sobota, 31 maja 2014

Trudne oblicza miłości ("Przytul mnie" Monika Rebizant-Siwiło)

"Przytul mnie"
Autor: Monika Rebizant-Siwiło
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: lipiec 2013
Liczba stron: 408
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra


Monika Rebizant-Siwiło, ur. 9 maja 1975 r. w Tomaszowie Lubelskim. Ze wszystkich miesięcy w roku najbardziej lubi maj i kwitnące wtedy kwiaty bzu. Od lat pozostaje wierna pasji historycznej. Debiutowała w 2010 roku powieścią obyczajową pt. "Singiel". Pisze także opowiadania: jedno z nich ukazało się w zbiorze "Poznań fantastyczny". Czyta, recenzuje książki i pisze. Jest bibliotekarką, nauczycielką historii, przewodnikiem turystycznym. Pracuje w zamojskiej bursie międzyszkolnej. Introwertyczka, chociaż bywa duszą towarzystwa. Ceni w innych bezinteresowność i uczciwość. Domatorka, zakochana w rodzinnych stronach.

        Patrząc na okładkę powieści "Przytul mnie" pomyślałam, że będzie to opowieść o banalnej miłości w scenerii wiejskiej sielanki. Moje zaskoczenie było ogromne. Już po kilku stronach wiedziałam, że byłam w błędzie oceniając książkę po oprawie. Potwierdza się tylko to, że fabuła toczy się na wsi, ale nie jest to w zupełności idylla. Jest to gorzko-słodka historia. Piękna. Momentami smutna, innymi wesoła, wzruszająca, skłaniająca do refleksji, a przede wszystkim prawdziwa. Jest to fikcja, ale ukazana w sposób jak najbardziej realny. Autorka porusza tematy z którymi spotykamy się na co dzień, ale o tym powiem za chwilę…

Anna Jabłońska wraca do domu po 7 latach nieobecności. Jako nastolatka opuściła rodzinną wioskę dla starszego mężczyzny w którym się zakochała. Wzięła ślub cywilny. Myślała, że to będzie ten jedyny, czyli na całe życie. Początkowo wszystko się między nimi układało - aż pewnego dnia luby się zmienił w agresora. Bohaterski czyn brata pomógł jej uciec od kolejnych ciosów. Nic nie mówi rodzicom o latach w których nie miała z nimi kontaktu. W Lipsku stara się odbudować swoje życie. Znajduje pracę w szkole. 
W jej życiu pojawiają się koleżanki, koledzy oraz nieprzyjaciele - dawni i zupełnie nowi. Wracają miłości sprzed lat...
Kobieta boi się zaangażować w jakikolwiek związek. Obawy te związane są z jej przeszłością, a dokładniej z jej mężem, który jest bardzo zaborczy i nie pozwoli jej tak łatwo odejść. Najpierw jej brat musi spłacić u niego dług…
Czy damski bokser odnajdzie Ankę w Lipsku? A może to zadanie zleci komuś innemu, komuś komu ona ufa? Czy Sebastian - brat kobiety spłaci zobowiązanie, aby mogła być szczęśliwa i wolna?

Monika Rebizant-Siwiło dobrze nakreśla nam sytuację Anki, jej problemów, rozterek, obaw, nadziei i marzeń. Kobieta po przejściach zmuszona mieszkać u rodziców i z dziadkiem.  Ich relacje są poprawne. Autorka przedstawia nam dokładnie rodzinę i ich znajomych oraz ich rozkład dnia.
Jesteśmy obserwatorami codzienności jaka toczy się we wsi, możemy poznać jakie relacje łączą mieszkańców. Dowiadujemy się, co jest powodem pojawiających się małych sprzeczek między rodzicami głównej bohaterki.  

Wsłuchujemy się w opowieści dziadka Tadeusza, które nie są monotonnymi i przydługawymi opowieściami byłego partyzanta. Są one za to ciekawym dodatkiem,  który niesie ze sobą wiele tajemnic, które autorka umiejętnie będzie nam przybliżać z każdą kolejną stroną. Dowiemy się, kto był kim na wojnie. Kto ukrywał się pod pseudonimem. Kto był przyjacielem, a kto prawdziwym wrogiem.

Pani Rebizant-Siwiło przybliża nam prawdziwy obraz polskiej wsi, pokazuje zarówno jej zalety oraz wady – które sami bohaterowie wytykają podczas dialogów. Wiedzą, że nic się we wsi nie da ukryć. Mieszkańcy wiedzą o innych wszystko. Ale nie można zaprzeczyć, że gdy dzieje się coś złego, to służą pomocą.

W powieści poruszony jest wątek odwagi wojennej, spiskowania przeciw "swoim", przemijalności, przemocy domowej, jej sprawców i ofiar; umiejętność kłamania i mocy wykorzystania swojej władzy tym samym sprawiając, że ofiara nie skarży się, a ludzie którzy widzą, że kobieta jest bita - nie reagują.
Zobaczymy jak mając władzę można zmanipulować ludźmi i przedstawić swoją bezbronną ofiarę w złym świetle. Serwując jej nawet pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Większość wiejskiego społeczeństwa wierzy w słowa pana na włościach, a nikt nie wie, że pod maską obłudy kryje prześladowca, który nadużywa siły wobec swojej żony.

Oczywiście w książce nie zabraknie miłości, czyli najpiękniejszego uczucia. Tytuł "Przytul mnie" do tego zobowiązuje; ale pojawia się pytanie, czy w tej powieści będzie miała możliwość się ziścić.
Czy to uczucie będzie miało szansę przetrwać u ludzi, którzy mają bardzo duży bagaż doświadczeń i to przede wszystkim tych złych. Oboje mieli trudnych, toksycznych partnerów, którym ufali bezgranicznie. Czy związek dwójki takich ludzi będzie możliwy? Początkowo będzie to relacja pełna różnych emocji, które mocno odbiły się również na mnie. Wzajemne przyciąganie i odpychania oraz ponownie przyciąganie i odpychanie...

 "...czułam w całym ciele te cholerne motyle, które nie miały prawa zagnieździć się w moim przeżartym rozczarowaniem organizmie. A jednak były tam. Buszowały wesoło, nie zważając na spaloną ziemię i morze łez zastygłych pod powiekami." **

Jest pożądanie, ale pojawia się również strach, który jest zbyt silny i to on nie pozwala im w pełni cieszyć się sobą.
Czy dopiero wypadek samochodowy zmieni coś między nimi?

Powieść obejmuje wiele wątków i zapewniam, ze podczas czytanie nie będziecie się nudzić. Styl autorki poruszającej trudne tematy jest lekki, dokładny i wciągający.
Powieść ukazuje, że zawsze pojawia się iskierka nadziei na lepsze jutro, wystarczy tylko w to uwierzyć i otworzyć się na ludzi, na miłość oraz na wszystko to, co niesie nam los. Nawet, gdy jest bardzo źle nie poddawajmy się, bo zawsze znajdą się ludzie, którzy nam pomogą.
Jeśli szukacie szczypty optymizmu to "Przytul mnie" Wam to zapewni.
Gorąco polecam!

* informacja zaczerpnięta z okładki książki "Przytul mnie" Monika Rebizant-Siwiło
** cytat pochodzi z książki "Przytul mnie" Monika Rebizant-Siwiło, strony 181-182.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
Czytam opasłe tomiska

wtorek, 27 maja 2014

Powrót do Francji ("Pamiątka z Paryża" Ewa Formella)


"Pamiątka z Paryża"
Autor: Ewa Formella
Wydawca: Ewa Formella - Self-publishing / Książka wydana nakładem własnym autora
Data wydania: rok 2012
Liczba stron: 200
Moja ocena: 6,5/10, czyli dobra z plusem

Pisząc opinię o książce "Lawenda" – wspomniałam, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i na pewno nie ostanie. 
Weekend udało mi spędzić z drugą książką Ewy Formelli - "Pamiątka z Paryża".

Sięgając po tę powieść miałam nadzieję, że będzie ona poza ciekawą opowieścią również powrotem do moim wspomnień z pobytu w Paryżu w którym byłam kilka lat temu. Pięciu  dni w tym cudownym mieście nie da się zapomnieć. Na wyjazd zbierałam pieniądze przez trzy lata, odkładając co miesiąc prawie całe kieszonkowe. Wyjazd kosztowny, ale warty każdej kwoty. Chętnie wybrałabym się tam ponownie, bo po przeczytaniu "Pamiątki z Paryża" uświadomiłam sobie, że za mało widziałam. Niestety nie wszytko udało mi się  zwiedzić...

Powieść przeniosła mnie do miejsc w których byłam oraz do miejsc zupełnie dla mnie nowych, których nie zdążyłam zobaczyć. Historie związane z miastem oraz jego legendy, które Ewa Formella przytacza za pośrednictwem bohaterów są dla mnie fascynujące, większości z nich nie znałam. Uzupełniają one moją cudowną i niezapomnianą podróż, która zapadła głęboko w moim sercu - cennymi informacjami.

Główna bohaterka Katarzyna była w Paryżu, gdy miała 18 lat, czyli dokładnie tyle samo co ja. Jest młodziutka, uradowana wycieczką, zauroczona miastem; nawet w chwili, gdy nie ma dachu nad głową… Pewnie jej wiek, urok cudownego Paryża i mężczyzny - Michel'a, którego poznała ukazuje ją jako osobę trochę nieodpowiedzialną - ponieważ w chwili, gdy dowiedziała się, że ciocia u której miała mieszkać jest w szpitalu (była w stanie przedzawałowym) nawet - nie myśli o tym, aby ją odwiedzić i upewnić się jak się czuje…

Książka prowadzona jest dwutorowo. Teraźniejszość – Polska oraz przeszłość – Francja. W teraźniejszości Katarzyna przenosi nas do przeszłości. Dokładnie, ze szczegółami omawia wycieczkę po Paryżu swojej córce Michalinie, która słuchając o tych pięknych miejscach też chciałaby się tam znaleźć. Wspomnienia wywołują u obu silne emocje. Większe u Kasi, która pozostawiła tam część siebie, największe radości, marzenia oraz tą jedyną i najprawdziwszą miłość.
Nie może tam wrócić, bo po wypadku porusza się na wózku inwalidzkim. To tragiczne zdarzenie pokrzyżowało jej plany związane z tańcem, który od zawsze był jej pasją oraz z odnalezieniem ukochanego w Paryżu. 

"Kiedy Michalina była mała, mama często zabierała ją na próby. Nigdy nie zrezygnowałaby z tańca dobrowolnie. Mimo tego, że urodziła córkę będąc w bardzo młodym wieku, robiła wszystko, aby ukończyć Wyższą Szkołę Baletową (...)
Pasja  Katarzyny do tańca, pokonywała wszystkie trudności.  Teraz kiedy nie czuje własnych nóg, nie może myśleć ani o tańcu ani o podróżach, o których całe życie marzyła."*

Obawia się tego, że nawet gdyby udało jej się po latach odszukać Michel'a, to on nie zechciałaby kaleki… Kobieta cały czas za nim tęskni, co noc płacze… Żyje tylko pobytem we Francji. Nie zauważa, że od bardzo dawna ma przy sobie przyjaciela - Daniela, który skrycie się w niej podkochuje i gdy tylko może to pomaga jej oraz jej córce. Michalina go uwielbia i traktuje jak ojczyma.  

Czy jednak Katarzyna zdecyduje się wrócić do Paryża, a może to jej córka odważy się podążać szlakiem, który przebyła jej mama? Czy podróż jednej z nich okaże się lekarstwem na ból, tęsknotę i samotność Katarzyny? Czy kobieta wreszcie odnajdzie swoje szczęście? Co ma w sobie to miasto, że chce się do niego wracać? 
Odpowiedzi na pytania uzyskacie sięgając po powieść, która jest nietypowym przewodnikiem po Paryżu, a zarazem opowieścią o sile miłości, która pokonuje wszystkie przeszkody oraz o cierpliwości do jakiej jesteśmy zdolni, aby ją zdobyć... 
"Pamiątka z Paryża" jest również powieścią o prawdziwej, przyjacielskiej, mocnej więzi jaka może łączyć matkę i córkę. Pokazuje ich wzajemnie wsparcie w trudnych chwilach oraz to że poczucie, że obok jest osoba, która nas kocha pozwala nam przetrwać najgorsze dni i nieszczęścia jakie nas spotykają...

Piękna, wzruszająca i skłaniająca do refleksji powieść, o której na pewno nie da się zapomnieć.
Jeśli jeszcze kiedyś ponownie wybiorę się do Paryża, to ta książka będzie mi towarzyszyć w podróży. Zajrzę wtedy do niej i odszukam miejsca, których nie miałam okazji wcześniej zobaczyć.
Będzie ona moim nowym przewodnikiem w drugiej wycieczce po Francji - o której marzę!

Mały minusik dla powieści za to, że początkowo nie wiadomo w jakim języku Katarzyna komunikuje się z Michel'em i osobami, które poznała we Francji. I za proporcje: miejscami zbyt duża i obszerna ilość typowo  przewodnikowych, suchych podręcznikowych informacji.

Jeśli tak jak ja lubicie podróże i chcecie poczuć zapach Paryża, podziwiać jego piękno oraz poznać ciekawostki, które są z nim związane - to gorąco Wam polecam poznawanie go wspólnie z Katarzyną.

*cytat pochodzi z książki "Pamiątka z Paryża" Ewa Formella, strona 35.


Ewa Formella "wypuściła" w świat egzemplarz książki "Pamiątka z Paryża". 
Jeśli jesteście zainteresowani jej przeczytaniem, a później wysłaniem jej dalej  to odwiedźcie fanpage książki na Facebooku
Tutaj --> KLIK poznacie szczegóły akcji prowadzonej przez autorkę.

A jeśli już dzisiaj chcecie poznać losy bohaterów - to autorka może w zamian za recenzję udostępnić Wam e-booka książki. 
Adres e-mail do pani Ewy Formelli znajdziecie na jej blogu --> KLIK


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce

niedziela, 25 maja 2014

W poszukiwaniu potępionych ("Sąd Ostateczny" Anna Klejzerowicz)




"Sąd Ostateczny"
Autor: Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 7 maja 2014
Liczba stron: 316
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra

Anna Klejzerowicz - pisarka, publicystka, fotograf, redaktor. Gdańszczanka. Autorka książek kryminalnych, obyczajowych oraz powieści grozy. Przez wiele lat współpracowała z teatrem Atelier w Sopocie jako fotograf i redaktor publikacji teatralnych.
Z wykształcenia mgr resocjalizacji, prywatnie kociara, miłośniczka gór, książek, sztuki – a w szczególności drzeworytu japońskiego ukiyo-e oraz historii i zabytków swojego regionu.

"Sąd Ostateczny" to jest moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Pierwsze i zapewne nie ostanie. Lubię kryminały, a ten dostarczył mi kilu pasjonujących godzin z akcją osadzoną w Gdańsku, gdzie wspólnie z głównym bohaterem tropiłam niebezpiecznego przestępcę, który lubi w okrutny sposób wymierzać sprawiedliwość.

Emila Żądło poznałam w chwili, gdy miał chwilowy kryzys. Stracił pracę, żona go porzuciła, zabierając ze sobą synka Bartka. Mężczyzna stracił sens życia. Emil śpi do południa, pieniędzy na jego koncie z każdym dniem jest coraz mniej. Dopiero telefon od jego byłej żony - Emilii z upomnieniem o spłacenie zaległych alimentów otrząsa go z marazmu. 

"Kiedy brakuje napędzającego motoru, maszyna staje się zbędnym gratem.             Człowiek też..."** 

Kocha syna i stara się o niego dbać dlatego od razu wybiera się na poszukiwanie pracy. 
Przypadkowo spotyka swoją dawną sąsiadkę Dorotę i jej narzeczonego, którzy prowadzą gazetkę. Po krótkiej rozmowie decydują,  że będą ze sobą współpracować. Warunki mają ustalić nazajutrz. Niestety do rozmowy już nie dochodzi, bo zakochani zostają w bestialski sposób zamordowani… 
Emil nie wiedząc w co się wplątuje decyduje się pomóc policji w odnalezieniu i ujęciu ich zabójcy. Spostrzegawcze oko Żądło jest niezastąpione - to on pierwszy wpada na ślad, wiąże fakty kilku zabójstw. Ale seryjny zabójca też jest sprytny - zauważa, że ktoś jest tuż za nim… wtedy zaczyna swoją grę z byłym policjantem, nie przerywając swojego chorego planu zbawiania świata. 

 "Tymczasem obowiązki wzywają. Otchłań czeka. Zbyt dużo potępionych chodzi po tym przeklętym mieście."** 

Mieszkańcy Gdańska nie mogą spać spokojnie, podobnie jak wszyscy z najbliższego otocznia dziennikarza - tajniaka....
Kto zwycięży w tej skomplikowanej grze?  Jakie znaczenie odegra w powieści tytułowy Sąd Ostateczny? Czy tajemnica sprzed lat okaże się w tym przypadku pomocna?
Jeśli chcecie znaleźć odpowiedzi na te pytania, podążając ulicami Gdańska, zagłębiając się w jego sekretach oraz jeśli chcecie poznać charakterystycznego Emila Żądło, jego najbliższą rodzinę i ludzi którzy starają się być pomocni przy schwytaniu bezwzględnego mordercy to ta książka nie może ujść Waszej uwadze. 

Narracja w całej powieści jest prowadzona w formie trzecioosobowej. Pojawiają się krótkie fragmenty, które przybliżają nam myśli i działania Złego bohatera. Książkę czyta się bardzo szybko, a to za sprawą dobrego sposobu przekazu treści, która jest dla czytelników łatwa w odbiorze.

Anna Klejzerowicz napisała kryminał, którego akcja ani przez chwilę  nie staje w miejscu. Ciekawy pomysł na fabułę. Powiązania ze sztuką. Kilka opisów historycznych faktów wzbogaci naszą wiedzę.

Nie ma tutaj rozlewu krwi, opisów sekcji zwłok. Z lektury dowiadujemy się tylko jak wyglądały ciała w chwili odnalezienia. Symbolika ma tutaj duże znaczenie i  to ją będą rozpracowywać policjanci: podkomisarz Marek Zebra wspólnie z Emilem Żądło. Autorka nie upiększa bohaterów, pokazuje ich takimi jakimi są z ich wadami i zaletami. Podczas ich rozmów przekleństw nie zabraknie, a to dodaje realizmu posterunkowym, bo czy policjantom  podczas trudnych śledztw - brzydkie słowa nie towarzyszą? 
Autorka w pewien sposób pokazuje również nieudolność stróżów prawa, w pewnym momencie pojawia się ślad podejrzanego – coś im się nie zgadza, ale nie decydują się pokazać zdjęć świadkom…

Gorąco Wam polecam "Sąd Ostateczny", czyli sensację, którą autorka serwuje w pakiecie z elementami historii i miłości. Zatem nie tylko miłośnicy kryminałów znajdą w niej coś dobrego dla siebie.
 
Życie osobiste głównego bohatera, jego postawa, odwaga i zaangażowanie  sprawia, że nie można go nie polubić i nie sięgnąć po kolejne dwie część, które wkrótce pojawią się w Wydawnictwie Replika. 
Ja nie mogę się już doczekać kolejnych śledztw byłego policjanta, a zarazem dziennikarza śledczego Emila Żądło opisanych przez panią Annę Klejzerowicz.




* informacje zaczerpnięte są z okładki książki  "Sąd Ostateczny" Anna Klejzerowicz
 ** cytaty pochodzą z książki "Sąd Ostateczny" Anna Klejzerowicz, kolejno strony: 21, 174.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję 

sobota, 24 maja 2014

Przypomnienie o trwających konkursach

Przypominam o dwóch trwających do poniedziałku (do godziny 23:59) konkursach.
Pytania są związane z Waszą pasją.
Zapraszam do udziału i życzę Powodzenia!

Na blogu Żyć nadal z pasją

Na Fanpage'u Żyć nadal z pasją

Jakie macie plany na dzisiejszy dzień? Znajdziecie czas na czytanie? Jeśli tak, to dla jakiej książki?
Piękna pogoda się zapowiada, ale wczoraj też tak było - do czasu aż pojawiła się burzowa chmura.
Mam nadzieję, że dzisiaj się to nie powtórzy. :)
Miłej niedzieli Wam życzę!

czwartek, 22 maja 2014

Stosiki majowe :)

Dzisiaj prezentuję cudowne książki, które dotarły do mnie w maju. 
Będę je czytać w najbliższym czasie.

Egzemplarze recenzyjne



1. "Troje" - Sarah Lotz; książka od Wydawnictwa Akurat / Business & Culture - strategie i komunikacja
2. "Pamiątka z Paryża" - Ewa Foremlla; książka od autorki
3. "Pochłaniacz" - Katarzyna Bonda; książka od od Wydawnictwa Muza SA / Business & Culture - strategie i komunikacja
4. "Cięcie" - Veit Etzold;  książka  od Wydawnictwa Akurat / Business & Culture - strategie i komunikacja
5. "Simon i dęby" - od Wydawnictwa Replika
od Wydawnictwa Replika
od Wydawnictwa Replika
od Wydawnictwa Muza SA / Business & Culture - strategie i komunikacja


1. "Lepszy byłby martwy" -
2. "Bridget  Jones. Szalejąc za facetem" -
3. "Mąż zastępczy" - Joanna M.Chmielewska; wygrana na blogu Recenzje Ami
4. "Jajko z niespodzianką"- wygrana w konkursie na facebooku
5. "Noc świetlików" Elżbieta Rodzeń; wygrana na blogu Świat książek i ja...
6. 'Uwięziony w mroku" - wygrana na blogu Moje spojrzenie na kulturę

Przypominam o dwóch trwających do poniedziałku (do godziny 23:59) konkursach.
Zgłoszeń jest mało. Szanse są duże! :)
Zapraszam do udziału i życzę Powodzenia!

Na blogu Żyć nadal z pasją

Na Fanpage'u Żyć nadal z pasją

wtorek, 20 maja 2014

Od katastrofy do spisku ("Troje" Sarah Lotz)

  RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

"Troje"
Autor : Sarah Lotz
Wydawnictwo: Akurat
Premiera: 22 maj 2014
Liczba stron: 480
Moja ocena: 7,5/10, czyli bardzo dobra z plusem


Pewnego majowego dnia listonosz przyniósł mi tajemniczą czarną kopertę. Przesyłka była od Wydawnictwa Akurat, a w niej pierwszy rozdział książki "Troje" Sarah Lotz. Nie zwlekając ani przez chwilę przeczytałam zapis ostatnich minut życia Pameli May Donald, która zginęła w jednej z katastrof samolotowych. Wstrząsający i dramatyczny opis jej przeżyć i tego co działo się obok niej… 
Jej ostanie słowa wypowiedziane do telefonu komórkowego to:

„Są tutaj. Ja nie… Nie pozwól Snookie jeść czekolady, jest niezdrowa dla psów, choć na pewno będzie was prosiła. Chłopiec patrzcie chłopiec ilu ludzi zginęło o Boże ilu ludzi… Już po mnie idą. Niedługo odejdziemy, wszyscy. Pa Joanie (…), pastorze Len niech pan ich ostrzeże że ten chłopiec że on nie…” **

Po zapoznaniu się z tym fragmentem moja ciekawość sięgała zenitu. Co to za chłopiec, którego bohaterka tak się wystraszyła? Czym jest Czarny Czwartek? Co oznacza liczba 3 z tytułu?

Do fragmentu tekstu dołączona była informacja o zachowaniu tajemnicy wydawniczej oraz szczegółów fabuły książki. To jeszcze bardziej mnie zaciekawiło. Pojawiła się nawet wątpliwość, czy możliwe jest, aby ta katastrofa z 12.01.2012 roku to było prawdziwe wydarzenie, o którym nie słyszałam; a materiały z powieści są autentyczne.

Przesłany fragment oraz  nurtujące pytania, które pojawiły się po jego przeczytaniu sprawiły, że z niecierpliwością czekałam na premierę książki, która będzie miała miejsce 22 maja 2014 roku.
Wydawnictwo Akurat wcześniej wysłało do mnie powieść, za co jestem bardzo wdzięczna, bo po przeczytaniu pierwszego fragmentu moje myśli na okrągło krążyły wokół dalszego ciągu tej lektury. Chciałam jak najszybciej uzyskać odpowiedzi na moje pytania oraz dowiedzieć się, czy całość będzie tak dobra jak pierwszy rozdział.

Ale czy tak się stało? Odpowiem za chwilę.

[EDIT*]Recenzja zawiera spoilery.
Zacznę od tego, że intuicja mnie nie zawiodła ponieważ powieść, a dokładnie książka "Od katastrofy do spisku" w książce "Troje" okazała się innowacyjnym pomysłem przyciągającym czytelnika od pierwszych stron. Tak jest to książka w książce.
Dwie autorki, dwa tytuły książek, dwie strony tytułowe i dwa wydawnictwa. Wszystko z podziałem na prawdziwe i fikcyjne.
Z każda kolejną stroną coraz bardziej wierzyłam, że tragiczne wydarzenia z 12 stycznia 2012 roku mogły mieć miejsce. A o to chodzi w książkach, aby wymyślony świat wydawał się nam realny.
Sarah Lotz od samego początku wprowadza napięcie, które udziela się czytelnikom zaczynając od strasznych wydarzeń, które opisała Pamela, poprzez relacje ludzi, którzy widzieli, słyszeli i brali udział w akcjach ratowniczych; rodzin które straciły najbliższych oraz ludzi, którzy dowiedzieli się, że z tych katastrof uratowały się dzieci, które znają i kochają. A kończąc na wyjaśnieniach, które też nie pozwalają się odprężyć. Zdradzę, że ten stan pozostanie z Wami na długo po odłożeniu lektury na półkę.
Trzy to liczba ocalałych, którzy wyszli bez szwanku. Jest to trójka dzieci, którą początkowo ludzie nazywali cudami, ale później zaczynają się pojawiać różne teorie spiskowe mówiące o tym, że one nie są tymi za kogo się podają. Te poglądy wychodzą po raz pierwszy z ust pastora Lena do którego to Pam zwróciła się w ostaniem zdaniu przed śmiercią. Zaczyna to prowadzić do dziwnych zachowań ludzkich... Początkowo ludzie chcą rozmawiać z ocalonymi i dowiedzieć się, czy ich najbliżsi cierpieli podczas wypadku, czy coś mówili, ale później zaczynają zmieniać swoje nastawienie wobec nich, staje się ono coraz bardziej wrogie.
Można zaobserwować, że ludzie masowo zaczynają się nawracać. Jest coraz więcej fanatyków religijnych, którzy roznoszą głoszone przez pastora teorie.
Wpływ sugestii ma olbrzymią moc, a ta powieść jest bardzo dobrym tego przykładem.

"...wybuchnie moda na fastfoodowe nawrócenia"**

Autorka zamieszcza relacje rozmów osobistych, ze skype’a, telefonicznych i nagrywanych na dyktafonie z każdym, kto mógłby potwierdzić lub zaprzeczyć zmianom, które zaszły w dzieciach po wydarzeniach z Czarnego Czwartku. 
Informacje, które przestawiają najbliżsi są najbardziej rzetelne, przepełnione bólem, niedowierzaniem, uśmiechem przez łzy. Opisy przesycone są całą gamą emocji oraz szukaniem odpowiedzi i pomocy... Każda z tych osób odzyskała wprawdzie jednego z cudownej trójki ocalałych, do której należy: Jess, Billy i Hiro ale poniosła również ogromną stratę. Te dzieci straciły rodzica lub rodziców, a każdy z nich był czyjąś córką, siostrą; oraz czyimś synem, bratem, przyjacielem...  
Zapisy Elspeth Martins, czyli fikcyjnej autorki z rozmów lub transkrypcji głosowych najbliższych opiekujących się dziećmi najmocniej na mnie podziałały. Czułam ich zadowolenie, a zarazem ogromy smutek i cierpienie. Zmian, które zauważyli u dzieci też nie da się nie zauważyć. Jedni bardziej zwracają na nie uwagę inni tylko o nich napomknęli starając się je za wszelką cenę ukryć.  
Po kilku miesiącach trójka dzieci oraz ich rodziny zostają napiętnowani przez ludzi, którzy wsłuchali się w słowa pastora i jemu podobnych. Głoszą oni, że te dzieci to zło wcielone. Doprowadza to do tego, że ich życiu zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo... 

Sarah Lotz musiała zapewne poświęcić dużo czasu, aby stworzyć tak niesamowicie prawdziwy obraz, który jest zbiorem książki "Od katastrofy do spisku" Elspeth Martins w książce "Troje". Powieść pani Martins podzielona jest na 10 części: Katastrofa zajmuje jeden rozdział, a Spisek i Ocaleni zajmują pozostałe części z podziałem na miesiące. Dokładna relacja mieści jest między styczniem 2012, a czerwcem 2012. W skład książki "Od katastrofy do spisku" wchodzą: rozmowy pasażerów feralnych lotów, doniesienia prasowe, programy radiowe i telewizyjne, notatki z bloga, transkrypcji nagrań głosowych, relacji najbliższych, przyjaciół, sąsiadów ofiar, witryn internetowych, forum, informacji z konferencji  dotyczących przyczyn 4 katastrof samolotów, transkrypcja zapisu pokładowego jednego lotu, raport z sekcji zwłok i informacje z twardego dysku, które udało się odzyskać po próbach zniszczenia go. 
W powieści "Troje" pojawiają się również recenzje czytelników książki "Od katastrofy do spisku".

Sarah Lotz miała pomysł na zaskakującą, wciągającą, oryginalną fabułę i wykorzystała go w pełni. Nie spotkałam się wcześniej z taką tematyką. Czytając początek książki skojarzyła mi się trochę z serialem "Zagubieni", czyli katastrofą samolotu i ocalonymi. Ale w powieści pojawiły się cztery wypadki samolotów i trójka ludzi, która przeżyła, i wróciła do swoich rodzin, czyli to zupełnie odbiega od treści serialowej.

Mam dwa małe zastrzeżenia do lektury "Troje". Pierwszy to, to że niektóre fragmenty z relacji były zbyt długie, chwilowo nużyły mnie, ale było ich mało.  Drugi to zakończenie w którym nie wszystko zostało do końca dopowiedziane. Tym samym nie uzyskałam w pełni satysfakcjonującej mnie odpowiedzi na nurtujące pytania. A od tej książki tego wymagałam ponieważ cała była jednym wielkim sekretem.

Okładka książki "Troje" wspaniale komponuje się z zawartością. Czarne brzegi kartek idealnie pasują do tej powieści nadając jej aurę tajemniczości oraz nieszczęścia, które spotkało jej bohaterów.


Wszystkie części powieści są ze sobą dobrze połączone, tworzą spójną całość, którą można byłoby nazwać reportażem, a to daje nam jak najbardziej autentyczny obraz fikcyjnego Czarnego Czwartku. Zdecydowanie zasługuje  to na uznanie i wysoką ocenę.
Jestem pewna, że udałoby się wmówić kilku osobom - namawiając ich do przeczytania "Troje", że takie zdarzenie miało naprawdę miejsce i niektórzy zapewne uwierzyliby w to! Podobnie zresztą jak ja pomyślałam czytając pierwszy rozdział tej powieści. 
Polecam, przeczytajcie "Troje" i  sami oceńcie stopień prawdopodobieństwa realności tej powieści!

** cytaty pochodzą z książki "Troje" Sarah Lotz, kolejno strony: 21 i 341.
* tekst edytowany o 14:51


Za możliwość przeczytania książki dziękuję:


    
Business & Culture - strategie i komunikacja
Wydawnictwu Akurat


Wyzwanie: Czytam opasłe tomiska  

sobota, 17 maja 2014

Bezimienny jest wśród nas ("Cięcie" Veit Etzold)

"Cięcie"
Autor: Veit Etzold
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 16 kwiecień 2014
Liczba stron: 544
Moja ocena: 9/10, czyli wybitna

Veit Etzold jest absolwentem anglistyki i historii sztuki. Tematem jego pracy doktorskiej była filmowa trylogia Matrix. Pracował w bankowości, mediach i szkolnictwie. Po ogromnym sukcesie, jaki odniosła jego debiutancka powieść "Cięcie" zajął się wyłącznie pisarstwem i doradztwem biznesowym. Mieszka w Berlinie.*

Każdy z nas ma dobrą koleżankę, przyjaciółkę. Znacie się od kilku, a może nawet od kilkunastu lat. Razem w liceum i na studiach. Macie dobry kontakt, spotykacie się przynajmniej raz w tygodniu, rozmawiacie przez telefon prawie codziennie. Ale po studiach macie dla siebie coraz mnie czasu. Ty masz dużo pracy, rodzinę, a ona jeździ po świecie. Może sobie na to pozwolić. Powoli oddalacie się od siebie. Kontaktujecie się na facebooku… i to tylko lajkując i komentując zdjęcia. Ty podziwiasz nowe fotki miejsc z jej podróżniczej trasy. Tak też jest teraz - oglądasz, czasem komentujesz zdjęcia… 
Zauważasz, że nie było na nich Twojej koleżanki, tylko same widoki. Dostrzegasz to dopiero,  po otrzymaniu wiadomości, że ona nie żyje od 6 miesięcy... 
Szok! Przerażenie! Posty i fotki były przecież na bieżąco umieszczone na portalu społecznościowym. Pojawia się pytanie: "Jak to możliwe?" Z takim właśnie mordercą mamy do czynienia w książce "Cięcie". Każe siebie nazywać Bezimiennym. Nikt o nim nie słyszał, nikt go nie widział, nikt nic o nim nie wie... Czy on w ogóle istnieje? 

"Bo ja tak naprawdę nie istnieję. Jestem nieuchwytny. Jestem nieokreślony. Jestem niczym. I wszystkim. "**
"Jestem Niewidzialny. Jestem Nocą. Jestem Inny. Obcy. Zły. Jestem Bezimiennym." **

Zmasakrowana ofiara przebywa przez pół roku we własnym mieszkaniu, a jej znajomi z facebooka są pewni, że ona zwiedza kolejne zabytki w kraju, do którego nigdy się nie wybiorą…
Bezimienny jak już sobie kogoś upatrzy to jest pewne, że ta osoba wpadnie w jego ręce. I nie skończy się to dla niej miłym spotkaniem, bo nasz bohater uwielbia skalpele, krew i organy wewnętrzne. Bestialstwo to jego drugie imię.
Chcecie poznać to "Cięcie"?
Jeśli tak to tylko na własną odpowiedzialność!

Ja jestem 9 razy na TAK!

Po pierwsze: Ze względu na nieszablonowego przestępcę. Tego złego, na którym skupi się uwaga wszystkich. Na jego poszukiwaniach. Autor pokaże nam co myśli, jak wybiera ofiary. Będziemy mieli okazję poznać jego dzieciństwo… Czy było ciężkie? Czy to ono sprawiło, że taki się stał?

              "Przemoc jest zaraźliwa. Przekazujemy dalej, to co sami dostajemy." *

Po drugie: charakterystyczna, odważna komisarz Clara Vidalis z wydziału psychopatologii komendy policji w Berlinie.  Nie jest to dla niej pierwsza taka sprawa. 
Kobieta planuje urlop, ale to z nią Bezimienny postanowił się skontaktować. To ona pierwsza dowiaduje się, jak dokonał mordu. Musi odnaleźć ofiarę, a nawet ofiary, bo od sprawcy dowiaduje, że nie jest ona pierwsza , ani ostatnia... Clara jest nietypowym komisarzem. Sama przeżyła traumę - jej siostra przed 20 laty została zabita przez złoczyńcę. Vidalis przysięgła sobie, że go odnajdzie i zabije. To przez to straszne wydarzenie jej miejscem pracy stał się budynek policji… Czy uda się jej zrealizować postanowienie i dorwać mordercę siostry oraz nowego okrutnego zabójcę?

Po trzecie: poznajemy profesora doktora Martina Friedricha zwanego MacDeathem (autor kilka razy podczas lektury przypomina nam, że Martin jest zwany MacDeathem), kierownika wydziału analizy operacyjnej Krajowej Policji Kryminalnej. Jest bardzo dobrym specjalistą. To on będzie pomagał Clarze odnaleźć Bezimiennego. To on omówi profile najsławniejszych w historii seryjnych morderców. Szczegółowo opisuje ich zachowanie i motywy. Dzięki niemu będziemy mieli okazję zagłębić się w umyśle kilku przestępców. Martin będzie się również starał opisać naszego nowego zbrodniarza. Czy mu się to uda?

Po czwarte: Poznajemy tajniki zarobienia kasy na słabych, beznadziejnych programach. Czy jedynym sposobem są piękne, głupie kobiety oraz głosowanie? A najlepszą nagrodą dla widza seks ze zwyciężczynią?

Po piąte: Autor bardzo dobrze ukazuje i ostrzega nas przed tym jak jesteśmy naiwni ufając innym. Nawet podając numer telefonu nie możemy czuć się bezpiecznie. Podobnie jest z portalami społecznościowymi.

Po szóste: Oryginalna fabuła książki, której brakuje wielu thrillerom. Ani przez sekundę się z nią nie nudziłam. Powieść wciąga od pierwszej strony i tak już jest do ostatniego słowa. Książka ma aż 544 stron, ale czyta się ją bardzo szybko. Końcówka mnie zaskoczyła…
Nie wpadałbym na to panie Etzold. Brawo! Nie dziwię się, że jest sprzedanych prawie 200 tys. egzemplarzy w Niemczech, zagraniczne wydania na całym świecie. Czekam z niecierpliwością na kolejne Pana książki – mam nadzieję, że będą to powieści z tego samego gatunku.

Po siódme: Styl autora - temat ciężki, czyli okrutne morderstwa, pościgi - ale język jest przystępny. Narracja trzecioosobowa. Dokładne i bez upiększania opisy miejsc zbrodni. Drastyczne. Formy przekazywania pani Vidalis wiadomości  przez mordercę są dobrze przedstawione. Mały minusik, za wprowadzenie kilku angielskich zwrotów do tekstu, bez przetłumaczenia - one mogą zabrać przyjemność z czytania osobom, które nie znają tego języka.

Po ósme: Okładka jest świetna. Zarówno kolorystyka: czarny, czerwony i srebrny napis oraz to, że jest pomysłowo pocięta, a to sprawia wrażenie odniesionych ran. Na takie właśnie okładki w pierwszej kolejności zwraca się uwagę w księgarni. Na mnie zrobiła duże wrażenie!

Po dziewiąte: Przeczytałam 544 stron i odłożyłam książkę na półkę - wtedy  poczułam lekki wewnętrzny strach (związany z tym, że tacy ludzie chodzą po świecie),  ale również tęsknotę za tym thrillerem ( pierwszy raz mi się to zdarzyło, po przeczytaniu lektury, która ma taki klimat). 
Pojawiła się nutka niepewności: „Czy trafię jeszcze kiedyś na tak rewelacyjny dreszczowiec?’

A Wam zadam podobne pytanie : 

Macie ochotę na zarówno mocny do granic oraz jedyny w swoim rodzaju thriller? 
Mam nadzieję, że udało mi się Was namówić do sięgnięcia po "Cięcie".

A jeśli nie, to może przekona Was to, że dwa tygodnie temu głosowałam w jednym plebiscycie na najlepszą książkę tego roku, żałuję że wtedy jeszcze nie znałam debiutu Veita Etzolda!

* informacja pochodzi z okładki książki "Cięcie" Veit Etzold
** cytaty pochodzą z książki "Cięcie" Veit Etzold, kolejno strony: 229, 391, 280.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:


    
Business & Culture - strategie i komunikacja
Wydawnictwu Akurat

czwartek, 15 maja 2014

Ksiądz to kobieta ("Carnivia: Bluźnierstwo" Jonathan Holt)


"Carnivia: Bluźnierstwo" 
Autor: Jonathan Holt
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 6 listopada 2013
Liczba stron: 400
Moja ocena: 6.5/10, czyli dobra z plusem

"W każdym mężczyźnie i kobiecie istnieje jądro zła, lekko jedynie trzymane pod kontrolą. Czy nazwiemy je zdziczeniem, brutalnością, czy barbarzyństwem, czy też oznaczymy jakąś naukowo brzmiącą etykietą, taką jak sadyzm, czy psychoza, czy przypiszemy jej amoralność albo i samemu diabłu, jest ono stałym towarzyszem człowieczeństwa" *

Jonathan Holt wykładał literaturę angielską na Oksfordzie, obecnie jest dyrektorem artystycznym w firmie reklamowej. Mieszka w Londynie. "Carnivia: Bluźnierstwo" to debiut autora, który otwiera trylogię. 
Prawa sprzedano do 16 krajów długo przed ukazaniem się oryginalnego wydania. 
A czy powieść jest tak dobra? Czy zrobiła na mnie wrażenie? Czy wbiła mnie w fotel?
Na te pytania udzielę odpowiedzi za chwilę.


Książka zaczyna się dość brutalnie.
Wenecja. W pobliżu kościoła Santa Maria, w Wielkim Kanale zostaje znalezione ciało księdza. Widząc sutannę świadkowie są pewni, że to martwy mężczyzna…Tak się przynajmniej wydaje również śledczym. A jednak tak nie jest -  okazuje się, że to kobieta. Pierwsza myśl jaka się pojawia to oczywiście, że jest  przebrana, bo została znaleziona w święto La Bekana podczas którego ludzi można zobaczyć w wymyślnych strojach. Nie ma wątpliwości, że została zabita. Na ciele kobiety dostrzegają dziwne symbole. Czy wiążą się one z okultyzmem? A może jednak ta kobieta była wyświęcona i sprawuje posługę jako ksiądz katolicki?
Czy ten ubiór był jedynym powodem dla którego musiała zginąć? Na te pytania będzie musiała znaleźć odpowiedź Katrine Tapo - dla której jest to pierwsze śledztwo w wydziale zabójstw. Przyjdzie jej współpracować z Aldo Piola. Od początku nawiązują nić porozumienia, które przeradza się w silne uczucie…
Dochodzenie rzuci Kat wiele kłód pod nogi, ale również będzie miała możliwość poznać młodą podporucznik Holly Boland. Wspólna praca, szukanie powiązań, tajemnic zarówno Kościoła katolickiego, CIA, szpitala psychiatrycznego oraz utajnionych sekretów prowadzenia wojny sprzed lat.
Aby powiązać wszystkie fakty i dojść do tego, kto jest jest mordercą, a kto tylko pociąga za sznurki będą musiały wybrać się aż do Chorwacji. Czy ktoś będzie na nie tam czekał? Pojawi się przyjaciel, a może wróg...
Kat będzie miała okazję znaleźć się również w wirtualnej Wenecji - Carnivii - jest to portal w  którym można się przemieszczać po komputerowej grafice miasta i rozmawiać z ludźmi na każdy temat bez obaw, że ktoś przechwyci i przeczyta treść dialogu. Kody do programu stworzył Daniele Barbo, który  jest oskarżony o wyssane z palca przewinienia. Ludziom z góry nie podoba się świat który stworzył, strasząc go więzieniem chcą uzyskać dostęp do Carnivii. Chcą, aby podał do niego szyfr. 
Twórca jest jednak nieugięty. Nie poddaje się naciskom. Samodzielnie szuka swoich wrogów, którzy ciągają go po sądach.

Ta książka pokazuje drugą stronę Wenecji, która dla nas turystów jest pięknym i jednym z najbardziej romantycznych miast. W tej powieści nie jest taka ani przez chwilę. Czytając powieść da się odczuć jedynie jej mroczność  oraz to, że jest budowana na brudzie – jak mówi jeden z bohaterów. Intrygi, które snują największe organizacje, trwa od lat. Teraz, gdy pojawią się ludzie, którzy dokopali się do utajnionych sekretów, albo są na właściwym tropie, aby je poznać zostają od razu zlikwidowani. Sznureczki za które pociągają, czyli jeden telefon dwa słowa i nie ma człowieka... Tak to wyglądało kiedyś i tak wygada teraz. Nic się nie zmienia - ci źli muszą strzec zbrodni sprzed lat...
W notce historycznej można przeczytać, że w powieści pojawiają się elementy fikcyjnej, ale również prawdziwe. Niektóre fakty z tej książki są dla mnie przerażające. Zastanawia mnie, czy czerpiąc informacje z  psychologicznych doświadczeń , a dokładnie czy używając sadyzmu wobec kobiet - łatwo można wywołać wojnę? I czy taka sytuacja istniała naprawdę?

„By skłonić człowieka do okrucieństwa, każ mu wierzyć w absurdy” *

W powieści. pojawia się kilka zwrotów po włosku bez przetłumaczenia, są również przypisy beż odwołań oraz pojawia się rażący oczy błąd ortograficzny;  to w pewien sposób rzutuje na całość książki i ma wpływ na obniżenie oceny.
Ale nie tylko to jest powodem, tego, że nie wystawiam powieści oceny bardzo dobrej. Czegoś mi w niej zabrakło....O tym powiem za chwilę. Zacznę od plusów.

Akcja w lekturze toczy się szybko i dzieje się bardzo dużo jak na 400 stron. Autor nie dopuścił do tego, abyśmy się nudzili podczas czytania. Fabuła wciąga czytelnika. Wątki wplatane w powieść nie dotyczą łatwego dochodzenia, jakie pojawiają się często w thrillerach, czyli jeden morderca i pościg za nim – tu jest szereg innych pobocznych spraw, które też trzeba rozszyfrować, doczytać, aby całość dała jasne i precyzyjne rozwiązanie. Znalezienie sprawcy zbrodni oraz ludzi, którzy są z nią powiązani. Stopniowe poznawanie i przyswajanie przerażających wiadomości zmusiła mnie do wolniejszego czytania z częstszymi przerwami. 
Uczucie miedzy Kat i Aldo, które opisuje Holt zasługuje na uznanie. Poczułam smak ich zakazanej miłości, która się między nimi zrodziła. Emocje i wszystko to co wydarzy się między nimi jest lepsze niż w niektórych obyczajówkach, które przyszło mi czytać, a w większości to miłość między kobietą i mężczyzną była głównym tematem tych książek...

Spędziłam z "Carnivia: Bluźnierstwo" kilka emocjonujących godzin, ale nie wbiła mnie w fotel... Po jej przeczytaniu pozostało parę pytań na które nie uzyskałam odpowiedzi. Teraz  pojawia się kolejne: Czy dwa kolejne tomy zaspokoją moją ciekawość. Interesującym, pomysłowym tematem jest wirtualna Wenecja, ale czuję pewien niedosyt, bo za mało jest jej w książce. Ciekawe tylko, czy będzie jej więcej w kolejnych częściach trylogii?

Pomimo kilku mniejszych lub większych mankamentów jest to książka, którą warto przeczytać choćby ze względu na prawdziwe fakty, które przewijają się w powieści. 
Będzie to również dobra powieść dla fanów thrillerów, którzy często tak jak ja trafiają na takie które wiążą się tylko z szukaniem jednego złoczyńcy bez żadnych większych politycznych, wojskowych, międzynarodowych i kościelnych korupcji, spisków i intryg.
Gwarantuję Wam, że to będzie miła i zaskakująca odskocznia. 

Ja czekam już na drugą cześć Carnivii i mam nadzieję, że po dość udanym debiucie, teraz będzie już tylko lepiej.

* cytat pochodzi z książki "Carnivia. Bluźnierstwo" Jonathan Holt, kolejno strony: 5 i 253
 Źródło okładki: Lubimy czytać

Wyzwania:  
Czytam opasłe tomiska  

 "Pod hasłem"   
 Biblioteczne 

Smakowity kąsek, czyli Kolacja z Murakamim


Haruki Murakami, najbardziej znany współczesny japoński pisarz, wydaje w Polsce swoje pierwsze dwie powieści. Polscy czytelnicy będą pierwszymi w Europie, którzy będą mieli okazję przeczytać „Słuchaj pieśni wiatru / Flipper roku 1973” w swoim ojczystym języku. Premiera powieści odbędzie się 20 maja w restauracjach w kilkudziesięciu polskich miastach. W ciągu jednego wieczoru setki miłośników Murakamiego zasiądą do specjalnie przygotowanego menu Marty Gessler inspirowanego twórczością japońskiego pisarza. To pierwsza w Polsce literacka kolacja zorganizowana na taką skalę.

„Słuchaj pieśni wiatru” i „Flipper roku 1973” to debiutanckie powieści Harukiego Murakamiego. Japoński pisarz po raz pierwszy przedstawia w nich swego bezimiennego bohatera i Szczura, których miłośnicy jego twórczości znają z kolejnych książek. Podobnie jak w późniejszych dziełach pisarza, bohaterowie poszukują własnej tożsamości i odbywają swoistą podróż w czasie, wspominając minione zdarzenia. Wydanie dwóch pierwszych książek autora to szansa na odkrycie literackich korzeni pisarza i jego ścieżki twórczej.


20 maja, na dzień przed oficjalną premierą „Słuchaj pieśni wiatru / Flipper roku 1973” odbędzie się wyjątkowa, literacka kolacja z Murakamim. Wszyscy, zarówno miłośnicy twórczości autora, jak i amatorzy doskonałych smaków będą mogli skosztować dań inspirowanych powieściami Murakamiego, znanego z umiłowania dla kuchni i dobrego jedzenia. W menu, przygotowanym specjalnie na tę okazję przez Martę Gessler znajdą się dania takie jak „Spadająca rybka Kafki Tamury” czy „Zupa Lżej-Na-Sercu”. Wszystkie zostały zainspirowane postaciami, fabułą i atmosferą książek japońskiego pisarza. Goście wydarzenia otrzymają przedpremierowo najnowszą powieść Harukiego Murakamiego „Słuchaj pieśni wiatru / Flipper roku 1973”.

Do inicjatywy dołączyło kilkadziesiąt restauracji w całej Polsce. Menu Murakamiego będzie można spróbować między innymi w Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu, Sandomierzu, Bydgoszczy, Jeleniej Górze a nawet Śremie. W Warszawie Kolacja z Murakamim odbędzie się w Qchni Artystycznej, autorskiej restauracji Marty Gessler. Kolacja z Murakamim to pierwsze tego typu kulinarno-literackie wydarzenie w Polsce.

Haruki Murakami urodził się w Kioto w 1949 roku. Ukończył studia na Wydziale Literatury na Uniwersytecie Waseda w Tokio. W latach 1974–1981 prowadził klub jazzowy. Zadebiutował w 1979 roku. „Trylogię Szczura” uhonorowano nagrodą im. Nomy dla pisarzy młodego pokolenia. Następne książki, m.in.: „Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland”, „Norwegian Wood”, „Tańcz, tańcz, tańcz” czy „Na południe od granicy, na zachód od słońca” ugruntowały jego pozycję jako pisarza, a także przyniosły mu sławę na Zachodzie, głównie w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym roku, na polskim rynku, nakładem Wydawnictwa Muza SA ukazała się książka „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa”.

Kolacja z Murakamim
20 maja 2014, cała Polska
menu: Marta Gessler
Na Kolację z Murakamim obowiązują zapisy bezpośrednio w restauracjach. Szczegóły udziału w kolacji oraz lista wszystkich restauracji biorących udział w akcji dostępna jest na http://www.harukimurakami.pl/kolacja/index.html

wtorek, 13 maja 2014

II edycja Pogotowia kulinarnego Michela Morana

 

Dzisiaj dotarła do mnie książka "Doradca smaku" Michela Morana,  idę poczytać i szukać kulinarnych inspiracji (wkrótce pojawi się opinia na temat tej książki oraz moich "prób" gotowania według przepisów Michela Morana ;)), a Was zapraszam (jeśli tak jak ja szukacie kulinarnych pomysłów) do udziału w II edycja Pogotowia kulinarnego Michela Morana, która ruszyła 7 maja na profilu na Facebooku „Ugotuj.to”.

Internauci będą mogli podzielić się tym, co mają w swojej lodówce, zamieszczając wpis na tablicy lub publikując zdjęcie. Już po kilku chwilach dostaną odpowiedź jak z podanych składników stworzyć danie godne kulinarnego mistrza.
 
Kuchenne porady proponowane przez „Pogotowie kulinarne Michela Morana” łączą zdrowe i szybkie rozwiązania, niezależnie od tego czy chodzi o rodzinny obiad czy przekąskę. Zgłodniali Internauci będą zdziwieni, że z prostych produktów można stworzyć prawdziwe cuda dla podniebienia. Teraz każdy będzie mógł się przekonać jak to jest mieć osobistego doradcę smaku we własnej kuchni.

Akcja trwać będzie 2 tygodnie, od 7 do 21 maja i będzie towarzyszyć premierze książki „Doradca Smaku”, która właśnie pojawiła się w księgarniach. Najnowsza książka francuskiego mistrza kuchni to zbiór 80 przepisów na różnorodne potrawy codzienne i wykwintne oraz zbiór skutecznych trików mistrza, które udoskonalą każde danie. Michel Moran pokazuje, jak ogromne są możliwości zastosowania w kuchni ziół i przypraw. Wyjaśnia, że w każdej „kulinarnej apteczce” zawsze powinny znajdować się starannie dobrane dodatki. Zaprezentowane w książce dania są proste i łatwe w przygotowaniu, nie potrzeba do nich skomplikowanych i drogich składników. To wszystko sprawia, że „Doradca smaku” nie jest jedynie gustownym elementem wystroju kuchni, ale praktycznym i użytecznym przewodnikiem dla każdego.

Posty i zdjęcia dla Kulinarnego pogotowia Michela Morana można umieszczać na profilu  Facebook „Ugotuj.to” Przepisy wymyśla wraz z Michelem Moranem między innymi Katarzyna Selenta z Granic Smaku.

Skorzystacie z porady? Jak to jest z Waszym gotowaniem? :)