator" może początkowo ukrywać swoje personalia - taką twarz stalkera ukazuje Olga Rudnicka w "Cichym wielbicielu", ale częściej znamy tożsamość naszego oprawcy, tak jak Clarissa główna bohaterka powieści "Wiem o tobie wszystko".
Gdy poznała Rafe'a na jednym z bankietów, była dla niego po prostu miła. Okazała mu zainteresowanie, rozmawiała z nim i pozwoliła się odprowadzić do domu, bo trochę za dużo wypiła. Spędziła z nim noc - ale na drugi dzień nic nie pamięta. To jednak wystarczyło, aby w chorym umyśle faceta zrodziła się obsesja na jej punkcie. Nie przyjmuje do wiadomości, że kobieta nie darzy go uczuciem. Według niego wkrótce będą razem. On może poczekać, ale musi mieć ją ciągle na oku...

Clarissa widzi go dosłownie wszędzie, gdy wychodzi do pracy i gdy z niej wraca. Otrzymuje od niego przesyłki z różnymi prezentami. Stara się go ignorować. Z czasem mężczyzn zaczyna jej grozić. Obserwowanie i śledzenie jej to teraz jego najważniejszy cel. 
Kobieta od tego czasu żyje w ciągłym strachu wie, że nękanie które do tej pory zastosował wobec niej nie jest "wystarczające", aby policja mogła zapewnić jej ochroną.
Zgodziła się zostać członkiem ławy przysięgłych mając nadzieję, że w tym miejscu może choć przez chwilę poczuje się bezpieczniej.

Claire Kendal dobrze ukazuje sytuację oraz portret kobiety, która jest gnębiona przez mężczyznę - który dokładnie wie na co może sobie pozwolić. Czuje się bezkarny. Może coraz bardziej zatruwać jej życie ciągłą swoją obecnością. A ona jest zupełnie sama... Nie może liczyć na żadną pomoc. Nieustający lęk jej nie opuszcza, ale jednak ona próbuje żyć normalnie - wychodzi z domu, pracuje...
Ale jak można funkcjonować wiedząc, że gdziekolwiek by się wybrała - prześladowca i tak będzie podążał za nią krok w krok? I ta niepewność i cisnące się na usta pytania: do czego będzie jeszcze zdolny? Czy swoje groźby wprowadzi w czyn? I czy dopiero wtedy może liczyć na pomoc od funkcjonariuszy policji ?A może będzie już za późno?

"No i Rafe. Czy znów się pokaże, chcąc by go zobaczyła, ciesząc się jej reakcjami,
jak to miało miejsce tego ranka. 
A może będzie się czaił w cieniu, przez całą drogę do domu?
Gdzie mógłby się schować?"**

Autorka zastosowała dwa rodzaje narracji. Pierwszoosobowa - z punktu widzenia Clarissy przybiera formę pamiętnika w którym kobieta cofa się w przeszłość. Dzięki niemu możemy ujrzeć moment w którym poznała Rafe'a oraz wszystkie formy nachalności i zastraszania, które wobec niej do tej pory zastosował. W książce pojawia się również narracja trzecioosobowa, czyli to co dzieje się teraz. Mieści się w niej duża ilość opisów procesu sądowego w którym Clarissa bierze udział, jako ławnik. 
Przyznaję, że początkowo ciężko czytało mi się tę lekturę właśnie ze względu na zbyt częste, niespójne przeskoki z jednej narracji na drugą. Każda z nich pisana jest inną czcionką. A budzące lęk wspomnienia kobiety oznaczone są dodatkowo dokładną datą i godziną.
Ale później, gdy fabuła zaczęła mnie wciągać to forma przekazu wybrana przez panią Kendal przestał mi już tak bardzo przeszkadzać.

Czułam niesamowity strach głównej bohaterki. To, co ją spotkało jest przerażające!
Poznajemy jej przemyślenia, plany, bieżącą ocenę sytuacji w jakiej się znajduje. I dodatkowo pojawiają się porównania jej trudnego położenia z ofiarą, która znalazła się na sali sądowej - Carlotty. W trakcie procesu pojawią się zdania, że kobieta przecież sama była sobie winna. To jeszcze bardziej Clarissę przygnębia i dołuje. Czy w jej przypadku będzie podobnie? Czy też kiedyś ludzie stwierdzą, że sama przyczyniła się i świadomie sprowokowała  takie, a nie inne zachowania Rafe'a?

"Wiem o tobie wszystko" Claire Kendal to mocny, wstrząsający obraz stalkingu, którego ofiarą może stać się każdy z nas. Czasem wystarczy nawet niewinny uśmiech, szczera rozmowa lub kilka miłych słów skierowanych do człowieka, który ubzdura sobie, że nam na nim zależy. Zaczyna stopniowo osaczać ofiarę swoją obecnością uważając, że wreszcie mu ulegnie i rzuci mu się w ramiona. Wystarczy tylko, że da jej trochę czasu... Ale przecież nie będzie czekał w nieskończoność...
W tej powieści możemy ujrzeć psychologiczną rozgrywkę, kobiety która początkowo biernie znosi zachowanie swojego stręczyciela (a w środku cała się trzęsie), by później zacząć się bronić i jej adoratora, który początkowo cierpliwie czeka, obserwuje ją, przypomina o swoim istnieniu, zapewniając o swojej miłości, by wreszcie się bardzo zdenerwować, bo granice jego wytrzymałości zaczynają się rozsypywać...

Ta lektura jest także doskonałym przykładem na to, że pomoc w takich przypadkach jest nadal znikoma, niewystarczająca, a najczęściej w ogóle lekceważona. Czy w tym przypadku też musi dojść do tragedii, aby służby zaczęły działać?

Przekonacie się o tym sięgając po dobry debiut Claire Kendal.

* informacja zaczerpnięta z okładki książki "Wiem o tobie wszystko" Claire Kendal
** cytat pochodzi z książki "Wiem o tobie wszystko" Claire Kendal, strona 211.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
    
Business & Culture - strategie i komunikacja
                        Wydawnictwu Akurat                       


           Zapraszam do udziału w konkursie 
                                      >KLIK<