czwartek, 27 lutego 2014

Zapiski w Westhill House ("Dom sióstr" Charlotte Link)


"Dom sióstr"
Autor: Charlotte Link
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydanie: 27 sierpnia 2013
Liczba stron: 640
Audiobook
Czas trwania: 22 godziny 15 minut
Czyta: Joanna Jeżewska
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra
 
„Dom sióstr” to trzecia powieść Charlotte Link, którą miałam okazję przeczytać.
Tak jak w poprzednich książkach „Wielbiciel” i „Obserwator” liczyłam na mocny, albo przynajmniej średni akcent kryminalny, ale jednak okazało się, że  książka jest tylko przyprószona przewidywalnym elementem dreszczowca, pojawiającym się  dopiero pod koniec książki. Stopniowo zmierzając ku zakończeniu lektury pomyślałam, że w ogóle się nie pojawi.

Powieść „Dom sióstr” powinna należeć raczej do gatunku powieści obyczajowej aniżeli do kryminału, czy thrillera.
Skupię się na jej walorach obyczajowych, bo w tym wypadku sprawdza się bardzo dobrze.
Barbara wraz z mężem Ralphem wybierają się na urlop świąteczny do domu o Yorkshire, krainy wyżynnych torfowisk w północnej Anglii – chcą tutaj odbudować i scalić związek, który ostatnimi czasy przeżywa poważny kryzys. Celebrować wspólnie święta oraz urodziny mężczyzny.
Śnieżyca jednak  skutecznie psuje ich plany. Sprawia, że zostają odcięci od świata, a żywność mają na wyczerpaniu.
Krążąc po domu w poszukiwaniu jedzenia przez przypadek kobieta natrafia na zapiski dawnej mieszkanki domu. Opowieść wciąga ją, nie potrafi się od niej oderwać tym samym na chwilę zapomina o trudnościach jakie ich spotkały. Ralphowi nie podoba się czytanie cudzego pamiętnika.

Wspólnie z Barbarą poznajemy przez lata skrywaną piękną, a zarazem smutną historię dotyczącą życia autorki zapisków - Frances Gray oraz jej rodziny i ludzi z którymi zetkną ją los.
Miłość, pożądanie, zdrada, konflikty, walki o prawa wyborcze dla kobiet, wojna - to wszystko zawarte się na kartkach dziennika kobiety.
Wstrząsające było dla mnie to, że kobiety podczas wiecu zostają złapane i zamknięte w wiezieniu – wszystkie decydują się na głodówkę. Władze więzienne fundują im w zamian bolesne, przymusowe karmienie. Podziwiam kobiety, które były dzielne i nie poddały się naciskom władz.
W międzyczasie nastał czas wojenny, który odbija się negatywnie na wszystkich bohaterach.
Niektórzy tracą najbliższych, na innych mocno odbija się piętno wojny – nigdy już nie wracają do „normalności”.
Książka przesycona jest emocjami bohaterki, jej radościami i bolączkami, nadziejami i marzeniami. To wszystko sprawia, że powieść staje się bardzo realnym obrazem.
Podobnie jak czytająca zapiski Barbara - ja również nie mogłam się oderwać od poznania życia Frances Gray.
Charlotte Link umiejętne łączy zimową teraźniejszość z tajemnicami posiadłości Westhill House.

Książkę polecam szukającym dobrych książek o sagach rodzinnych, chcącym zagłębić w ich tajemnicach. Poznać odwagę kobiet, które walczyły o prawa wyborcze oraz dowiedzieć jak ludzie znosili trudy wojny, która toczyła wokół nich.
To piękna, wzruszająca i skłaniająca do refleksji lektura.

Dowiedziałam się, że powstał film na podstawie powieści - chętnie go obejrzę.

Źródło okładki: Lubimy czytać

Wyzwania:  
Grunt to okładka   
Biblioteczne  
Czytam opasłe tomiska 

poniedziałek, 24 lutego 2014

Wpływ przeszłości na teraźniejszość ("Kolebka" Alina Krzywiec)



"Kolebka"
Autor: Alina Krzywiec
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydanie: 7 styczeń 2014
Liczba stron: 360
Moja ocena: 6/10, czyli dobra


Powieść zaczyna się w chwili, gdy Marta Żółkiewska traci nienarodzone dziecko. Wspólnie ze swoim życiowym partnerem zakopują je w pudełku w misie z kokardką. Oboje decydują, że nie będą nikomu mówić o tym co ich spotkało, ani o tym rozmawiać.
"Marta (..) umówmy się, że tego nigdy nie było. To jest chore jakieś i my się zarazimy tym obłędem. Zrobiliśmy, co trzeba. Wystarczy" *
Kolejną złą wiadomością jaką otrzymują jest to, że babcia dziewczyny przepisze dom na Kościół jeśli nie wróci do Starego Zamku - z którego uciekła, aby zamieszkać w Warszawie.
Nie ma wyjścia - zakochani pakują się i jadą do domu w którym kobieta spędziła dzieciństwo. 
Po powrocie spotyka wielu znajomych z ławy szkolnej.
To tutaj tajemnica zaczyna gonić tajemnice. Przeszłość Marty, która dotąd była jej nieznana teraz odsłania swe prawdziwe, bolesne dla niej oblicze. Po każdym nowym fakcie, pojawiają się u niej wątpliwości, czy chce wiedzieć więcej. Czy kolejna odkryta prawda będzie trudniejsza do przyjęcia?

Śmierć dziecka, przymusowy powrót do matko-babci oraz stopniowe odkrywanie trudnych dla niej sekretów rodzinnych sprawiają, że kobieta zachowuje się dziwnie. Niektóre z zachowań trudno było mi zrozumieć... Marta jest zagubiona, w pewien sposób samotna – przecież nie zna swoich korzeni, ma problem z podejmowaniem decyzji, da się odczuć jej niechęć wobec ludzi. 
Chwilę wytchnienia, oderwania od rzeczywistości poświęca na czytanie książek, robinie powideł oraz szydełkowanie, którego nauczyła ją babci Flora. Dużym wsparciem w tych trudnych chwilach jest dla niej jej chłopak Marcin– który bardzo ją kocha. Jest opiekuńczy i cierpliwy.
Marta ma nadzieję, że poznanie wszystkich sekretów związanych z jej rodziną  pozwoli jej się zmienić i być nareszcie szczęśliwą.

Autorka ma nietypowe spojrzenie na śmierć dla niektórych może być wręcz szokujące.
Umiejętnie łączy wątki teraźniejszości z przeszłością (książka jest podzielona na trzy cześć: teraz, kiedyś, później).
Troszkę zawiodło mnie otwarte zakończenie. Wolałabym dowiedzieć jak potoczyło się życie młodej Żółkiewskiej  po tym wszystkim co ją spotkało i czego się dowiedziała.
W książce "Kolebka" zawarta jest próba odpowiedzi na pytanie, czy zawsze warto znać swoje korzenie. Czy warto doszukiwać się prawdy, która może okazać się nie taka jak ją sobie wyobrażaliśmy?

Książkę polecam:
- lubiącym smutne, zapadające w pamięci historie, 
- uwielbiającym zagłębiać się w mrokach tajemnic rodzinnych, 
- chcącym się dowiedzieć jaki wpływ mają na nas nasze korzenia rodzinne, 
- tym wszystkim, którzy chcą poznać portret małego miasteczko i jego charakterystycznych mieszkańców.

* cytat z książki "Kolebka" Alina Krzywiec, str.11
Źródło okładki: Lubimy czytać

Wyzwania:  
"Pod hasłem" 
POLACY NIE GĘSI II  
 

piątek, 21 lutego 2014

Samobójstwo, czy morderstwo? ("Wołanie kukułki" Robert Galbraith)



"Wołanie kukułki"
Autor: Robert Galbraith  
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: 4 grudnia 2013
Liczba stron: 452
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra


Nie mogłam poznać fenomenu J.K. Rowling, bo nie przepadam za fantastyką więc jako jednej z niewielu nieznane mi są losy Harrego Pottera. W grudniu ubiegłego roku na rynku pojawiła się najnowsza powieść autorki "Wołanie kukułki”, która ukryła się pod pseudonimem Robert Galbraith dlatego bez chwili wahania wypożyczyłam książkę z biblioteki. Jest to kryminał, czyli gatunek prozy po który sięgam dość często. Mogłam z czystym sumieniem poznać twórczość autorki rozpoczynając przygodę, a dokładniej śledztwo z prywatnym detektywem Cormoranem Strikem oraz jego tymczasową asystentką Robin Ellacott . Czy był to pełny wrażeń pościg, a może nudne dochodzenia do rozwiązania zagadki? 
O tym za chwilkę.
 
Książka  rozpoczyna się w chwili, gdy do detektywa zgłasza się John Bristow z prośbą o udowodnienie, że jego siostra nie popełniła samobójstwa – czyli o znalezienie dowodu, który obali wniosek policji, bo według nich wszystko wskazuje na to, że sławna modelka Luli Landry wyskoczyła z okna swojego apartamentu. Są dwa tropy, którym stróże prawa nie poświęcili zbyt dużo uwagi, a mogą one stać się kluczowe do odpowiedzi na pytanie: czy było to samobójstwo, czy jednak morderstwo? 
Strike początkowo ma wątpliwości, bo sprawa wydaje się być dobrze prześwietlona przez mundurowych. Jedynie korzyści materialne sprawiają, że zadłużony, kontuzjowany weteran wojenny (stracił nogę w Afganistanie) obecnie bez mieszkania (zerwał z narzeczoną) podejmuje się tego wyzwania.

Oj jak ja lubię tak umiejętnie skonstruowany kryminał, który jest pierwszą częścią serii o losach detektywa. Dobrze wplecione informacje z życia prywatnego Cormorana, które nie psują przyjemności prowadzonego śledztwa, czyli wielu rozmów z najbliższymi zmarłej modelki oraz oględzin miejsca w którym przebywała moment przed śmiercią.

Odpowiadając na wcześniej zadane pytanie - oczywiście, że było to pełne wrażeń śledztwo, które w jednej chwili naprowadza nas nas na właściwy trop, aby po chwili zmienić bieg... A my nadal nie wiemy co dokładnie stało się w chwili śmierci Luli Landry i dlaczego doszło do takiej tragedii?
Przyznam, że pod koniec moje przypuszczenia dotyczące finału się sprawdziły, ale ciii… nic więcej już wam nie zdradzę.

Wczoraj na jednym z blogów książkowych przeczytałam, że J.K Rowling ukończyła pisanie drugiej części z detektywem Strikem - zatem uzbieram się w cierpliwość i czekam na polskie wydanie.
Detektyw Cormoran Strike - po przeczytaniu jednego dreszczowca z jego udziałem zajmuje 5 miejsce (według mojej subiektywnej opinii) po : Sherlocku Holmesie, Herkulesie Poirot, Williamie Murdochu i Adrianie Monku. 
Czy jeszcze macie jakieś wątpliwości, czy sięgnąć po tę powieść? 

"Wołanie Kukułki" polecam wszystkim lubiącym kryminały oraz tym wszystkim, którzy jeszcze nie wiedzą, że je lubią - jest duża szansa, że się tego dowiedzą (warto sprawdzić). :)

* Źródło okładki: Lubimy czytać

wtorek, 18 lutego 2014

Z kotami za pan brat („Kota lubi szanuje” Michalina Kłosińska-Moeda)


„Kota lubi szanuje”
Autor: Michalina Kłosińska-Moeda
Wydawnictwo: Replika
Premiera: 18 luty 2014
Liczba stron: 212
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra

                                                                                                         
Dzisiaj jest premiera książki „Kota lubi szanuje”, którą miałam już okazję przeczytać. W weekend po Walentynkach miałam ochotę na lekką lekturę z nutką miłości i dowcipu. Gdy tylko ujrzałam okładkę książki oraz poznałam jej tytuł - wiedziałam, że się nie zawiodę. Powieść okazała się strzałem w dziesiątkę wpasowującą się idealnie w mój romantyczno - powalentynkowy nastrój.

Perypetie głównej bohaterki - Hani Lewickiej  poznajemy w chwili, gdy przeprowadziła do kawalerki odziedziczonej po ciotce, znajdującej się w stolicy. Wszystko jest dla niej nowe. Nie ma w mieście znajomych, ani rodziny. Oszczędności z dnia na dzień ubywa. Trzeba szukać pracy… 
Dziewczyna ma skończone dwa kierunki studiów, zna kilka języków, ale nie ma doświadczenia tym samym musi je trochę ubarwić w CV.

„W rubryce „Doświadczenie” uwypuklała nazwy zagranicznych firm, a własne w nich obowiązki szyfrowała pod kreatywnymi ogólnikami: specjalista do spraw komunikacji (czytaj: goniec) lub kierownik działu higieny (czytaj: jedyna pomywaczka).”*

Odpowiedź od pracodawcy dostaje natomiast, ale omyłkowo jest to oferta na etat dla sprzątaczki…

Hania jest przesympatyczną dwudziestoczteroletnią dziewczyną, z którą chętnie bym się zaprzyjaźniła dlatego nie dziwię się, że szybko znajduje przyjaciół oraz kilku adoratorów. Sama nie wiedziałabym którego wybrać…?
Jest pomocna i zarazem odważna (ja raczej nie odważyłabym się przyjąć pod dach obcego, pijanego mężczyzny).

„…znalazła sąsiada w śmietniku i w opłakanym stanie. Powoli, starannie dobierając słowa, zdołała nakłonić go, by opuścił cuchnące schronienie, a potem pomogła mu sforsować schody. W domu stwierdziła, że rany wielkoluda nie wymagają szwów, więc tylko zdezynfekowała je i prowizorycznie zabezpieczyła. Potem, ku niezadowoleniu kotów, ułożyła Rycha na własnym materacu, a dla siebie skleciła naprędce legowisko w kuchni.”*

Dziewczyna uwielbia swoje koty  (jednego z nich znalazła na śmietniku i zapewniła mu schronienie), troskliwie o nie dba, często z nimi rozmawiając, a to przyczynia się do tego, że Zyziu i Kika odwzajemniają jej swoją sympatię.

„ Teraz kiciuś dostanie jeść – powiedziała półgłosem, szykując karmę. – Kiciuś jest mięciutki, cieplutki i przytulaśny, tylko jeszcze o tym nie wie. Kiciuś ma uszka, które będziemy kiedyś drapać, i wąsiki, żeby wyczuwał wszyściutkie myszki, i rozkoszny brzuszek, w którym siedzi mruczydło.”*

Ale nie wszystko jest piękne i różowe – pojawi się zazdrośnik, który dużo namiesza namiesza w życiu młodej Lewickiej.

Książkę czyta się jednym tchem po pierwsze z ciekawości cóż to jeszcze Hanię może spotkać, co mnie zaskoczy i rozśmieszy, a po drugie kogo jeszcze ta sympatyczna panna pozna.

Styl autorki jest prosty i łatwy w odbiorze. Powieść w większości składa się z dialogów – dlatego czyta się ją w ekspresowym tempie.

Czas z książką uważam za miło spędzony i muszę się przyznać, że już zaczynam tęsknić za jej bohaterami…
Na osłodę, rozglądam się już ze poprzednią powieścią autorki „Miłosne kolizje” :)



                               Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Replika

* cytaty pochodzą z książki "Kota lubi szanuje"
Źródło okładki: Lubimy czytać 
Wyzwania:  
"Pod hasłem"
 POLACY NIE GĘSI II

czwartek, 13 lutego 2014

Czy po siedmiu latach pojawi się kryzys? ("Siedem lat później" Emily Giffin)


  
"Siedem lat później" 
Autor: Emily Giffin 
Wydawnictwo Otwarte
data wydania: 6 styczeń 2011 
liczba stron: 408
Audiobook
czas trwania: 13 godz. 8 min
czyta: Anna Gajewska
Moja ocena: 6/10, czyli dobra


Dwie kobiety: Tessa szczęśliwa mężatka z dwójką pociech oraz Valerie samotnie wychowująca synka – Charliego. Dla obu z nich Nick Russo ma szczególne znaczenie. Co ma w sobie ten mężczyzna, że obie zakochują się w nim od pierwszego wejrzenia, ale w dość dużych odległościach czasowych, a dokładniej 7 lat, bo właśnie tyle lat Nick jest mężem Tessy, gdy w swojej pracy poznaje Valerie.
Jej synek potrzebuje pomocy, której może udzielić On, czyli najlepszy specjalista na oddziale.
Częste spotkania i rozmowy dwójki dorosłych, które początkowo dotyczą stanu dziecka stopniowo zaczynają przeradzać się w coś więcej niż zwykła relacja lekarz – matka pacjenta…
Żona nic nie zauważa, ale w chwili, gdy dociera do niej coraz więcej plotek zaczyna mieć wątpliwości dotyczące wierności jej męża.


Czy wspomniana liczba siedmiu lat, o której większość z nas mawia, że następują po niej zmiany - w tym przypadku będzie tylko przejściowym małżeńskim kryzysem, a może doprowadzi do rozpadu związku małżeńskiego państwa Russo. Tego dowiecie się sięgając po powieść.

Książka podzielona jest na rozdziały w których odkrywamy wydarzenia, oraz poznajemy przemyślenia, które dotyczą obu głównych bohaterek. Troszkę zabrakło mi męskiego spojrzenia na zaistniałą sytuację…
Za mało jest przedstawionych emocji u Tessy za duża bierność, obojętność –  wspomina niby o tym, że nic jej się nie chce,  ale jednak niewystarczająco jak na kobietę która podejrzewa męża o zdradę i to po siedmiu latach udanego małżeństwa. Może nie oczekiwałam rzucania talerzami, ale płaczu, krzyku… Książkę poznałam w formie audiobooka – może to jednomiarowa intonacja lektorki sprawiła, że pojawiło się to moje niewielkie zastrzeżenie. 

Książka "Siedem lat później" przesycona jest dylematami moralnymi... Ukazuje, że nawet jeśli wszystko wydaje się idealne może zmienić się z dnia na dzień. Nawet najbardziej zakochani mogą się od siebie oddalić i tego nie zauważyć, a tym samym otwierają furtkę na nową miłość...

Jest to obowiązkowa lektura zarówno dla pań, jak i dla panów oraz dla mających swoje drugie połówki i dla singli. ;)
Źródło okładki: Lubimy czytać
Wyzwania:  
Grunt to okładka   
Biblioteczne  
Czytam opasłe tomiska 

poniedziałek, 10 lutego 2014

Trójmiasto z innej strony ( "Lawenda" Ewa Formella)


"Lawenda"
Autor: Ewa Formella
Wydawnictwo: Ewa Formella
data wydania: 2013
liczba stron: 254
Moja ocena: 7/10, czyli bardzo dobra


Książka „Lawenda”, to było moje pierwsze spotkanie z autorką i na pewno nie ostatnie.
Powieść czyta się bardzo szybko. Zarówno tytuł książki oraz jej okładka, nasunęły mi myśli, że będzie to słodka opowieść - typu romantyczne spotkanie kobiety i mężczyzny, kilka randek, a potem żyli długo i szczęśliwie... Jednak moje przypuszczenia się nie sprawdziły i bardzo mnie to cieszy.

Poznajemy dwie kobiety i dwa kwiaty: Lawendę oraz Magnolię. Co łączy kobiety, czy te dwa kwiaty mają szczególne znaczenie w ich życiu–tego dowiecie się czytając powieść.
Powiem tylko, że los kobiet nie oszczędza: konflikty rodzinne, samotne rodzicielstwo, śmierć - to tylko zarys tego, co je w życiu spotkało. Muszą dokonywać trudnych wyborów, pracować aby utrzymać siebie i rodzinę – w zawodzie, który wzbudza wiele kontrowersji.
Dzięki wspomnieniom jednej z bohaterek poczujemy klimat Trójmiasta - na przestrzeni 50 lat.

Książka o odkrywaniu nowych dróg, szukaniu porozumienia i o zaufaniu.
"Lawenda" przypomina nam, że zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro...


            Dzięki autorce mogłam na chwilę przenieść się nad wody Bałtyku. Dziękuję Bardzo!

                                                                   

* Źródło okładki:  Lubimy czytać

niedziela, 9 lutego 2014

Dwie z moich pierwszych recenzji, które były opublikowane gościnnie na jednym z blogów :)

Na początek dwie z moich pierwszych recenzji, które były opublikowane - rok temu - gościnnie na blogu  Ejotka (którego często odwiedzam :))


"Dziennik Bridget Jones"
Autor: Helen Fielding
Wydawnictwo: Zysk i S-ka 
data wydania: 2001
liczba stron: 236
Moja ocena: 8/10, czyli rewelacyjna

Chyba przy żadnej książce tak się nie śmiałam jak przy „Dzienniku Bridget Jones”.
Główna bohaterka jest przesympatyczną kobietą, której los, jej wybory, kompleksy sprawiają że jej życie jest dla czytelnika dużą dawką dobrego humoru, a często również wzruszeń. Bridget opisuje swoje życie, wszystko ze szczegółami nie pomijając swoich barwnych uwag, myśli. Jej praca, życie miłosne, rozmowy z matką (na marginesie powiem, że też jest charakterystyczną, ciekawą postacią) walka z nadwagą to wszystko i wiele więcej znajduje się na stronach prowadzonego przez nią dziennika.

Helen Fielding stworzyła unikat – kobietę uniwersalną - taką jak każda z nas, a zarazem zupełnie inną, bo wszystkie się od siebie różnimy. Możemy przeczytać i dowiedzieć się czy nasze życie jest podobne – a może zupełnie inne do tytułowej bohaterki. Czy w czymś przypominamy Bridget Jones?
Mężczyźni w tej lekturze też znajdą coś dla siebie przede wszystkim dowiedzą się wiele o kobietach :)

Jak jeszcze nie czytałyście/czytaliście to nie ma na co czekać , bo w kolejce już czeka kolejna część - „W pogoni za rozumem” i w niczym nie odbiega od pierwowzoru ;)

Chodzą słuchy, że powstanie 3 część - ma cichutką nadzieje, że tak się stanie! ;)

czwartek, 6 lutego 2014

Witam :)

Witam wszystkich na moim blogu, na którym będą pojawiać się informacje dotyczące moich pasji, czyli przede wszystkim książki, filmy (opinie o nich), ale mogą pojawić się również krótkie notki dotyczące fitnessu bez którego nie wyobrażam sobie życia, ;)
Odwiedźcie mój Fanpage Żyć nadal z pasją - na którym trwa konkurs (do końca lutego).
Zapraszam serdecznie! :)